wkurza mnie obowiazek kupowania prezentów dzieciom z rodziny

ktore maja teraz już wszystko! dosłownie wszystkie, wszystkie możliwe zabawki, tablety i inne gowna oczywiscie jestem regularnie zapraszana na urodzinki, imieninki, dni dziecka, prezenty pod choinką też są wymagane i to nie byle jakie! teraz daj za mniej niż 100 zł to już niezyt zapytalam ostatnio rodziców dziecka co mu kupić na urodziny bo już mi się pomysły skonczymy to wyskoczyli mi z jakimś traktorkiem, patrze w neta cena 170 zł nosz kurna,zaluje ze zapytalam, ale myslalam, że maja wiecej taktu i nie beda naciagac sama dzieci nie mam i miec nie bede:o

bo to nasze pokolenie wymyśliło takie pojebane czasy. Ja w dzieciństwie to jeden prezent dostawałam i to było dobre. Nie było czegoś takiego że mikołaj od babci, mikołaj od chrzestnej, mikołaj od wujka i mikołaje od całej rodziny

tylko, że tych dzieci jest w rodzinie duzo, co miesiac lub dwa wypadaja jakies "urodzinki" i w takim razie co miesiac nalezy wywalić conajmniej- najskromniej 50 zł w gorę

Uważam, że to twoja wina. Pozwoliłas na takie zachowanie. W mojej rodzinie nie ma takiego obowiązku. Masz ochotę to kupujesz,, nie to nie. Sama mam 2 córki chrzestne i prezentów nie robię, chociaż nie mam własnych dzieci. Rodzice są od tego. Skoro chcieli potomstwo to niech sponsoruja.

Ale masz problem. Nie chcesz, to nie chodź na te urodzinki i nic nie dawaj. To nietakt ze strony rodziców, że życzą sobie coś drogiego, ale przecież Ty nie masz obowiązku tego sponsorować. Przestań chodzić na takie imprezy i tyle w temacie. A jak chcesz chodzić, a nie masz pomysłu, to nie pytaj, bo zawsze możesz dzieciakowi dać jakąś kartę podarunkową i niech sobie sam coś w sklepie wybierze. Możesz dać kartę na 50zł, a resztę niech rodzice dopłacą, jak koniecznie chcą ten traktorek.