Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Strach po pierwszej ciąży,porodzie a drugie dziecko. Jak to było u Was?

Polecane posty

Gość gość

Ciąża była dla mnie koszmarem. Zaczęło się od niewinnym mdłości rano, które przerodziły się w mdłości całodniowe, po 2 tygodniach zaczęły się całodniowe wymioty (po kilkanaście razy), wylądowałam w końcu w szpitalu, odwodniona i wyczerpana. Wizyta w szpitalu pomogła na tyle, że wymioty zdarzały się rzadko. Jednak dopadła mnie kolka nerkowa, gdy już mi przeszło okazało się, że szyjka macicy zaczyna się skracać i mam leżeć do końca ciąży. Tak też robiłam, wytrzymałam do 38 tc, później zaczęłam normalnie wszystko robić, chodzić, jeździć na zakupy, miałam dość domu. Chciałam sobie wszystko przygotować na powrót ze szpitala. Minął termin mojego porodu wyznaczony przez lekarza, nic się nie działo. Jeździłam co 2 dni na ktg do szpitala aż w końcu mnie zostawili, zbadali. Okazało się, że dziecko się zaczęło odwracać, mówiłam im o tym bo dzień przed przyjęciem do szpitala dziecko strasznie się wierciło a ja nie mogłam wytrzymać z bólu. Mimo wszystko stwierdzili, że jednak mam urodzić naturalnie, rano lewatywa, brak śniadania i po południu wzięli mnie na porodówkę, podali oksytocynę i czekali. W międzyczasie podpisałam wszystkie dokumenty odnośnie cesarki. Postępu porodu naturalnego nie było, miałam mocne skurcze ale szyjka macicy nawet nie drgnęła. Ja zwijałam się z bólu a dziecku zanikało tętno. W końcu jak już nic nie było słychać na ktg to moment znalazłam się na sali operacyjnej. I tego właśnie nigdy nie zapomnę. W tym samym czasie dawali znieczulenie w kręgosłup, przebijali pęcherz płodowy, zakładali cewnik. Po czym położyłam się i ciachnęli mnie na żywca, na sali operacyjnej jest tak zimno, że nogi mi zamarzły, myślałam, że to po znieczuleniu. Wystraszyli się i od razu mnie uśpili, przyłożyli mi maskę do buzi i po chwili już nie wiem co się działo. Usypiali mnie - płakałam, wybudzili - też płakałam. Najgorsze chyba było to, że bolała mnie krtań, gardło, nie mogłam sobie odkaszleć. A po intubacji miałam podrażnione gardło, do tego nie wiedziałam co mam robić z dzieckiem, które przynieśli mi 3 godziny po cesarce, niby wzięli ale była jedna namolna pielęgniarka, które przystawiła mi dziecko na siłę do piersi. Nie przespałam nocy po cesarce, tylko przepłakałam z bólu i bezsilności. Rano po 6, przyszła pielęgniarka i postawiła mnie na nogi, ból nie do opisania, wizyta w łazience po wyciągnięciu cewnika to koszmar. Tak samo wzięcie prysznica tak, żeby nie moczyć rany po cesarce. Do tego panie pielęgniarki kiedy odwoziłam im dziecko po karmieniu, zaraz mi je odwoziły, że niby głodne a wcale nie płakało tylko spało. Nawet jak chciałam się iść umyć to musiałam prosić kobietę z łóżka obok, żeby popatrzyła mi na dziecko bo odwiezienie do pielęgniarek nic nie dało. Te 3 dni w szpitalu to koszmar, jeszcze czułam się jak atrakcja turystyczna, co zmiana przychodzili do mnie, niby sprawdzić czy wszystko ok a na korytarzu słyszałam jak rozmawiały, że to tu leży ta co ją ciachnęli na żywca. Moje dziecko ma już 4,5 roku, tyle też minęło od porodu. Mąż bardzo chciałby mieć drugie dziecko, ja też ale strach jest chyba silniejszy ode mnie. Zgodziłam się, od roku się staramy, jednak ja raz chce, za chwilę się boję. Raz się zabezpieczamy, raz nie i nic, nie ma ciąży. Chyba jestem tak zestresowana, że się nie uda. Boję się tego wszystkiego, tak samo jak pragnę drugiego dziecka. Rozmawiałam z lekarzem, blizna po cesarce jest stosunkowo cienka i na pewno drugi poród to będzie cesarka, jeśli oczywiście donoszę ciążę. Sama nie wiem co mam myśleć. Jak to było u Was? Może ktoś jest/był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak byłam w pierwszej ciąży to też nie były wakacje. Czekałam na te cudowne momenty ze kobieta czuje sie promienie i kobieco. Od 2 miesiąca ciazy do porodu mialam zgage, mega zgage.... w 12tc trafilam do szpitala z plamieniem wiec tabletki, globulki itp prawie 3 miesiace. Później na twarzy mialam non stop jakis krosty i zaczely mi sie robic plamy a dzien przec porodem wygladalam jak panda.... (niektore plamy mi zostaly a to juz 2,5 roku po) porod od odejścia wód 40 godzin a 10 z oxy. Bolało strasznie.... Później 9 dni w szpitalu bo dziecko miało zoltaczke.... jak corka miala 20 miesiecy zaczęliśmy sie starac o nastepne dziecko ale poronilam. Dzis corka ma 2,5 roku i jestesmy w trakcie straran i mimo ze nie zapomniałam uroków ciąży i porodu to chcalabym mieć kolejne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez mialam ciezki porod zakonczony cc ratujacym zycie i dziecka, i moje. Jednak w druga ciaze zaszlam gdy syn mial 2,5 r., planowana i chciana, poronilam w 12 tygodniu. Bylo to w marcu. Do tej pory nic sie nie dzieje. Tak bardzo chcialabym , zeby syn mial rodzenstwo... Nie jest powiedziane, ze druga ciaza bedzie tak samo ciezka jak pierwsza. Ale rozumiem strach choc moj lek jest teraz innego rodzaju..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×