Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mysle o Nim BEZ PRZERWY

Polecane posty

Gość gość

W LO byl u mnie w klasie chlopak, ktory za mna latal. Nie byl przystojny, taki bardzo przecietny z wygladu. A moja ambicja (tak wiem, zalosne) nie pozwalala mi spotykac sie z kims malo urodziwym ;/ Potem jednak poznalam go bardziej i zaczal mi sie podobac, bo naprawde jest fajny i meski, mimo wygladu (chociaz sylwetke zrobil sobie ladna ;)). Niestety okazalo sie, ze chlopak ma powodzenie, ma w sobie po prostu cos przyciagajacego i meskiego i zawsze kolo niego jakas sie krecila. Nie mialam odwagi do niego potem zagadac, on przestal sie mna interesowac (czemu sie nie dziwie...). Teraz studiujemy w jednym miescie, nie spotykam go, ale nie moge przestac o nim myslec, chociaz poznalam duzo nowych chlopakow :((( Najgorsze, ze on ma dziewczyne od ok. pol roku ;( Czy jest szansa, ze znowu sie mna zainteresuje? Przeciez kiedys mu sie podobalam, to chyba tak szybko gust sie nie zmienia... Zatem jak mam go zdobyc? Pomozcie prosze ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- Przeciez kiedys mu sie podobalam, to chyba tak szybko gust sie nie zmienia - oj zmienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde? Czyli nie ma szans, ze znowu mu sie spodobam? ;( naprawde odechciewa mi sie zyc, jak o tym pomysle, juz nigdy kogos takiego nie spotkam :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego niby szmata??? Chyba nie znasz metafory tego slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo udawalas wieka ksiezniczke a on ciebie niegodny to teraz masz za swoje i cierp szmato za tamto zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, zachowalam sie jak idiotka, bardzo tego zaluje, bylam glupia, jeszcze baaardzo dziecinna. Naprawde zrobilabym wszystko, zeby byl moj... Czy naprawde przez jedno glupie zachowanie mam spierdzielone cale zycie? ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co teraz mam zrobic??? Gdyby jeszcze nie ta jego laska ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslicie zeby sprobowac do niego napisac? Chociaz w tej sytuacji to chyba bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie zachowanie jest niewybaczalne masz suko cierpiec za kare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem... Przeciez ja zrozumialam i w zyciu bym juz tak sie nie zachowala... Pozostaje mi cierpiec do konca zycia? Chyba trzeba je skrocic troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fly on Coldpley

Spokojnie to tylko milosne rozterki ktore nam spokojnie zyc nie daja. Sama jestem w nie uwiklana. Duzo o tym czytam bo chcialabym dobie jakos pomoc. Wiem ze to uczucie zakochania to tylko chemia dziala mocno na nasz organizm. Niestety wydaje nam sie ze obiekt naszych uczuc jest nam niezbedny do zycia. Do szczescia. Bez niego cierpimy. Dzieje sie tak zwykle wtedy gdy nie mozemy go zdobyc. Marzymy pragniemy mamy pewnosc ze to ten jedyny. Polowe sobie dodajemy idealizujemy. Wiemy ze zim na pewno bedziemy szczesliwi. Sama tak mam sie strasznie to meczace. Zwlaszcza ze zakochana bylam tylko e razy w zyciu. Pierwszy to zwykly kolega drugi maz a 3 raz teraz kolega zpracy :( nic fajnego nie polecam takich uczuc gdy nie mozna tozeijac zakochania. Z powodu istniejacego juz związku. Gdzies tam w podswiadomosci wiem ze jak bym rozwinela ta znajomosc to pewnie uczucie wygadlo by samo. Bo tak zawdze jest. Ale mimo to wszystkie mysli wciaz kraza wokol obiektu westchnien. Nic nie mozemy poradzic. Ja staeiam na modlitwa. Modle sie o wiernosc i o to by on znalaxl druga polowke bym przestala o nim myslec.

"Czlowiek szuka szczęścia milosci i nie znajduje jej ... A tak naprawde Bog jest Miloscia" to mnie ratuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fly on Coldpley

Spokojnie to tylko milosne rozterki ktore nam spokojnie zyc nie daja. Sama jestem w nie uwiklana. Duzo o tym czytam bo chcialabym dobie jakos pomoc. Wiem ze to uczucie zakochania to tylko chemia dziala mocno na nasz organizm. Niestety wydaje nam sie ze obiekt naszych uczuc jest nam niezbedny do zycia. Do szczescia. Bez niego cierpimy. Dzieje sie tak zwykle wtedy gdy nie mozemy go zdobyc. Marzymy pragniemy mamy pewnosc ze to ten jedyny. Polowe sobie dodajemy idealizujemy. Wiemy ze zim na pewno bedziemy szczesliwi. Sama tak mam sie strasznie to meczace. Zwlaszcza ze zakochana bylam tylko e razy w zyciu. Pierwszy to zwykly kolega drugi maz a 3 raz teraz kolega zpracy :( nic fajnego nie polecam takich uczuc gdy nie mozna tozeijac zakochania. Z powodu istniejacego juz związku. Gdzies tam w podswiadomosci wiem ze jak bym rozwinela ta znajomosc to pewnie uczucie wygadlo by samo. Bo tak zawdze jest. Ale mimo to wszystkie mysli wciaz kraza wokol obiektu westchnien. Nic nie mozemy poradzic. Ja staeiam na modlitwa. Modle sie o wiernosc i o to by on znalaxl druga polowke bym przestala o nim myslec.

"Czlowiek szuka szczęścia milosci i nie znajduje jej ... A tak naprawde Bog jest Miloscia" to mnie ratuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×