Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Córka od 5 dni zwija się z bólu brzucha

Polecane posty

Gość gość
Wątpię zeby ciotka była ratownikiem medycznym. Pracuje w tym zawodzie juz 8 lat i nigdy w życiu nie postawilabym samodzielnie diagnozy, zwłaszcza dziecku tylko po badaniu paplacyjnym. Zwłaszcza, ze dolegliwości są juz od jakiegoś czasu. A może być to wszystko - od nie groźnej niestrawnosci do zapalenia wyrostka, perforacji jelita czy pekniecia wrzodu. Autorko zdajesz sobie sprawę czym grozi zaniedbanie długotrwałego bólu brzucha? Jeśli nie to Cie uswiadomie. Jeśli doszło do perforacji lub zapalenia wyrostka to może dojść do groźnego dla życia zapalenia otrzewnej, tak samo w przypadku pekniecia wrzodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy juz srata żarem nadgorliwe polskie mamuski. Zaraz do szpitala. A potem naprawde chorych nie chca przyjmowac bo z pierdołami,niestrawnosciami zawracacie glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wiesz, że niestrawnośc? moze cos gorszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możesz patrzeć na to ,że męczy się od 5 dni ? Dobij ją młotkiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciocia pracuje 37 lat. Wyrostek wykluczyła. Na razie córke nic nie boli ale jak do jutra nie ustanie to pojade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zagalopowałam się,nie 5 dni a 4 dni. Bo w czwartek zaczęło ją boleć jak ze szkoły przyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie to możesz wcale nie jechac, co mnie to ochodzi, ale ja ze swoim dzieckiem juz byłabym na pogotowiu, twoja sprawa, nie wiem po co w takim razie ten temat, dzisiaj wrecz jest idealny dzien na Sor bo muszą cie przyjąć bo nigdzie indziej sie w niedziele popoludniu nie dostaniesz, tak to mogą cię do rodzinnego odsylac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz do szpitala.Może to być wyrostek.Nie czekaj do poniedziałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w szpitalu.Zrobili badanie moczu i wyszła infekcja. Lekarz przepisał antybiotyk i we wtorek znowu mam zrobić badanie. Jak wyniki sie poprawią a brzuch dalej będzie boleć to zrobią badania na pasożyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jedziecie po autorce a ja ją rozumiem. Ja tez 2 razy byłam "niepotrzebnie " w szpitalu z "nagłym przypadkiem" i tylko stracilam wiele godzin oczekiwania ( bo dziecko tez musi stac w kolejce razem z dorosłymi) i jeszcze spowrotem kase na taxi bo wracałysmy o 2 w nocy. I co? okazało się ze w obu przypadkach wystarczyłoby tylko isc do lekarza rodzinnego a nawet tylko do apteki, kupic leki i wszystko ok. A tez wygladało groznie np jeden przypadek- w nocy córa się budzi przez sen (wczesniej nic nie zapowiadało-byla zdrowa),zaczyna kaszlec(wszystko jakby połpryztomna jakby dalej spala) i ja patrze,nawet nie zdazyłam nic zrobic a ona wypluwa i wymiotuje krwią!!! córka 4 lata. taka ciemna żywa krew!! ledwo doleciałąm po miskę i z'lapałam jeszcze tej krwi z wymiotami. córa przerazona i w ryk i panikę ,wszystko poobryzgane krwią. Ja oczywiscie po pogotowie, pogotowie przyjechało,zabrali ją i mnie do najpierw jednego szpitala,tam nie chceli przyjac takiej małej,potem do wojewodzkiego i zostawili nas w kolejce. Szczescie ze kase wziełam na poiwrót. I tam wiele godzin oczekiwania razem z dorosłymi i nie ma zmiłuj,ze dziecko wyrwane w nocy z łózka i podejrzenie pęknięcia przewodu pokarmowego,co sugerowali ratownicy. Podczas oczekiwania jeszcze raz zwymiotowała,na szvcescie doleciałysmy do lazienki. Wkoncu wizyta u lekarza i ...diagnoza-angina a krew wzieła się stad ze podczas wymiotów nadpekł jej migdałek i słowa lekarza "co się czesto zdarza i nie jest grozne"... Oczywiscie odetchnełam z ulga ale bylam tez zla,bo niepotrzebnie tylko córa tyle się meczyła. A ja prosiłam (jak dzwonilam na pogotowie) prosiłam zeby przyjechał lekarz,to oczywiscie nie przyjechał tylko wzieli na s zapakowali.Oczywsicie cora dostala antybiotyk (augmentin) i na drugi dzień sladu po chorobie nie było.Acha jeszcze spowrotem w taxi tez narzygala,niestety. i po co to? A tez mielismy inne "przygody" tak wiec rozumiem autorkę,jak dla mnie takie małe dzieci to do nich powinien przyjezdzac lekarz a nie ciagac dzieci małe po nochach z goraczką i mają oczekiwac w wielogodzinnej kolejce, męka trauma i niepotrzbne to w wielu przypadkach. A raz nawet tylko diagnoza przez tel wystarczyla ( ospa ) dzwonilam do pediatry,powiedzialam objawy,akurat u na sbyla epodemia i ona mowila zeby nie przychodzic jak się nic oprocz typowych objawów nie dzieje, ze po co meczyc dziecko,ciagac i faktycznie wystarczyły wskazowki przez tel i małej po kilku dniach przeszło jak reką odjął. Dlatego nie dziwię się ze autorka ma niechęć do szpitali bo tam tez powinni inaczej traktowac nagłe przypadki a inaczej takie "przewlekle" a juz małe dzieci nie powinny czekac w 6 godz. kolejce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×