Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żałuję, że wyszłam za mąż....

Polecane posty

Gość gość

Moj mąż zmienił się kilka miesięcy po ślubie...a moze zawsze taki byl, tylko tego nie zauważyłam...do rzeczy, otóż jestem świeżo po studiach, skonczylam w czerwcu. Zaczelam szukac pracy w szkole, chodziłam po kilka razy do tych samych szkol, dopytywalam i nic z tego... Obeszlam chyba wszystkie szkoły w mieście i w pobliskich wsiach. Bylam juz coraz bardziej zrezygnowana. Ja zrobiłam sobie chociażby dzień wolnego od tych poszukiwań i zwyczajnie zostawalam w domu, to maz dziwnie mnie traktował, pośrednio dawał mi do zrozumienia, ze nie podoba mu się ze nie pracuje. Dodam, ze on dużo zarabia i na poczatku zgodził sie żebym nie szla byle gdzie, tylko szukała w szkołach. Potem zaczelo juz mu to chyba przeszkadzać. Jak uznalam ze dalsze chodzenie po szkołach nie ma sensu poszłam do "byle jakiej" pracy - na słuchawki, gdzie zarobek byl uzależniony od wyników... Nie bylo stawki godzinowej. Poszłam tan zeby czymkolwiek się zająć, zarobić chociaż troche. Oczywiście nie szlo mi dobrze. Po pierwszym miesiącu za 160 h zarobilam 600 zl... Na dojazdy wydalam kolo 100. Rodzina mi doradzila, żebym dala sobie z tym spokój i dalej szukala w szkole lub w biurach. Tylko mąż miał inne zdanie... Zdenerwował się, ze w ogóle chce rzucić te prace, ze lepiej żebym malo zarabiała niz w ogóle. Krzyczał, ze na pewno nie będzie tak, ze będę siedziala w domu. Ale czy ja tego chciałam?! Nie! Chce znalezc prace ale za godziwe pieniadze i poczekać trochę aż się uda niz harować za grosze byle gdzie. Zwłaszcza, ze sama jego wyplata starcza na wszystko i jeszcze zostaje. Proszę powiedzcie mi jak to wygląda z boku? Kto ma racje? Czy może jednak powinnam zostać na tych słuchawkach pomimo ze to wyzysk w bialy dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochujał i pęk
Mąż pewnie też już zaczął żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie chce nic nie robic!!! Tylko chce zarabiać jak normalni ludzie, a nie grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, nie jestem taka, ze bede zdradzać z nudów, nie mierz wszystkich swoją miarą ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy jak sie czujesz w tej pracy i czy starcza wam na zycie. nie sluchaj meza jesli raz go posluchasz bedzie myslal ze moze toba kierowac a ty wypelnisz jego rozkazy. poklocicie sie kilka razy i on zrozumie ze decydujesz sama za siebie. wiem ze latwo mowic ale ja tak robilam i wiem ze chlopa trzeba trzymac krociutko. ty w domu pewnie sprzatasz, gotujesz ,pierzeasz, wiec nie lezysz tylko tez pracujesz. pomysl ile wzielaby gosposia miesiecznie gdyby wypelniala twoje obowiazki. powiedz mu ze jesli bedziesz racowac to twoje obowiazki w domu ulegna zmianie i pewnego razu kiedy wroci z pracy moze nie byc obiadu/kolacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie teraz jak pracowałam to w domu byl syf i nie bylo obiadu, a mu to aż tak bardzo nie przeszkadzało. Czyli pieniadze najważniejsze. A ja w trakcie poszukiwań pracy to w domu siedziałam dwa dni w tygodniu, a reszta czasu to byly poszukiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki kierunek skończyłaś? Masz głowę na karku? Może pomyśl o własnym biznesie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podobnie miałam,znalazłam pracę i odeszlam od męża ,dzieci nie mieliśmy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Filologie angielska... Nie wiem nawet jaki to miałby być biznes, nie mam pojęcia w ogóle co robic. Czy to takie dziwne, ze po 5 latach studiów nie chce pracowac za 3 zl za godzinę i słuchać wyzwisk od prostych ludzi, jakbym byla jakimś śmieciem? Mysle, ze zrozumieją mnie tylko ludzie po studiach, a nawet jak nie po studiach, to inteligentni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację ,ta praca to ,, Arbeit Macht Frei,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemoto?.... Bo ty to taka inteligentna jesteś. Wiem, ze szalu nie ma, jak po wielu innych, ale ja tu inny problem przedstawiłam, mianowicie zachowanie męża w tym wszystkim... Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech ci załatwi pracę u siebie w firmie, urzędzie czy gdzie tam twój mąż pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domyślam sie, ze 96 to twój rocznik? No to młoda jesteś, wiec może lepiej nie wypowiadaj sie na temat małżeństwa, czegos co jest ci odlegle. Autorka ma taki problem, ze rani ja zachowanie męża, a ta gowniara zaraz o zdradach, braku inteligencji itd... No ale czego sie spodziewać, na kafeterii różni ludzie siedza. Autorko, nie układa wam sie to nie ciagnij tego. Ty prace znajdziesz, ale być może calkiem inaczej w końcu zaczniesz patrzeć na swoje małżeństwo. Pamiętaj, nic na sile !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o zdrady, facet się pewnie boi, ze tak będzie przez cały czas i będzie musiał pracować na Was, a Ty do pracy nie pójdziesz. A korepetycje? Jakaś szkołą językowa? Jesteś po filologi, wiec z angielskim nie powinnaś mieć problemów, żeby dostać prace w jakimś korpo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dużym mieście pewnie tak... Chciałam sie do warszawy chociaż wyprowadzić na stancje, chociażby zeby zdobyć gdzies doświadczenie, ale maz nie chce... Tu gdzie mieszkamy jest ciężko, jak się nie ma znajomości to lipa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pozostaje Ci szukać pracy nie w zawodzie. Albo otworzyć swój biznes, tylko do tego trzeba mieć głowę na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iDZ DO BIEDRONKI, SERIO PISZE TAM SIE SUPER ZARABIA I WARUNKI PRACY W MAIRE DOBRE. nauczycielka chcesz być :P z cudzymi dziecmi się Mordowac :( Ja bym w zyciu do szkoły do pracy nie poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.03 poprawilas/es mi humor :D nie ma to jak zdrowe podejście do zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archinald
Ja.się zgadzam z mężem aczkolwiek uważam ze możesz poszukać innej pracy bardziej dochodowej. Jeśli mieszkasz w większym mieście to znajdziesz bez problemu prace za 1200-1800zl. W międzyczasie szukaj pracy w zawodzie a obowiązkami w domu dzielcie się po połowie. Mąż ma poniekąd racje no od takiego siedzenia w domu można wpaść w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz ma racje. To 500 zl to jednak zawsze cos, chociazby na twoje wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna baba co wskoczyła mężowi na plecy i chce żeby ją nosić całe życie. Bidny ten twój mąż że sobie taką zgagę znalazł i musi się z nią męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie "męża" idiotyczne. I w ogóle serio, Twoj mąż nie wiedział że po anglistyce pracy praktycznie nie ma? A już w szkoły bardzo trudno się wkręcić, bo tam już wszystko pozajmowane, anglistów jest w uuuj, chyba że któryś zachoruje(to wtedy na zastępstwo)/umrze. Nie myślałaś o pracy jako lektor? Albo tłumacz? Może powinnaś zrobić jakiś kurs/ inne studia/ podyplomowe/ przekfalifikować się/ zrobić drugi czy kolejny język?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Jesteś w pułapce i masz ogromną presję. Rzuć te słuchawki, bo to jakaś beznadzieja. Spokojnie znajdziesz prace za 1500 w miesiącu, tylko trzeba obniżyć loty i uszykować się na ciężką pracę. Uwierz mi że odetchniesz z ulgą, a praca przyniesie Ci satysfakcje i własne pieniądze a to bardzo ważne. Tylko nie spoczywał na laurach i ciągle poszukuj tego czego naprawdę oczekujesz po swoich studiach. Co do męża, to z doświadczenia Ci powiem, że teraz zadowala go jakakolwiek praca, ale potem zacznie stawiać coraz większe warunki czasami nie do spełnienia. U mnie na początku było tak: "ważne żebyś robiła coś dla siebie, miała jakieś zajęcie, nie musza iść za tym pieniądze", OK dostosowałam się i pogłębiałam wiedzę, potem " Mogłabyś trochę dołożyć się do budżetu, choćby niewiele, więc może podejmij pracę", w między czasie musiałam się o wszystko prosić. OK miałam pracę, śmieciówka i zarobki byle jakie. Potem : "Chyba do końca życia nie planujesz pracować w tej nędznej firmie za te drobne?!?!? :O .... w domu tez nie sprzątasz, a twoje zarobki i tak nic nie wnoszą do budżetu, więc to ty musisz zadbać o porządek:/ " I tak w kółko, ponieważ niejako dałam przyzwolenie na wydawanie rozkazów, więc uważaj na co się piszesz.Ważne żeby nie uzależniać się od męża bo to do niczego nie prowadzi. Życzę powodzenia w zalezieniu szyko pracy. Ja też szukam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam, tylko ze podyplomowka kosztuje... Także to jest kolejna kwestia. Rodzice juz mi nie pomogą, z pracy za 500 zl tez nie opłacę studiów. Moze to jest jakaś mysl z tym tlumaczem, tylko jestem ograniczona mieszkaniem w małym mieście... I jeszcze raz powtórzę niektórym"inteligentnym", ja nie mam zamiaru siedzieć cale życie w domu!!!!! Chce znalezc dobra prace, a nie siedzieć na utrzymaniu męża. Pewnie same tak siedzicie i piszecie takie głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem znajdziesz pracę i wtedy możesz zobaczyć czy małżeństwo Ci odpowiada czy nie. Bezpieczeństwo i samodzielnośc finansowa jest bardzo ważna i daje duże poczucie kontroli nad własnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłka 999
Przypomniałaś mi moja sytuację sprzed wielu lat również nie mogłam długo znaleźć pracy , a mój świeżo poślubiony mąż powiedział mi , że nie po to się ze mną żenił żeby mnie teraz utrzymywać. To bolało. Teraz po tylu latach wspólnego nieudanego życia żałuję , że nie wyciągnęłam z tego wniosku, nie podjęłam odpowiedniego kroku. Mąż , który krzyczy zamiast wspierać w problemach nie jest Ci do niczego potrzebny. Zobaczysz nawet jak znajdziesz prace nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A znasz jakiś drugi język? A jak zaczynałas studia to wiedziałaś gdzie chcesz pracować, w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłka wiem o tym... Dlatego caly czas się zastanawiam, po co byl ten ślub...a z drugiej strony nie potrafię tak po prostu od niego odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam jeszcze rosyjski i niemiecki. Jak zaczynalam studia to nie wiedziałam jeszcze czego chce. W sumie to nadal rodzice mną kierowali. A teraz chyba kieruje mną maz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biegle, na takim samym poziomie co angielski? Jeśli tak to zrób może kursy w tym kierunku, poświadczające że znasz te języki na poziomie zaawansowanym? Wiem, że to kosztuje, ale w takim razie może idz do byle jakiej by na nie zarobić? A wtedy podwyższy to twoje kwalifikacje i znajdziesz coś lepszego. Przecież nikt nie powiedział, że to wszystko spada z nieba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×