mój facet jest 'słaby'

Kocham Go i on kocha mnie. Ale podczas kłótni on płacze, ciagle obwinia mnie o wszystko ,że ja doprowadzam do łez, że ja doprowadziłam do tego ,że on taki sie stał. W naszym zwiazku to ja jestem bardziej męska od niego . Tyle razy 'odchodził' ale nigdy nie był konsekwentny w swoich czynach. Co dalej mam robić? Przeraża mnie to ,że on jest tak slaby psychicznie. Powiedział mi ,że beze mnie nie jest mi już życie potrzebne do niczego.

Nie przejmuj się, to zwyczajny szantażysta emocjonalny.

Slaby psychicznie to zly? Lepszy jakby pral po mordzie w klotni?

I rozumiem, że w tym związku to on ci robi laskę.

facet nie jest słaby. Ma prawo do łez jak każde oko które je produkuje. Jak ci facet nie pasuje to spasuj i szukaj albo czekaj na siłacza.

Ja ogólnie jestem bardzo nerwowa . Mój ojciec jest alkoholikiem wiec w domu nie miałam 'wzorca milosci' . Każdy związek przekreślalam bo kto mnie kochał i był dobry . A jak ktoś mnie olewal latała za nim ...

Co zrobic w tej sytuacji ? Dał mi tyle ciepła i miłości . Tak bardzo sie stara o mnie . A ja Go ranie swoim zachowaniem . Według mnie jest przewrażliwiony . Ale bez powodu nic sie nie dzieje przeciez .

Musisz nad sobą popracować bo może nie nadajesz się do związku.

Staram sie naprawdę . Irytuje mnie ze on taki jest . Ale w chwilach radości jestem najszczęśliwsza na świecie . Nie wyobrażam sobie życia bez niego .

On nie jest słaby, tylko ma depresję i byle kłótnia potrafi go złamać. Potrzebuje porady specjalisty, to poważna sprawa.

Przed naszym związkiem był w związku 3 lata . Planowali ślub . Poświecił dla niej dużo a ona odeszła . Tez zastanawiałam sie nad depresja .

To jest takie przykre . Mężczyzna prawie 2 metry wzrostu , dobrze zbudowany . I ja osoba co ma160 pocieszająca Go ze bedzie dobrze , zeby nie płakał . Boli mnie to ze ja jestem bardziej męska od niego .

Przerabane .

Niestety, ale kompletnie nie znasz swojego faceta.W miłości można zranić jednym słowem. On ci ufa i odkrywa się z uczuciami do końca. A ty nie wiesz co z tym robić. Na to nie ma twardziela. Odważny jest, ale placi za to cenę bo ma nieodpowiednia partnerkę, która nie wie co ma. Tak jest, że zanim zdiagnozujesz u siebie depresję przyjrzyj się najpierw z kim się zadajesz. Kiedyś trafi na odpowiednią partnerkę i będzie mieć wspaniała miłość.

co drugi polski facet ma depresje

Bo kobiety w dzisiejszych czasach są proste. Nie wszystkie, ale tak jest. Doceniają facetów za dobrą materialne, a nie za wnętrze. Nie trudno o bolesną samotność w zwiazku i w końcu depresję. Ciężko jest facetowi do tego się przyznać, dusi w sobie i w końcu są problemy.

A kobieta to nie? Ludzie w Polsce jeśli juz mają pracę to mało zarabiaja i muszą się uzerać z przelożonymi i współpracownikami. Wiele osob haruje po kikanascie godzin na dobę. Poza tym jest strach o utrate pracy. Więc nie ma się co dziwic, że ludzie wpadają w depresję. Dobrze ktos napisał, że jak "słaby" facet nie odpowiada to może "silny" co bedzie bił i sie znęcał? Trzeba doceniac partnera i mu pomóc, a nie narzekac na niego na forum

Przepędz go i zmien na normalnego.

O masakra!trafił ci się facet-dzieciak do niańczenia.Jak ja takich nie cierpię.Tez spotykałam na swojej drodze takich facetów (20-25lat a rozum 15latka)nieodpowiedzialnych,niekonsekwentnych,Malo zaradnych,ciągle narzekających,obsypujących komplementami(nie zawsze szczerymi)co mi mówił ze jak spróbuje odejść to oni nie będą chcieli zyc i za wszystkie swoje problemy i niepowodzenia obwiniali mnie -odeszłam bez mrugnięcia okiem.Teraz jestem z facetem starszym o 5l.zaradnym, odpowiedzialnym,opiekuńczym,stanowczym,na niego zawsze mogę liczyć ,dojrzały i mądry,wykształcony itd.facet ideał jak dla mnie -jest tylko jedno ale -nie jest zbyt urodziwy ale nie wszystko złoto co się świeci.Życie z facetem-dzieckiem to męka.Facet musi być oparciem dla kobiety a nie odwrotnie.

No to wiś bluszczu na nim. I całe szczęście że tamten się od ciebie uwolnił.

nie jestem żadnym bluszczem,jestem osobą bardzo zaradna, przedsiębiorczą,silną (psychicznie)i tego oczekuje od mężczyzny a nie dziecka do niańczenia i wychowywania bo taki związek by mnie męczył i wysuszał.

a życie z kobietą, która zjadła wszystkie rozumy i chce rządzić to jest dopiero męka :P Na szczęscie my faceci jesteśmy silniejsi fizycznie, a sprawy dziejące się w domwym zaciszu bez świadków sa trudne do udowodnienia :P

związek to kompromisy nie wiesz tego ,wszystkie wspólne sprawy omawia się i rozwiązuje bez użycia siły.Facet który bije bo nie potrafi inaczej rozwiązać problemu jest zerem -do słabszych najłatwiej skakać z pięściami.

Moj maz powtarza zawsze, ze faceta zabija cztery rzeczy: KOBIETY przez nie wpadaja w DEPRESJE pozniej w HAZARD a nastepnie w ALKOHOLIZM... Ot zycie. Oni wcale nie sa twardzielami, sa slabi tak ja my kobiety. Wiekszosc mezczyzn po prostu potrafi sie kamuflowac.

To niech się kamufluje a nie beczy.

Staram sie Go zrozumieć . Doceniam Go . Potrafi byc męski , odpowiedzialny , podjąć rożne decyzje . Ale w chwilach problemu on zachowuje sie jak baba . Straszy ze to koniec , odchodzi , mowi ze nie da rady bezemnie i nie daje . Ostatnio w ciągu 2 dni były 2 sytuacje . W 1 dzien bęczal jak dziecko a na 2 dzien byliśmy na siłowni i widziałam w nim mega mężczyznę tylko sytuacja z dnia wczesniej przyslaniala to wszystko chwilami .

Musi iść do psychologa,współczuję,beda nawroty takiego stanu,jak lubisz sie męczyć to się mecz.

Powiedziałam mu ze Mnie to martwi . Powiedział ze jak tylko rozplacze sie bez powodu to pójdzie . Ogólnie należy do bardzo przystojnych mężczyzn . Chwilami zna swoją wartość a chwilami mi bardzo zaniżona samoocene .

To jest na bank depresja. To jest strasznie poniżające dla faceta. Jeśli Ty nie masz pozytywnego wpływu na niego w tym czasie zaproponuj mu terapię. Porozmawiaj delikatnie o tym to bardzo pomaga. I facet odzyska siebie, a ty jego.

Tłumaczyłam ze psycholog / psychiatra to tez lekarz tak samo jak dentysta czy lekarz rodzinny . Od każdego przypadku ktoś jest . Ale nikt nie chce isc do psychiatry .