Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nocna godzina

Czy ja jestem naprawde taka wyrodna matka?

Polecane posty

Gość gość
Mamuniu Oleńki, pożyjesz - zobaczysz. Jesteś już zwichrowana, a to dla dziecka niedobre. Będzie cię wykorzystywało. Nikt nie mówi o zimnym chowie, bo to nie te czasy, ale zdrowy rozsądek, poszanowanie też siebie i swoich potrzeb, to zdrowa zasada i zdrowe relacje w przyszłości. Każda przesada jest niezdrowa, o czym uważam, że przekonasz się kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojciec gromadki
Mamunia Oleńki to ten sort kobiet, tzw. "mamusiek", które wychowują najgorsze dzieci. Wyrachowane, zachłanne, egoistyczne, żądające wszystkiego. "Pokolenie Y" typu "mnie się należy". NIC ci się nie należy, masz na wszystko zapracować sam. A do autorki wątku mogę powiedzieć tyle - bardzo dobrze myślisz, tylko nie przesadź, stopniowo wszystko, pamiętaj, dziecko to nie część ciała matki, tylko osobny człowiek. Inaczej zzrobisz z niego "implant".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamunia Oleńki to zwykły troll i tyle. Nie wierzę, że istnieją aż tak głupi ludzie jak ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojciec gromadki
Lepiej uwierz... Tak, są takie osoby. Znam osobiście, niestety. Serce się kraje, bo dzieci jak to dzieci - są jak czysta karta, niczemu nie winne. To my, rodzice, robimy z nich egoistyczne potwory. A robią to najczęściej dwa typy ludzi: skrajnie zimni i odpychający albo właśnie skrajnie sfiksowani. Dziecko nie ma potem pojęcia co jest dobre a co złe, wszystko mu dawano, więc żąda tego od innych, a jak nie dostanie, to się buntuje, ale nie jak 2 latek, że tupnie i popłacze, tylko potrafią wręcz szkodzić innym. A potem taka "mamunia córunia" się dziwi, że dziecko mówi jej "ty szmato" (gdzieś tu widziałem wpis na kafeterii przed chwilą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec gromadki, masz rację! Opisałeś toczka w toczkę moje dziecko, jedynaczkę i jej zachowanie jako dziecka i jako dorosłej osoby. Popełniliśmy z mężem dużo błędów, chociaż nie byliśmy aż tak naiwni jak mama Oleńki. Mąż był dobrym policjantem, a ja tym złym, a w efekcie brak szacunku dla nas dwojga, ojcem córka pomiata jak może ,a ja ta najgorsza ...Szmata, to jedno z łagodniejszych epitetów jakie usłyszałam od "dorosłej" córki. Zaznaczam, że zawsze byliśmy na każde zawołanie, wyjazdy dla dziecka kosztem naszych, dziecko ważniejsze od nas. Ni róbcie Tak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że tutaj na kafeterii jest wiele tych wychowanych przez mające fioła na punkcie dzieci mamusiek [ nie mam]. Sama popełniłam ten błąd i otworzyły mi się oczy, ale trochę za późno. Zazdroszczę ludziom, którzy potrafili zdrowo wychować swoje dzieci, bez histerii na ich punkcie, bez zbędnego rozczulania i bez wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest takie przewrotne... kochasz dziecko nad życie, chuchasz, dmuchasz, a ono potem cię nienawidzi, pomiata tobą, ma cię za śmiecia. Jednak czy to naprawdę jest takie przewrotne? Pomyślmy my sami - jak reagujemy na ludzi "rozmemłanych", "przeczulonych", "cukierkowych", słabych emocjonalnie? Czy zawsze mówimy "och, jakie ma dobre serduszko", czy raczej "co za pipa grochowa"? Zazwyczaj odróżniamy dobrych ludzi ale o mocnym charakterze od ludzi zwyczajnie budzących w nas niechęć swoim "słodkim pierdzeniem". Tyle my, dorośli, a dzieci? Sami im wdrukowujemy takie wzorce, niestety często dzięki fatalnym poradom pseudo pedagogów i pseudo psychologów. Źle rozumiemy bezstresowe wychowanie. W efekcie mamy małego potwora, którego coraz bardziej nie znosimy, a on nas. A potem to już z górki. Tyle, że on zatruwa nie tylko nasze życie, ale i cudze! Gdy potem po takiego dzieciaka przychodzi policja, mamuśka "nie wierzy, że to jej Brajanek, bo Brajanek jest taki cudowniutku i genialny, taki wrażliwy, taki ach och". A Brajanek napadł na staruszkę albo połamał kotu łapy. Mało takich artykułów niemal codziennie? "Moje dzieciąteczko zalepiło kotu oczy smołą?! Niemożliwe, to kłamstwo, podam do sądu!". A Brajanek pęka ze śmiechu, że "ta tępa szmata jest taka tępa"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest takie przewrotne... kochasz dziecko nad życie, chuchasz, dmuchasz, a ono potem cię nienawidzi, pomiata tobą, ma cię za śmiecia. X Nie zawsze. Jak ktoś ma dobrze pod sufitem to nie będzie chuchał, dmuchał i nie kochał dziecka nad życie, a mądrze. Wiele ludzi posiada dzieci ale mało którzy rodzice znają swoje dziecko od podszewki. Każdy z nas jest podobny a jednak inny. Tak samo jest z każdym dzieckiem. Trzeba chcieć je poznać a nie tylko posiadać "bo wszyscy inni już mają to ja też".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×