Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rafal86Rafal

Była próbuje ułożyć życie z innym, ale nie chce żebym ja odeszedł

Polecane posty

Witam Bardzo proszę was drodzy użytkownicy tego forum o pomoc w mojej nietypowej sytuacji. Moja sytuacja wygląda tak: Byłem z dziewczyną przez 8 lat, i od pół roku ma dużo kolegów z którymi się spotyka (do jednego nawet pojechała na noc), no i były skoki na boki.Tzn. pocałunki i obmacywanki (czy było coś wiecej to mi nie wiadomo). Zrobiłem się strasznie o nią zazdrosny, kontrolowałem telefon jej, fejsa oraz pocztę (o żadną inną dziewczynę nie byłem nigdy zazdrosny). Od koleżanek dowiedziałem się że zakochała się w swoim przełożonym Aż wkońcu po ośmiu latach coś we mnie pękło, i nie wytrzymałem tego. w lipcu tego roku się rozstaliśmy, wszystko było dobrze dopóki żadne z nas nikogo nie poznało. I ja poznałem idealną dziewczynę z którą od jakiegoś czasu już jestem. Ma wszystkie cechy które najbardziej mnie denerwowały w byłej. Poprostu wiem że mogę jej zaufać i świata poza nią nie widzę. i przez ten czas "była" próbowała mnie odzyskać (pisała różne romantyczne listy które zostawiała mi pod drzwiami, itd). Ja niestety chyba nie dokońca wyleczyłem się z "byłej" bo ciągle coś do niej czuję. Ona twierdzi że mnie kocha, ale nadal flirtuje z kolegami i jeżdzi na noce do jednego z nich. I często myślałem żeby do niej nie wrócić, ale wiedziałem że ludzie się nie zmieniają, i wiem że ona nadal będzie prowadzić ze mną swoją grę, a ja już mam 30 lat i naprawdę myślę o poważnym związku. Nie chcę ranić osoby z którą się aktualnie spotykam bo to naprawdę ideał kobiety i rozsądek mi podpowiada żeby z nią być. ale niestety nie mogę zapomnieć o byłej która nie chce dać o sobie zapomnieć, a ja ją niestety kocham. Proszę naprawdę o mądrą radę jak powinienem ten problem rozwiązać? Co powinienem zmienić w swoim zachowaniu żeby dać szansę na nową miłość? a jeśli powinienem postarać się o "byłą" z którą byłem 8 lat i którą mimo wszystko do dziś kocham, ona podobno mnie też (ale mi się marzy żeby ona poza mną świata nie widziała i żeby nie potrzebowała toważystwa innych) to czy można swoim zachowaniem na nią jakoś wpłynąć żeby się zmieniła? nie wiem co robie źle. proszę o poważne rady. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, a chciałbym być w szczęśliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całą historię opisałem ale zapomniałem o najważniejszym wątku. o sytuacji obecnej. A więc ja się spotykam z dziewczyną, która jest ideałem kobiety i rozsądek podpowiada mi żeby z nią być, i zakochałem się w niej. Ale "była" (jak się dowiedziałem to chce spróbować ułożyć sobie życie z kolegą z pracy, o 15 lat starszym kawalerem który mieszka z mamą) chce być z kolegą, ale wydaje mi się że obawia się że z nim może nie wyjść, i pisze do mnie żebym się nie oddalał, i że do mnie coś czuje (ale spotyka się z nim)ale mnie wydaje się że traktuje mnie jako wyjście awaryjne. Pewnie to jest śmieszne, ale naprawdę ciężko mi z tym żyć ponieważ mimo wszystko ją kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Główne myśli które mnie w tej chwili nurtują to: Jak zapomnieć o byłej i w 100% zaangażować się w nowy związek? lub Czy istnieje jakaś metoda, żeby "była" jeśli chce ze mną być, to zmieniła się w stosunku do mnie, żebyśmy mogli odbudować zaufanie w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej skoki w boki spowodowane były: 1) Kłótnia i ciche dni (np. jak straciła pracę to koniecznie chciała jechać na wymarzone wakacje do Tunezji na co ja się nie zgodziłem na całkowite pokrycie kosztu bo jak na mnie było to za drogo) 2)w trakcie cichych dni, zamiast ze mną porozmawiać to ona zwiekszyła aktywność pisząc do innych kolegów (z którymi się umwaiała na wieczory na pocałunki, i macanki, i kto wie co jeszcze) 3) ja o tym nie wiedząc wychodziłem pierwszy do zgody. i wtedy był seks i znowu było dobrze. 4) odnosząc się do punktu drugiego, po pewnym czasie dowiadywałem się że była u kolegi no i zaszło za daleko "ręczne obmacywanie" 5) strasznie tego żałowała i mówiła "nie wiem co mną wtedy kierowało, bardzo tego żałuję i obiecuję że to się wiecej nie powtórzy" 6) wybaczałem jej ale niestety ten schemat się regularnie powtarzał, z każdą następną sprzeczką. Co kieruje taką osobą w takich chwilach? czy to jest spowodowane jej niskim poczuciem wartości? Wydaje mi sie że taka osoba już nigdy się nie zmieni. A ja za bardzo ją kochałem a ona wiedziała że wybaczę. to raczej choroba psychiczna. Tylko chyba mnie tym wszystkim też zaraziła. stwierdzam że za długo to trwało. Ale no nie mogę o niej zapomnieć i to jest fakt. Może przez to że w aktualnym związku brakuje mi seksu to nie potrafię się całkowicie zaangażować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj się na godzinę z nią spotkałem na rozmowę (dłużej nie mogłem bo wyjeżdzała). I powiedziałem szczerze jak to z mojej strony wygląda, jak się czuje i co czuję. powiedziała "ja też do Ciebie coś czuję i chcę żebyś sie o mnie starał a z nim nie będę". ale jak się dowiedziałem to jak wróciła to chciała do niego jechać a nie do mnie. Dziwny człowiek z niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ciebie też dziwny człowiek, skoro jak masochista do niej lecisz :p żal mi twojej obecnej dziewczyny, złamiesz jej serce. Pewnie porządna laska, ale ty i tak wolisz swoją byłą dającą d**y wszystkim naokoło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×