Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moje zwierzęta to kochają!

Polecane posty

Gość gość

Przed tym, jak przygarnęłam psa miałam kota. Był bardzo wybredny, ciężko było mu dobrać odpowiednią karmę. Udając się do sklepu natrafiłam na produkty marki whiskas. Moja kicia wręcz rzuciła się na wołowinę w galarecie. Od tamtego czasu nie miała problemów z jedzeniem, a jej ulubieńcami były wszystkie saszetki whiskas. Od dwóch lat mam psa. Już od szczeniaka podawałam mu karmę pedigree. Uwielbia ją, a zwłaszcza smakołyki między innymi pedigree dentastix oraz jumbone. Obecnie jest wesołym i zdrowym kundelkiem. Uważam, że zdrowie czworonoga zależy od odpowiedniej diety oraz aktywności fizycznej. moim zdaniem najlepszą dietą dla pupili są produkty whiskas oraz pedigree! produkty pedigree i whiskas to najlepsze co może spotkać psa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaj
Współczuję Twojemu psu. Pedigree jest jedną z najgorszych karm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mars Polska, opracowując skład wszystkich swoich karm dla zwierząt, kieruje się ich potrzebami popartymi badaniami eksperckimi. Dlatego też od ponad 50 lat prowadzi badania w Waltham Centre for Pet Nutrition w Wielkiej Brytanii. Ta wiedza daje podstawy do odpowiedniej kompozycji niezbędnych wartości odżywczych w naszych karmach. Wszystkie karmy spełniają wymagania żywieniowe są etykietowane zgodnie z zaleceniami FEDIAF oraz NRC. Bardzo łatwo jest rzucać oskarżenia, ale warto by je uzasadnić. Jednak, wtedy okazuje się, że negatywne opinie są wynikiem powtarzania niesprawdzonych pseudofaktów, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Zła karma to taka, która jest niesmaczna lub niekompletna. Pedigree jest karmą pełnoporcjową, dostarczającą psu odpowiednich składników odżywczych oraz energii w pyszny sposób od lat, czego dowodem jest wiele milionów zdrowych i radosnych psów na całym świecie. Ten prosty fakt udowadnia, że negatywne opinie nie są w żaden sposób uzasadnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lawlieeet
Ja dla swojego psa czesto gotuje krolicze serca albo watrobki, robie salatki miesno-warzyne lub jakies mieszanki makaronu z miesem. Wole sama mu przygotowywac niz podawac karme :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzikmadzik1
Ja dzisiaj dostałam od Whiskasa paczkę do testowania, po przeczytaniu składu jestem mocno sceptyczna, ale kotom bardzo smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje zwierzaki również lubią tą karmę. Jest to karma zbilansowana. Sucha karma znika i muszę ją chować nawet przed moim psem któremu Whiskas bardzo smakuje. Przekąski na zęby pomagają a i inne nawet tak dokuczliwe kłaczki usuwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dieta dzikiego kota zawiera średnio nieco powyżej 50% białka i ok 40% tłuszczu w suchej masie pokarmu. Whiskas mokry zawiera w granicach 44% białka i 20% tłuszczu w suchej masie. Dodajmy, że praktycznie całe białko jest pochodzenia zwierzęcego. Nic dziwnego, że kotom smakuje, ponieważ skład odżywczy karm pełnoporcjowych takich jak Whiskas jest bardzo zbliżony składem do naturalnego pożywienia. Pamiętajmy, że dziki kot musi mocno się natrudzić, żeby cos upolować, kot domowy nie podejmuje praktycznie żadnego wysiłku, żeby się najeść. Wkładanie do karm tak dużo tłuszczu jak w naturze zwiększało by znacząco ryzyko otyłości. Nie ma zatem powodu do sceptycyzmu. Karmy Whiskas spełniają, oraz przewyższają, wymagania żywieniowe FEDIAF (Europejska Federacja Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych) oraz NRC (National Research Council), a proces ich produkcji jest w Polsce nadzorowany przez Inspekcję Weterynaryjną. By prawidłowo odczytać wartości odżywcze karmy oprócz składników, powinniśmy także zapoznać się z analizą chemiczną składu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile bierzesz za tą dziadowską reklamę syfu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wordila
Mój psiak z chęcia zjadł Pedigree, które otrzymaliśmy w prezencie. Jest to karma pełnowystarczalna, zaspokajająca wszelkie potrzeby. Smakuje mu I czeka z niecierpliwością na posiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla zainteresowanych: to jest jedna wielka SPAMERSKA reklama. Ten dziadowski koncern produkujący góoowna w granulkach prowadzi żałosną kampanię spamową, próbując ludziom wmawiac, że ich złożone z piór, skóry, rogów i soi gówienka typu pedigre i whiskas to "pełnowarotościowe jedzenie". JAK TAK MOŻNA??? :o :o :o Powinniście nazwać tę kampanię "Wiem, jak otruć zwierzę"! ŻENADA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, Po pierwsze, próbując obrażać ludzi nie przekonasz nikogo. Raczej pokazujesz, że nie masz argumentów, których brzydkie słowa nie zastąpią. Zamiast przeklejać tą samą odpowiedź nienawiązującą niczym do dyskusji odsyłam do przeczytania mojej wcześniejszej wypowiedzi, w której wyjaśniam, jakie zagrożenia wiążą się z podawaniem surowego mięsa oraz diety BARF oraz dlaczego karmy gotowe są od niej lepsze – głównie przez swoje bezpieczeństwo biologiczne oraz pewność, że każda karma opisana jako pełnoporcjowa jest kompletna żywieniowo i odpowiednio zbilansowana przez co dostarcza psu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Taką karmą jest Pedigree i nie da się temu zaprzeczyć. Karmy gotowe (wszystkie nie tylko Pedigree) są robione z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, dodawanego w odpowiednich ilościach zgodnych z zapotrzebowaniem zwierząt. Jednym z powodów jest to, ze te surowce stanowią pełnowartościowe źródło białka i innych składników pokarmowych podobne do tych, które zwierzęta zjadają w naturze. Psy i koty zjadają zwoje zdobycze w całości ze skórą, piórami i sierścią, jelitami wnętrznościami. Nie ma zatem żadnych wskazań by psy czy koty nie jadły korpusów drobiowych, żaładków, wątroby, płuc, nerek, krwi, wymion, podgardla itp. wszystkich elementów tuszy zwierząt rzeźnych które nie zostają zjadane przez ludzi, nie dlatego ze są złe tylko dlatego, że nie mamy tradycji ich jedzenia. Wg GUS w 2014 roku na jednego mieszkańca Polski przypadło rocznie 71 kg mięsa, oznacza to, że mniej więcej tyle samo zostało wyprodukowanych wyżej wymienionych elementów, które w części trafiły do karm dla zwierząt w postaci mączek lub bezpośrednio do karm mokrych. Sugerowanie, że karma jest robiona z piór jest o tyle głupie, co nieprawdziwe. Polecam podręcznik „Podstawy Żywienia Psów i Kotów”, którego jestem autorem i redaktorem, żeby się dokształcić w zakresie podstaw żywienia i zasad i technologii produkcji karm. W kwestii BARF polecam lekturę opracowań: (Joffe and Schlesinger 2002, Weese, Rousseau et al. 2005, Taylor, Geiger et al. 2009, Schlesinger and Joffe 2011, Hamper 2014, Kolle and Schmidt 2015, WSAVA 2015) – z których płyną dwa wnioski 1) bilansowanie diet opartych na surowym mięsie zwykle pozostawię wiele do życzenia, 2) stanowią zagrożenie mikrobiologiczne (bakteryjne i pasożytnicze) dla psów, kotów i ich opiekunów. Hamper, B. A. (2014). Raw Meat-Based Diets: Current Evidence Regarding Benefits and Risks. Companion Animal Nutrition Summit, Austin, Texas, USA. Joffe, D. J. and D. P. Schlesinger (2002). "Preliminary assessment of the risk of Salmonella infection in dogs fed raw chicken diets." The Canadian veterinary journal. La revue veterinaire canadienne 43(6): 441-442. Kolle, P. and M. Schmidt (2015). "[Raw-meat-based diets (RMBD) as a feeding principle for dogs]." Tierarztl Prax Ausg K Kleintiere Heimtiere 43(6): 409-419. Schlesinger, D. P. and D. J. Joffe (2011). "Raw food diets in companion animals: a critical review." Can Vet J 52(1): 50-54. Taylor, M. B., D. A. Geiger, K. E. Saker and M. M. Larson (2009). "Diffuse osteopenia and myelopathy in a puppy fed a diet composed of an organic premix and raw ground beef." J Am Vet Med Assoc 234(8): 1041-1048. Weese, J. S., J. Rousseau and L. Arroyo (2005). "Bacteriological evaluation of commercial canine and feline raw diets." The Canadian veterinary journal. La revue veterinaire canadienne 46(6): 513-516. WSAVA (2015). "WSAVA draws attention to risks of raw meat-based diets." Vet Rec 176(18): 451.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karma dla zwierząt w puszkach nie jest najzdrowsza Sytuacja związana z karmami niepokoiła mnie przez kilka lat, a moje wątpliwości nasiliły kampanie marketingowe stomatologicznych urządzeń do użytku weterynaryjnego. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak: „Oto najlepsza karma dla pani psa, pani Jones” i weterynarz podaje paczkę przemysłowej suchej karmy, „ale mogą pojawić się problemy z zębami, więc proszę, tutaj jest jeszcze specjalna szczoteczka do zębów i pasta do regularnego czyszczenia. A gdyby mimo to nie udało się utrzymać chorób przyzębia w ryzach... mamy najnowszy sprzęt dentystyczny, taki sam jak ma pani dentysta, i możemy sprawić że Fido będzie miał perłowo biały uśmiech” - ten, który miałby naturalnie, gdyby nie był karmiony karmami przemysłowymi. I oto mamy doskonale zaprojektowany pomysł biznesowy - jeśli problem nie istnieje, to my go tworzymy, a następnie dostarczamy wszelakie możliwe rozwiązania i metody leczenia. Również w grudniu 1991 roku, w biuletynie Fundacji Studiów Podyplomowych Nauk Weterynaryjnych Uniwersytetu w Sydney ukazał się mój artykuł pt. „Choroby jamy ustnej u psów i kotów” (przyp. 13): „Smród nieświeżej krwi, kału i ropy z pysków tak wielu moich pacjentów wywołał w końcu u mnie bunt. Sama liczba pacjentów przewijająca się przez mój gabinet, gdy odnieść ją do sytuacji na świecie, mówi że choroby jamy ustnej są źródłem największego bólu i dyskomfortu doświadczanego przez nasze zwierzęta domowe. To wielkie i bezmyślne okrucieństwo, które zadajemy im od narodzin, aż do śmierci. Wyobraźcie sobie mieć ból zęba albo wrzód w jamie ustnej przez całe swoje życie. ” Podczas gdy składniki chemiczne (zamaskowane jako odżywcze) karm przemysłowych są głownym powodem do niepokoju, obecny nacisk kładziony na higienę jamy ustnej, otwiera zupełnie nowy rozdział skupiający się na fizycznej konsystencji pożywienia. Bezsprzecznie, lwy, tygrysy, wilki i inne dziko żyjące drapieżniki nie mają dostępu do szczoteczek do zębów, nici dentystycznych czy też corocznych kontroli u dentystów. Natura wyposażyła mięsożerców w odpowiednie narzędzia do wypełniania bardzo ważnej funkcji ewolcyjnej: jedzenia, a tym samym regulacji populacji roślinożerców na naszej planecie. Mocne, precyzyjne narzędzia muszą być utrzymywane w czystości i kiedy mięsożerca gryzie i rozrywa skórę, mięśnie, ścięgna i kości, zęby i dziąsła są poddawane szorowaniu i polerowaniu. Te same biologiczne zasady dotyczą psów, kotów i fretek jak i ich dzikich kuzynów. Składniki odżywcze powinny być surowe i łatwo przyswajalne; jedzenie powinno być surowe, twarde i wymuszać żucie (przyp. 14). W praktyce oznacza to dietę złożoną z całych tusz kurczaków, królików, ryb itp. Dieta oparta na „mięsnych kościach” stanowi równie dobrą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc te karmy wpędzają tylko psy w kłopoty trawienne,uporczywe biegunki,szkodzą na wątrobę i trzustkę.Pełna poczekalniachorych psów,młode,najstarszy miał 8lat.Taka sytuacja u weterynarza kiedy byłam z moim.Te chore jadły gotowe karmy komercyjne,bo to wygoda dla właściciela.Tak słyszałam w poczekalni.Ja karmię psa i kota mięsem i karmą suchą z dobrej firmy,której w marketach nie ma.Natura stworzyła psy i koty jako mięsożerców,a nie odpadkożerców,co zostanie ze stołu i tanie podłe karmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś zechce mnie kopnąć w tyłek,ale szczerze mówiąc te gotowe karmy w puszkach trują tylko zwierzęta.Zarobi producent,specjaliści od marketingu,weterynarze,bo taki zwierzak choruje i długo nie pożyje,zanim zejdzie jeszcze drogą karmę leczniczą dostanie,lekiarstwa i kroplówki,więc jeszcze przemysł farmaceutyczny wspomoże właściciel Potem zarobi hodowca,bo kupią kolejnego.Może też przy okazji zarobić firma,która kremuje truchła.Takie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×