Ile razy mu dacie dziś wieczorem?

Ile razy mu dacie dziś wieczorem?

Dwa. Raz w pupę raz w ci/pkę.

Ja zacznę od lodzika ;-)

Dwa. Raz to kolacja, a dwa to sexik ;-)

Ja jestem otwarta i rozwarta ;-) to od niego zależy ile

Mnie może rżnąć do świtu, dam radę. Tylko jutro znów będę chodziła, jak po hipoterapii.

Dzisiaj przyjeżdża wieczorem.Kolacja, wspólny prysznic z lodzikiem dla niego , ruchanie do samego rana, z przerwami na drinki, chipsy i kanapki.Wstajemy na obiad, wyjście do klubu i powtórka nocy, bo w niedzielę po południu wyjeżdża. Przez tydzień nawet paluszkiem nie dotykałam się.Jestem spragniona, łatwo mnie nie zaspokoi.

Ja po Tang Kuei Herbalife to podejrzewam, że do białego rana nie dam nawet rady tego policzyć:) w sklepie majkronepl do dostania.

Zależy ile będzie miał kasy.Jak pękaty portfel to może bzykać do rana, no limit.

ja pierdolę, ale żenada... i to piszą kobiety? czy podszywane kobiety?

My kobiety lubimy sex, tak jak mężczyźni, mniej więcej fifty fifty :-) Inaczej nie byłoby chwil tak upojnych ;-)

siedem razy po dwa razy i nad ranem jeszcze raz :D

Wiem, że lubicie to zrozumiałe i naturalne. Ale to co piszecie i jakim tonem to mija się z moim wyobrażeniem wdzięku, delikatności i powabu kobiet.

Mojemu już dałam a konkretniej sam sobie wziął. W przedpokoju obrócił mnie do ściany i zrobił swoje na stojaka od tyłu.Bez sentymentów i czułości.Zjadł 3 smażone jaja na boczku, browarek i od kwadransa chlapie się w wannie.Znając jego to do północy jeszcze ze trzy razy mnie zerżnie między następnymi łykami piwa.Tak w każdy piątek zaczynam weekend. Proza życia.W sobotę wieczorem i w nocy znowu3-4 razy a w tygodniu mu się nie chce.

Do 17.08 -> podnieciłaś mnie swoim wpisem . Napiszesz jak było ?? Zwalę sobie pod Twoje opowieści.