Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto ma rację oceńcie

Polecane posty

Gość gość

Byłam z synkiem(8 m) na spacerze i mężem. po pewnym czasie zaczął padać deszcz i to dość mocno, zerwał się wiatr, mówię mężowi że idziemy do domu a mąż że jeszcze nie bo on będzie jeszcze z sykiem, i mogę iść sama jak chce, Zdenerwowałam się bo było zimno, i powiedziałam ze zabieram dziecko do domu, a mąż wydarł się do mnie ach z tymi babami wytrzymać nie można,teraz nie odzywam się do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wozek był dobrze zabezpieczony, to jestes histeryczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z powodu każdej wymiany zdań będziesz zakładać temat na forum ? matka dwojga dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no w deszcz nie wychodzimy z malym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego sie zachowalas jak histeryczka? Mąz podszedl do sprawy rozsadnie. Przeciez nie zmuszal cie do zostania tylko sam chcial zostac i jeszcze pobyc z synkiem. Moglas isc sama. To nie, jeszcze musialas go zmusic zeby robil tak jak ty chcesz? I po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem histeryczką , wiatr zaczął tak wiać że zrywało folię, poza tym sama zmarzłam mimo że ciepło byłam ubrana a jak synek zachoruje to mąż pójdzie do pracy, i nie będzie się przejmował,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wytlumaczylas mu to? Niektorym osobom trzeba powiedziec xzarno na bialym jakie sa konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jak dziecko bylo ubrane. Druga sprawa pewnie zrobilas mu najpierw awanturę ze ma z wami isc wiec sie nie dziwie ze jak juz wyszedl to chcial zostac. Ja wczoraj wyszlam z synkiem i raptem zaczelo tak wlansie padac ale skoro sie pofatygowalam a wiedzialam ze dziecko jest cieplo ubrane chociaz mi bylo zimno bo zapomnialam rekawiczek to zostalam. Zaraz przestalo padac s my dalej spacerowalismy. Dzieci choruja z innych powodow niz wiatr i deszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz racje bo synek mógłby sie później rozchorować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byliśmy na spacerze z 20 min, więc jak zacząło mocno wiać to stwierdziłam że trzeba wracać, tak wytłumaczyłam mu to ale on tego nie rozumie, ja zmarzłam więc synek też mógł, Niestety mąż uważa że przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty, męża masz buraka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym chciała, żeby mojemu mężowi chciało się w taką pogodę wychodzić z dzieckiem. Jeszcze Ci chciał przysługę zrobić i wyspacerować dziecko;) a tak poważnie to jeśli było dobrze ubrane i zadowolone, to nic by mu nie zaszkodziło dodatkowe 15-20 minut. Mrozu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mrozu nie ale zaczęło silnie wiać, wystarczy posłuchać w TV pozrywane linie, połamane drzewa, jak wychodziliśmy to było spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogoda niełaskawa na przechadzki, ale my z 4 miesięczną córką 3 godziny na spacerze byliśmy. Owszem, wiało i śnieg z deszczem padał, dziecko dobrze zabezpieczyliśmy, a dla nas taka pogoda to pestka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko MAZ MIAL RACJE W 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
Jesteście siebie warci. Ty, bo traktujesz dziecko jakby było z porcelany (potem wyrasta pokolenie dzieci niedotykalskich, których mamusie chuchały na zadrapania), a ojciec jakiś furiat. Jak można żyć z kimś, kto z tak błahego powodu wydziera się na żonę. Podsumowując - nikt nie ma racji. Ludzie to dziwni są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś przewrażliwiona, a mąż jeszcze gorzej bo furiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam autorko że zachowałaś się normalnie. A facet miał kaprys to zwalił na babe ale nie martw sie ja też sie często kłóce z mężem, choć cholera mnie wtedy bierze z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dzieci choruja z innych powodow niz wiatr i deszcz. " Od samego deszczu raczej sie nie choruje ale od wiatru jak najbardziej można. Sama tego doświadczyłam. Byliśmy na wycieczce poza miastem w pięknym miejscu. Było tak specyficzne środowisko, mimo że dookoła pełno drzew to nie wiedzieć czemu wiał tam brzydki wiatr. Ignorowaliśmy to bo szkoda było po dłuższej jeździe nagle zawracać, byliśmy wszyscy w kurtkach a i tak na następny dzień wszyscy byliśmy chorzy a dziecko zaczęło mieć objawy jeszcze tej samej nocy.a Autorko ty sie nie przejmuj faceci często myślą krótkowzrocznie i mega pod siebie. Czas ze synkiem można organizować w bardziej przyjaznych warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cudowny spacerek w taka pogode... Łeb mi chcialo urwac. Trzeba bylo go zostawic, i wylozyc sie w domu z pilotem przed tv. W czym problem. Niech se frajer sam lazi z.dzieckiem w taka.pogode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:09 wg mnie to ty sama jesteś głupia i głupio piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadza sie was tu co niektóe chyba do reszty p/o/j/e/b/a/ł/o. Ja pranie bałam sie wieszać żeby mi k***a ciuchów z żabek nie powyrywało, chociaż pewnie wyschłoby migiem. Mąż zabrał dzieciaka do galerii a i tak miałam obawy czy gdzieś pod blokiem go nie zawieje bo jeszcze całkiem nie wyzdrowiał po poprzedniej chorobie, ale ile dziecko w domu usiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj coś podchodziło pod zamieć, taki był wiatr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a i tak na następny dzień wszyscy byliśmy chorzy a dziecko zaczęło mieć objawy jeszcze tej samej nocy" Kurcze a mnie uczono na studiach ze wirusy i bakterie potrzebuja kilku dni inkubacji az wystapia objawy choroby. To musialy was zaatakowac jakies mega szybkie zmutowane patogeny. Rzeczywiscie, to miejsce bylo podejrzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pisałam gdy wychodziliśmy na spacer było spokojnie, bez wiatru, gdy jest silny wiatr nie wychodzę z dzieckiem na spacer, męża nie mogłam zostawić z synem bo gdyby się rozchorował to byłby mój problem, szanowny mąż pracuje po cholerę się ze mną żenił jak z babami nie można wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci mają mały móżdżek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na cafe matki latają na spacer nawet w wichurę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do pracy. Taka oburzona jestes ze maz pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.08 mam pracę, w tej chwili jestem na rodzicielskim, mąż nie chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko w taką pogodę nie powinnaś brać dziecka, ale racja należy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×