Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do tych co rozbili rodziny

Polecane posty

Gość gość
Cały czas nie chodzi mi o to co piszecie. W kazdym zwiazku sa lepsze i gorsze chwile. Zawsze wyjdzie jakis kryzys predzej czy puzniej. Codziennosc, rutyna problemy. Jak to sie nasklada zawsze bedzie kryzys. I co wtedy nie ma strachu w takiej sytuacji. Ze moze sie stac tal jak wczesnie bo nie bedzie walczyc tylko wybierze latwiejsze rozwiazani. I nie chodzi mi o zwiazki 2 lata tylko o takie ktore to przetrwaly do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Konkrety kto i komu?a nie jakieś bzdury i domysły.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ty podalas odczucia jako osoba ktora odeszla do kogos. A osoba dla ktorej odeszlas moze miec inne odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz konkrety , prosze. Zona mnie zostawila teraz jak wiem co jest przyczyna to nawet nie mam zalu do nej i pretensji. Bo wiem ze milosc jak sraczka przychodzi z nienacka. Jedyna pretensje mam ze wprowadzila jakies gierki i prowadzi dalej. Odnosze wrazenie ze chdzi o kase. Ale ja niechce nawet walczyc z nia bo ja jeszcze kocham. A takie dziwne gierki wprowadzaja tylko niepotrzebne nerwy i to sie odbije na dzieciach a nie chce ich jeszcze calkiem stracic. Nie wypieram sie ich i sam odrazu zaproponowalem kase na nich. Nie stety nie moge kokosow dac bo akurat rozwijam dzialalnosc i sam nie mam nawet na mieszkanie musze mieszkac u rodzicow. A moje pytanie z czystej ciekawosci i tez chce dla niej jak najlepiej przecierz z jakiegos powodu sie zwiazalismy i bylo dlugo dobrze. Teraz bedziemy ukladac sobie rzycie na nowo ona jest z nim ja tez dlugo nie wytrzymam sam a zewzgledu na dzieci bedziemy w jakims stopniu skazani na siebie i jak po czasie emocje opadna to bedzie tez jakis sentyment i napewno nie bedzie nam milo jak bedziemy widziec jak drogiej osobie cos sie dzieje. I z nudow rodza sie ruzne pytania wiec pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W kazdym zwiazku z czasem pojawiaja sie watpliwosci I problemy. Ale to nie ma nic wspolnego z tym jak ten zwiazek sie zaczal. Moj obecny maz byl zonaty gdy sie poznalismy. I co z tego? To malzenstwo bylo tylko na papierze. Czy mysle, ze moglby to powtorzyc? Mysle, ze tak poniewaz uwazam, ze kazdy jest do tego zdolny w zaleznosci od okolicznosci. I to bez wzgledu na to czy to zrobili juz w przeszlosci czy nie. Jezeli jest sie nieszczesliwym w zwiazku, nie ma tej iskry, parner jest oziebly, nie ma nawet zyczliwosci to chocby podswiadomie czlowiek sie rozglada. A potem wielki placz bo zdradzil czy zdradzila :O No nie, lepiej zeby zyl jak pie sna lancuchu bez miski wody no bo przeciez maja certyfikat wlsanosci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem osobą postrzeganą jako ta co rozbiła rodzinę. Mój mąż był żonaty, kiedy zaczęliśmy się spotykać i zostawił dla mnie żonę. Dla mnie to on rozbił tą rodzinę do spółki z żoną, bo to oni tę rodzinę stanowili, więc nie mam z tym problemu. W pierwszych latach naszego małżeństwa było wiele zgrzytów, które w większości dotyczyły jego byłej rodziny. Jak łatwo się domyśleć, jego mocno dorosła już wtedy córka nie akceptowała mnie. I wzajemnie. Nie będę tu wchodzić w szczegóły, ale sytuacja zaszła tak daleko, że każdy jego kontakt z nią, nawet głupa rozmowa telefoniczna doprowadzała mnie do szewskiej pasji. W miarę upływu czasu kontakty te stawały się coraz rzadsze i teraz są ograniczone do telefonów z życzeniami imieninowymi, urodzinowymi itd. Mąż wnuka (5 letniego w tej chwili) widział może 4 razy. Z byłą żoną kontaktu nie ma żadnego. Wszystko jakoś się ustabilizowało teraz, żyje nam się normalnie. 10 lat jesteśmy razem. Obawa o zdradę? Myślę, że zawsze trzeba się liczyć z tym, że coś takiego może się przytrafić i zaakceptować fakt, że związki nie trwają wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez wiele lat bylam postrzegana jako ta, co rozbila rodzinę. Dlatego, ze mój mąz zrobil pierwszy krok i odszedł od zony, która go przez lata zdradzała, a nawet usunęla ciąźę pozamalzenską. Nie bylo go w kraju, a w ciązę zaszła..Na pozór oddana zona i matka...Dla dobra córek trzymalismy te sprawy w tajemnicy, biorąc plotki, obmowy otoczenia "na klatę". Ciezko było, ale dawalismy radę. Dopiero kilka lat temu , po smierci matki w wypadku, dorosłe córki męza odkryly dokumenty, zdjęcia, tasmy, schowane w domowym sejfie , w rodzinnym mieszkaniu. Wcześniej tylko podejrzewały matkę..Wspólnie wrzucilismy "dokumentację" do ogniska. Kochamy się niezmiennie od lat i zamierzamy razem zestarzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×