autobus plus sąsiad

Witajcie, długo nosiłam się z zamiarem opisania sytuacji, ostatnią sobotę wracałam autobusem do domu z pracy, linia 870 z Katowic do Gliwic, nie nalezy do komfortowych, jadąc z pracy spotkałam sąsiada, dokładnie męża koleżanki, stałam przez chwilkę obok niego w autobusie, z sasiadem jechało dwóch kolegów z pracy, po pewnym czasie wymieniłam sympatyczny wzrok z sąsiadem i jego kolegami, nie mineło 20 minut gdy poczułam ze ktoś trzyma mnie za ręce i dociska do fotela, poczułam męska dłoń gdy obmacywała moje krocze, podejrzewam że koledzy mnie trzymali a sąsiad obmacywał mnie na końcu autobusu. Po chwili poczułam jak dzwiga mi sie spódniczka, wtedy miałam na sobie pończochy na pasie i stringi, nie wiem trwało to może pietnaście minut gdy dysząc i jęcząc do mojego ucha sąsiad obficie spuścił mi się na bieliznę i pośladki po czym roztarł całę nasienie po moim tyłku. Taki epizod ... do domu trafiłam roztrzęsiona nie mówiłam nic męzowi, Sama nie wiem co robić? Ps. uczucie zniewolenia, przemocy fizycznej, męskiej dominacji nigdy nie było mi znane, chyba już poznałam... i co gorsza. nie potrafię zapomnieć...