Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

drugie dziecko a napiecia z mężem

Polecane posty

Gość gość

hejka, czy mozecie napisac swoja opinie odnosnie sytuacji nastepujacej: chcielibysmy z mezem drugie dziecko.Maz to po prostu w ten sposob ze jest na tak.A ja chcialabym bo jest taka mozliwosc i mogloby starsze dziecko miec rodzenstwo,poza tym jest "najwyzsza pora"-jesli juz sie decydowac kiedykolwiek. Tylko sytuacja zyciowa wyglada nastepujaco.Z mezem ze soba nie sypiamy,nie ma bliskosci,czulosci,wszelkiego kontaktu uczuciowego (ale dziecko dalby rade splodzic...tak jak pierwsze)... Ja kocham meza i on mnie chyba na swoj sposob tez.Chociaz ten jego sposob wyglada nastepujaco: wyzywa sie na mnie z powodu stresow w pracy,krzyczy z byle powodu,obraza,nie umie przepraszac,rani mnie tym.Nie potrafi rozmawiac-praktycznie nie ma dialogu.Po pracy jest jego hobby-czesto wychodzi z domu,nie ma go dlugo,nie uwaza ze to dla mnie przykre,nie tlumaczy sie,nie przeprosi,nie wynagrodzi.Poza tym ma straszne leki z powodu chorob.Z byle kataru dziecka robi takie sceny ze w glowie sie nie miesci-przynajmniej w mojej glowie. Teraz zapytuje sama siebie,czy nie przesadzam?Moze wszyscy mezowie tacy sa,albo faceci sa trudni a kobiety maja sobie po prostu radzic.Moze czas sie po prostu zdecydowac na drugie dziecko z moim mezem.Albo na rozwod.? Sytuacja rodzinna wyglada nastepujaco,ze nie mamy pomocy i wsparcia,czyli musialabym siedziec w domu z dzieckiem przez jakies 3 lata...jak to widzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze? jakby moj maz byl taki,jakbym nie miala pewnosci ze zawsze i w kazdej sytuacji moge na niego liczyc,jakby jego hobby bylo wazniejsze od naszych dzieci i mnie to juz dawno nie bylibysmy razem! nie zastanawialabym sie ani chwili czy miec z nim 2-gie dziecko tylko probowala dojsc z nim do jakiegos porozumienia albo pisala pozew rozwodowy. bo nic sie nie zmieni samo,a ty zostaniesz z 2dzieci. jak wszystko bedzie dobrze to spoko dasz rade,ale jak beda jakiekolwiek klopoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chyba nie chciala....wiadomo, ze w domu zawsze byly, sa i beda jakies spiecia. A w ogole czujesz, ze To Twoj przyjaciel? Powiem wprost w tych zcasach trudno o przyjaciela.. czy w razie "W" dasz rade sama wychowac dzieci? Liczysz sie z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wyzywa sie na mnie z powodu stresow w pracy,krzyczy z byle powodu,obraza,nie umie przepraszac,rani mnie tym.Nie potrafi rozmawiac-praktycznie nie ma dialogu.Po pracy jest jego hobby-czesto wychodzi z domu,nie ma go dlugo,nie uwaza ze to dla mnie przykre,nie tlumaczy sie,nie przeprosi,nie wynagrodzi.Poza tym ma straszne leki z powodu chorob.Z byle kataru dziecka robi takie sceny ze w glowie sie nie miesci-przynajmniej w mojej glowie." To nie jest normalne zachowanie!! Absolutnie nie, dla kolejnego dziecka w takiej sytuacji. Oszalałaś? Myślisz, że sytuacja się poprawi? Będzie tylko gorzej. Po co to komu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze tyle, że liczyc sie z tym trzeba w najlepszych malzenstwach t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisalam temat. Czy czuje ze to moj przyjaciel?napisze tak. Czuje ze moj maz to NIE jest moj przyjaciel,wlasnie w tym problem.To jest moj najgorszy wrog w tym momencie,tak sie zachowuje,taka sytuacje tworzy.Ocenia mnie najsurowiej,nie daje wsparcia,szuka moich slabych stron,zneca sie.Wlasnie ostatnio o tym myslalam ze to nie jest moj przyjaciel. Nie chcialabym dziecka powolywac na swiat w takich warunkach,dlatego sie jeszcze na nie nie zdecydowalam,nie planuje.Ale czy to jest jakas wyjatkowa sytuacja,czy mezowie to wlasnie nie sa tacy wrogowie swoich zon,wredni samcy?Nie znam milych i wspierajacych.Trudno jest.Ale w tej calej samotnosci wlasnie tylko dziecko jest cieplym promykiem,tylko czy sie dziecka nie skrzywdzi?A pora cos zdecydowac,albo w te jedna albo w druga strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje dzieci mają się wychowywac w takim toksycznym domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż nie powinien taki być, widocznie miałaś podobnego ojca i nie wiesz jak powinna wygłądać zdrowa relacja w rodzinie, a twoje dziecko na to patrzy i się uczy takich wzorców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcialabym zeby dzieci wychowywaly sie w toksycznym domu,ale nie wiem co robic.Nie miec dziecka bo zakladac ze jest najgorszy czy jednak zrozumiec ze co drugi dom jest na swoj sposob toksyczny i nic nie zmienie,a dzieci trzeba miec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale czy to jest jakas wyjatkowa sytuacja,czy mezowie to wlasnie nie sa tacy wrogowie swoich zon,wredni samcy?Nie znam milych i wspierajacych." W dziwnym towarzystwie bywasz skoro nie znasz takich. Wyobraź sobie że większość to jednak nie są wrogowie żon. Uważasz, że dzieci będą szczęśliwe w domu w którym ojciec traktuje matkę jak śmiecia i się znęca? Wcale nie zdziwiłoby mnie gdyby potem tak samo zaczął traktować swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda ze mialam podobnego ojca,jest bardzo duze podobienstwo.Nie dostaje milosci i szacunku,tak bylo i tak jest.Mialam nadzieje dziecko nauczyc dobrego zycia,nie wiem czy mi sie uda.Moze chociaz rodzenstwo moge mu dac,ale czy nie zranie dwojki dzieci?Jestem strasznie zaplatana i sama w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i nic nie zmienie,a dzieci trzeba miec?" Nie to nie prawda. Zmienić możesz wszystko ale czy chcesz? A dzieci nie trzeba mieć, bo to nie jest mus czy obowiązek. "Moze chociaz rodzenstwo moge mu dac,ale czy nie zranie dwojki dzieci?" Tak najpewniej będzie -chora sytuacja rani wszystkich a dzieci najbardziej. Chyba sama wiesz, jak to było gdy ty byłaś dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja pytalam czy to Twój przyjaciel. Odpowiem, żebys drugiego dziecka nie powolywala i nie krzywdzila chorą sytuacją w dumu. Wiem co mowie, bo sama jestem z takiej rodziny, gdzie ojciec i matka ine byli przyjaciolmi tylko malzenstwem na papierku. Ja uwazam, ze bylam niepotrzebna na swiecie, krzywdzono mnie ciagle, bylam 5 kolem u wozu w nieszczesliwej rodzinie. Uwazaj kobieto. Dziecko to nie hop siup, to nie tylko zaplodnienie, ale u wychowanie W CIEPLE(chociaz w warunkach godnych)Jesli sie rozejdziecie bedzie Ci troche łatwiej w zyciu. Dzieciak to nie zabawka, mozna mu tak zryc beret, ze bedzie nieszczesliwe cale zycie/. nie wiem czy to jednak nie p rowo..... dla mnie to choruacja. Piszesz,ze to twoj wrog, zastanow sie kobito, co ty w ogole bredzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nasza sytuacja zyciowa az razi po oczach.Malzenstwo z jednym dzieckiem,bo tak zle sie uklada.Moze gdybym mogla mowic otoczeniu "nie zdecydujemy sie na drugie dziecko bo nie uklada sie nam w malzenstwie",byloby mi lzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co? Po co ciągnąć na siłę ten chory związek i dokładać do tego kolejne dziecko, bo co ludzie powiedzą? Uciekaj póki czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy nie jest Twoim wrogiem ktos kto cieszy sie kiedy Tobie jest zle?Mysle ze samo to mnie tlumaczy z moich bredni.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - jesteś klasycznym DDD. Poczytaj o tym. 1. DDD nie wie, co jest normalne, musi zgadywać. W jego domu nic nie działo się zwyczajnie, świat nieustannie chwiał się w posadach. 2. Trudno mu przeprowadzić swe zamiary od początku do końca. Zapala się do pomysłu, ale nie wie, jak dojść do celu. 3. Kłamie, choć mógłby mówić prawdę. W dzieciństwie nie wiedział, za co będzie ukarany lub nagrodzony, kłamie więc „na wszelki wypadek”. 4. Ocenia siebie bezlitośnie, ma poczucie małej wartości lub kompletnej bezwartościowości. Nie wierzy, że można go cenić za jego własne cechy, sam ich nie rozpoznaje i nie potrafi się na nich oprzeć. 5. Trudno mu bawić się i przeżywać radość, przeszkadza mu w tym stałe napięcie. Równocześnie może ciągle się uśmiechać i powtarzać: „wszystko w porządku”. 6. Traktuje siebie strasznie poważnie. Większość problemów uważa za tak wielkie, że przerastają miarę człowieka. 7. Trudno mu nawiązać intymne stosunki. Litość myli z miłością, przeważnie kocha tych, którzy potrzebują pomocy. Ktoś, kto sobie dobrze radzi, a okazuje miłość DDD, jest posądzony o nieczysty interes. 8. Boi się odrzucenia, ale sam odrzuca. Woli „uprzedzić” odrzucenie, wiedząc, że i tak to nastąpi, bo nie wierzy, że może być kochany. 9. Przesadnie reaguje na zmiany, nad którymi nie ma kontroli. Wszystko co nowe jest niebezpieczne: ludzie, sytuacje, zachowania. Kolejny raz usuwa mu się grunt spod nóg. 10. Czuje się inny. Ma poczucie, że nikt nie przeżywa takich problemów jak on. 11. Stale potrzebuje uznania i afirmacji. Robi mnóstwo, żeby je otrzymać, ale i tak w nie nie wierzy. Stara się zapracować na następne, które znów podważa. 12. Albo jest nadmiernie odpowiedzialny albo nadmiernie nieodpowiedzialny. Bardzo mu trudno wymierzyć granice tego, co zależy od niego, a co już nie. 13. Jest lojalny do ostateczności nawet w obliczu dowodów na nielojalność innych osób. Nie wie, kiedy jest wykorzystywany, a kiedy nie. 14. Domaga się natychmiastowego zaspokojenia zachcianek. Boi się, że jeśli nie dostanie czegoś od razu, to może już nigdy nie dostać. 15. Automatycznie poddaje się sytuacji zamiast rozważyć inne możliwości. 16. Szuka napięć i kryzysów, a potem skarży się na nie. Stan napięcia jest znany, znany jest też brak satysfakcji. 17. Unika konfliktów bądź je zaostrza. Rzadko rozwiązuje. 18. Boi się niepowodzeń, ale sabotuje własne sukcesy. Stawia sobie tak wysokie wymagania, że nie może im sprostać. Swój sukces mierzy wartością cudzych pochwał, sam nie umie się cieszyć. 19. Boi się krytyki, każdą odbiera jako osobisty atak i zagrożenie, ale sam krytykuje i osądza. 20. Żyje w izolacji od ludzi, nawet gdy pozornie jest wśród nich. Czuje strach przed ludźmi, samotność, brak poczucia przynależności. Boi się zwłaszcza władzy i zwierzchników. 21. Czuje się winny, ilekroć staje lub chciałby stanąć w obronie własnych praw. Łatwiej mu troszczyć się o innych niż o siebie. Pozwala mu to nie dostrzegać własnych realnych wad i unikać odpowiedzialności wobec siebie. 22. W chwilach, gdy wszystko układa się dobrze, ogarnia go dezorientacja i „nuda”, czeka aż coś się stanie. Porządni, spokojni, czuli partnerzy są nieciekawi i porzucani. 23. Reaguje głównie na to, co robią inni, zatracając własne ja. 24. Uzależnia się od alkoholu albo od uzależnionych partnerów albo jedno i drugie. W ten sposób kontynuuje ten sam rodzaj wzajemnej zależności, jaki łączył go z rodzicami lub kimś innym w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - mylisz się poza tym pisząc, że co 2 dom jest toksyczny i że tak się dzieje w najlepszych małżeństwach. Spięcia - owszem. Były, są i będą. Ale u was brak jest elementarnych zachowań: brak jest szacunku, brak zrozumienia, brak partnerstwa. Skazujesz już jedno dziecko na toksyczność. I później ono będzie miało w przyszłości problemy. Poczytaj o DDD - tak, jak Ci wcześniej napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DDD? Raczej DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DDD - dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. DDA - dorosłe dzieci alkoholików. Te cechy, które podałam są cechami wspólnymi dla DDD i DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie pisała nic o ojcu alkoholiku. Pisała natomiast, że "to prawda ze mialam podobnego ojca,jest bardzo duze podobienstwo."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, ok nie znałam tego skrótu. :) Tak czy inaczej autorko, to nie jest norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Aha, ok nie znałam tego skrótu. usmiech.gif" x Spoko. I jeszcze taka informacja: każdy, kto jest DDA jest równocześnie DDD. Ale nie każdy DDD jest DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×