Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszedłem na studia i nie mam fajnego życia studenckiego jak w opowieściach...eh

Polecane posty

Gość gość
Większośc tych studenckich opowieści o orgiach jest przesadzonych także nie przejmuj się :-) Akademik jest suck i nie ma to jak wynajęcie mieszkania nawet w kilka osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylem wlasnie na takich studiach o jakich autor pisal, to byla trwajaca 6 lat wielka impreza. Najlepszy okres w zyciu. Minelo juz 8 lat od studiow a ja codziennie wracam do nich pamiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego jak studenckie życie.Jest bród i smród co najwyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdybyś imprezował non stop przez 6 lat to nie dostałbyś dyplomu.tylko zawału albo udaru infantylny idioto. Pamiętam takich jelopów ze swoich studiów.Opowiadali tylko w kółko jak imprezują itd itp A każdy wiedział że po kilku piwach spali pod stołem albo mieli.Wyrzuty pawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam na życie studenckie nie narzekam, trzeba wykazać się odrobiną dobrej woli, może nawet autor mógłby nie podchodzić z pogardą do swego współlokatora i spróbować go rozbujać? Wypić z nim piwko, ponaparzać w grę? Albo tak jak ktoś już wcześniej pisał: przenieść się do jakiegoś hucznego akademika, gdzie będzie się "nowym" i budować swojej studenckie życie na nowym koncie :) Wiele osób na studiach nie kumpluje się jakoś specjalnie z ludźmi z grupy, ale np. z osobami z tego samego koła studenckiego lub właśnie ze współlokatorami. Poza tym można jeszcze postawić na podrywanie dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessica21
Jeśli jesteś brzydki i biedny to przegrałeś na starcie. myślałeś naiwniaku że nagle staniesz sie duszą towarzystwa i ulubieńcem kobiet? aura przegrywu jest wyczuwalna na kilometr :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jessica a po czymn widac te aure przegrywu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.19 W d***e byles i goowno widziales. To ze ty masz nudne nieciekawe zycie to nie znaczy ze wszyscy takie maja. Sa rzeczy na tym swiecie o jakich takie chlopki roztropki jak ty nie slyszaly i nie widzialy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to w życiu ELYTY i frajerzy A ja mam na codzień do czynienia z jednymi i drugimi i powiem że wolę frajerów bo są normalni. A tzw. elity to ludzie zatruwający powietrze. Kradną w białych rękawiczkach, krzywdzą ludzi pod pozorami pomagania im. Są złem tego świata ŚMIERĆ ELITOM! Frajerom WESOŁYCH I ZDROWYCH ŚWIĄT ŻYCZĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś :D:D Ty wymoczku niedoszturchany. Myślisz,że jak popiłeś i pojarałeś z kolegami w jakimś syfiastym akademiku to jesteś królem życia? Jesteś zwykłą peezdą,która koło prawdziwej dobrej imprezy nawet nie stała.Podobnie jak reszta twoich kolegów i koleżanek.Lujów z jakiegoś deesu.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Żebyś ty jedną ósmą widział tego co ja to będzie.dobrze.Królu.studenckich wygibów. Pamiętam dokładnie wałów w twoim typie.Gadali o tym jakie rekordy biją a po flaszce czystej to by ich OIOM tylko zawieźć.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiowałam między 2003, a 2010 rokiem i nie miałam żadnych znajomych ani "imprez". Studiowałam w Krakowie, na UJ, na wydziale historycznym (i jeszcze innych, ale to bez znaczenia). Jedyne co zaobserwowałam to każdy ogon pod siebie, ewentualnie jacyś kumple ze wspólnego mieszkania, akademika, i w swoją stronę. Było drętwo, mało przyjaźnie i płytko, nawet nie lubię wspominać tamtych lat. Już chętniej wracam we wspomnieniach do okresu LO, chociaż w sumie nie był wybitny i też nie miałam przyjaciół. Studia były samotne i nudne. Bezustanne marszruty do autobusu, odtwórcze, jednostajne (co roku tylko inna nazwa) wykłady - na poziomie najwyżej średniego liceum, trochę bezsensownych, niezbyt rozwijających ani zapładniających umysł ćwiczeń i nudna za zapisami na zajęcia pod koniec września, bo zawsze brakowało miejsc (jeszcze przed USOSEM - 20 minut na zapis na osobę, program autorski). Szczerze mówiąc bardziej na tych studiach zgłupiałam i zdziczałam niż rozwinęłam wiedzę i osobowość. Nie poznałam prawie żadnych bliskich czy interesujących ludzi, a większości nie znałabym nawet z imion i nazwisk gdyby nie Facebook i późniejsze poszukiwania z nudów. Szczerze mówiąc wręcz dorobiłam się czegoś na kształt modnej obecnie "traumy" i myślę o studiowaniu z niechęcią, wręcz dziwię się komuś że chce to jeszcze robić. To nie film made in USA, gdzie jest koledż,przyjaciele, sztama, nietypowe zajęcia i zainteresowani tobą wykładowcy ekscentrycy. To jest zwykłe "g", nuda, sztampa, wszędzie w administracji mają cię za nic, panuje wieczny burdel, a większość ludzi udaje że cię nie zna ( im bardziej nastawiony na "sukces" tym bardziej będziesz dla niego śmieciem). Urządzane są niby jakieś "półmetki" itp., ale większość na nie nie chodzi i się nie interesuje, po obronie dostajesz śmieciowy dyplom, z nagryzmolonymi wyschniętym długopisem kulfonami, wręczony gdzieś półgębkiem między kanapką, a z gubionym indeksem i problemami innego naiwniaka, który odsiedział swoje w kolejce. I tyle, już po studiach i "cudownych latach", o których pieśń wcisnęła nam anglosaska literatura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.10 To rzeczywiscie imprezy niczego sobie, picie wodki z kolegami-pedalami i przechwalanie sie kto wiecej wypil...Normalnie drugie Ultra tam mieliscie hahaha Ja studiowalem na amerykanskiej uczelni i mialem tam znacznie ciekawsze atrakcje niz picie wodki w meskim towarzystwie, ale co ty mozesz o tym wiedziec.... Dobrze, ze nie mieszkam w Polsce tylko w USA, dzieki czemu nie mam do czynienia z takimi zakompleksionymi polaczkami-outsiderami i tylko na internecie moge sie natknac na takiego frajera jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:07 smutna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 10.12.2015 o 23:48, Gość gość napisał:

tyle sie nasłuchalem, ze studia to imprezy, wyrywanie lachonów, wypady pod namioty, wspolne wakacje, nawet orgie w akademikach, zaliczanie chętnych napalonych dziewcząt, rozne fajne i mniej fajne ''akcje'' i co ? no i g****o Porobily sie grupki, kujony, imprezowicze, frajerzy, przeciętniacy no i niestety zostalem mimowolnie zakwalifikowany do grupy frajerzy, fajni nie rozmawiają ze mną , nie lubią, nie wiem dlaczego, w czasach szkolnych bylem raczej lubiany a teraz w ogole. Oni sobie imprezują a ja nie. Sylwestra tez organizują, mnie nie zaprosili, niektórzy nawet mi cześć nie mówią, w ogole nie zauwazają. Mieszkam juz drugi rok w akademiku, orgie ? ja w takiej udzialu nie bralem, nie slyszalem...tutaj tez maja mnie w dooopie, mam wspollokatora frajera jak ja. Jestem załamany, zycie studencie w serialach i filmach pokazuje jakis fałszywy swiat

autorze i jak wyszedles na ludzi czy zostales dozywotnim przegrywem?

 

skad inad ciekawe jest, ze wraz ze zmiana szkoly nastepuje nowe rozdanie, kto byl frajerem ma szanse byc cool, kto byl przecietniakiem ale fuksnelo mu sie i byl cool, moze spasc do roli frajera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×