37 metrów kwadratowych, a na nich 3 osoby dorosłe i 2 dzieci. co myślicie?

bo tak zamierza żyć moja znajoma. Odradzałam jej to (ma dwoje małych dzieci i nie wyszło jej z mężem, więc chce się wyprowadzić do rodziców). Zaproponowałam jej, że póki się nie "odkuje" mogą mieszkać u mnie, mam duży wolny pokój, mieszkam sama. Ona odmówiła. Tłumaczyłam jej, że dzieci będą miały słabe warunki. Co myślicie o takim metrażu na 6 osób? Dla mnie to ona robi troszkę niefajną sytuację swoim rodzicom (ludzie starsi, 65 lat) i dzieciom

Też bym wolała mieszkać u rodziców niż u koleżanki, po prostu lepiej bym się czuła. Pewnie podzielą się po jednym pokoju. Bardzo ciasno, ale co ma zrobić jeśli nie ma gdzie pójść.

popieram zdanie gościa 12:57 tez bym wolała mieszkac u rodziców...teraz macie dobry kontakt ze sobą ale gdybyście zamieszkaly razem to gwarantuje ze kłotnie po jakms czasem byłyby o pierdoły...

Ale wyobrażacie sobie siebie, dwójkę swoich rodziców i dwoje malutkich dzieci na tak małym metrażu? Przede wszystkim ścisk, zła atmosfera...na miejscu takiej osoby już wolałabym zapłacić 300 zł za pokój w akademiku

no i co z tego moi rodzice już nie żyją ,ale ja bym się wolała z nimi gnieździć w jednym mieszkaniu niż być u kogoś obcego na łasce :-o

a nie pomyślałyście że to trochę egoistyczne? i jednak warto też pomyśleć o rodzicach? ne dość że cae żyie Was niańczyli, to teraz zwalać się im na spokojną starośc na mały metraż i niszczyć spokój? przecież dwoje małych dzieci to koszmar będzie na tak małym metrażu iz dwojgiem starszych ludzi. Nie będą mieli ani chwili wytchniena. Dlaczego wszystkim się wydaje, że rodzice tylko czekają by przyjąć dziecko z bagażami w postaci wnuków? co innego jakby ył wielki pusty dom, który bez sensu stoi....a tu jest klita. 37 metrów to malusie mieszkanko. I co. będą spali na kupie wszyscy? ja tego nie rzoumiem. A ona nie wiedziała jakiego męża sobie bierze? pewne rzeczy widać od razu