Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pomoc mamy,a moje nerwy.doradzcie

Polecane posty

Gość gość

Jestem meeeega zła!!!!! Otwórz...Jestem w ciąży,muszę niestety leżeć.Przyjechała do mnie moja mama która chcę mi pomoc,cieszę się,że gotuję,ze przyprowadzi syna z przedszkola .Ale wkurza mnie to jak chodzi i sprząta !!!!!bierze sciereczki ktore uzywam do mebli,a mama używa ich do podłogi.Nawet się nie zapyta,bo wie wszystko najlepiej (mama nigdy nie przyzna się do błędu i nigdy nie powie przepraszam ) Zmywa podłogę,a za chwilę tą samą sciera wyciera poręcz od schodow. Szlag mnie trafia!!!!!!!!!! Powiedzcie czy się czepiam???ja wcale nie proszę ja o sprzątanie,bo tak naprawdę więcej marzę ten kurz niż sprząta.Jak woda jest brudna to ja zaraz wymieniam,a jej to nie przeszkadza. Chcę już zostać sama!!! Co myślicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiedzcie się prosze,bo mnie naprawdę szlag trafia.Czy Wy lubicie jak ktoś u Was sprząta????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz problem typowo z doooopy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się, że się denerwujesz... ale ona ma dobre intencje - doceń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ty tak uważasz,ze z duuupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doceniam to bardzo,ale naprawdę mnie to wkurza.Najgorsze jest to,ze nic mamie nie można powiedzieć bo się obraża!!!!!naprawdę chcę już zostać sama i sama sobie porad ze ze wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle, ze jestes przewrazliwiona i denerwujesz sie o bzdury, nawet nie wiesz jak ja bym chciala miec kogos do pomocy czy nawet mame blisko dla towrzystwa, docen to co masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi nikt nie sprzata ale jak mama czasem powyciera podloge(chce dobrze) albo pomyje naczynia to łoooo matko...nie odkurzy najpierw tej podlogi a jest duzo piachu, kudłów, bo jest pies i tak naprawde rozrzuca te smieci po katach..zdziwiona ze mam pretensje ale po co jej czas i trud skoro efektow brak i tylko znow musze lać wode i plyn...same straty...naczyn tez nigdy dokladnie nie umyje, zaslania sie zlym wzrokiem a ja wiem ze to pospiech, niedokladnosc a przede wszystkim ona myje jak nasze babcie w jednej wodze(tlustej po 5 minutach) a potem plucze w drugiej komorze...brak slow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja naprawdę to doceniam.Mama jest osoba dominująca i nawet u mnie w domu wie lepiej niż ja sama.Nie wspomnie o przedstawianiu rzeczy po swojemu.A ja potem chodzę i szukam jakiejś rzeczy... Zrozumnie mnie choć trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś w ciąży - hormony Ci buzują i stąd też Twoje zdenerowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 12:21 mam to samo.Chyba jedyna mnie rozumiesz.Moja mama też chcę dobrze,ale też dokładnie nie widzi.Wydaje jej się,ze jest czysto a tak nie jest. Do tej pory moj Maz sprząta raz w tygodniu,w sobotę.I się naprawdę nie czekałam,bo robił tak jak należy.Wiedział co do czego,która sciera do podłogi,a która do komody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hormony swoją drogą,ale naprawdę się wykanczam. ... Co do ubioru syna też wie lepiej... Naprawdę mam dosyc,a potem jeszcze teściowa chcę przyjechać i "pomóc "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooooo nie,teściowej powiedz nieeeeee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co zrobić z teściową??jak jej delikatnie powiedzieć żeby nie przyjeżdżają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem. Ja rozumiem że mogą cie pewne rzeczy wkurzać, mnie tez wkurza że mąż ma inne nawyki sprzątania, on np. nie potrafi wziąć zwykłej ścierki do ścierania kurzy, on musi mieć do tego wyłącznie ręczniki papierowe, no jest niereformowalny ale on to robi tylko w swoim pokoiku. O tej ścierce do podłogi to przecież możesz alarmować, jeśli efektu nie ma to zawsze można i chyba trzeba sobie powiedzieć że w życiu nie można mieć wszystkiego. A z drugiej strony jeśli ty musisz leżeć to ty nie masz pojęcia chyba jaki to jest luksus że masz kogoś kto przychodzi i ci sam od siebie chce coś zrobić. Ja jestem po ciężkiej operacji i u mnie w ogóle nie ma czegoś takiego żeby moja mama z automatu przyszła i zaczęła mi coś tam robić. Ja bym musiała serio poprosić o coś konkretnego, ale o wyprowadzenie dziecka na spacer to nie odważyłam się poprosić nigdy bo jakoś mi głupio (a fajnie by było gdyby mama wyszła z taką chęcią). Moja mama jest dobrą kobietą ale nie ma takiej natury żeby samej wychodzić z takimi inicjatywami, a więc i mnie krępowałoby o to prosić. No głupie to wszystko. Głupie. Ty doceniaj że możesz leżeć a ten dom i dziecko jest przy tym utrzymane w należytym ludzkim poziomie. Moje mieszkanie nie jest utrzymane w ludzkim poziomie. Nie mogę zbytnio przyjąć gościa. Ja ci powiem jaki u mnie jest absurdalizm sytuacji. Ja teraz nie za bardzo mogę się ruszać. Otóż mój mąż pracuje w domu. Nie pomoże mi w czynnościach domowych uzasadniając to koniecznością pracy przy komputerze i nadganianiem zaległych zleceń. Jeśli coś zrobi to z ogromną łaską. Uważa że pomimo że jestem po operacji to ja sama powinnam robić wszystko, nie mówi tego wprost ale co jakiś czas chlapnie coś co świadczy o tym że w duchu tak myśli. Jeśli mi w czymś pomoże z rzadka to z naprawde wielką łaską i fochem na twarzy co sprawia że się odechciewa go w ogóle o coś prosić. Za jakiś czas telefon jest od mamy i zapytanie czy do mnie przyjechać odwiedzić. Ja nie wiem co powiedzieć bo w domu jest burdel który każdego gościa wprawiłby w zażenowanie więc mówię że nie trzeba mamo jakoś dajemy radę. A prawda jest taka że ja sobie nie daję rady, ale wiem że jeśli mama przyjdzie i na moją prośbę zaczęłaby sprzątać z zaznaczeniem że byłabym mega skrępowana świadomością że ja leżę a mama sprząta bo bądź co bądź coś tam sie ruszam ale nie powinnam sie przemęczać bo jestem słaba. Mąż jednak skoro widzi że potrafie iść do kibla czy do kuchni po jedzenie to uznaje że widać potrafię fukcjonować normalnie a więc powinnam również i sprzątać gotować obiady i zajmować się dzieckiem. Jednak do czego ja też zmierzam, chodzi na dodatek również o to że mój mąż nie zdzierżyłby że ja przyjmuję mamę w takim bałaganie, nie zdzierżyłby że mama miałaby nam coś sprzątać, ale moja mama i tak się pojawiła np. dzisiaj i się dziwi że ja po operacji kąpię dziecko. Mówię że jakoś daję sobie radę, a prawda jest taka że robię to bo nie mam innego wyjścia. Ja podejrzewam że mąż jak są podobne sytuacje to w duchu sie przez chwile krępuje się tym że ktoś może pomyśleć o nim że jest do d**y mężem (a taka jest prawda) ale woli to jakby w swoim umyśle odrzucić bo on przecież ma na mój temat pewne przekonania więc próbuje coś tam po głupiemu skomentować jaka to ja jestem niepozbierana bo w domu taki burdel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×