Odezwij się P

"I nie jest to kwestia braku odwagi." Oj jest... i Ty dobrze o tym wiesz.

Nie wierze, jak można tak kłamać.

OK, moj. Wszystko moje. Nawet sam sobie odpowiadalem. Zadowolona?

Nie, nie jestem zadowolona, bo mnie okłamałeś.

No i...? Po tym, jak mnie bluzgalas i obrazalas, jest mi wszystko jedno, co o mnie myslisz, jest mi wszystko jedno, co wiesz i w co wierzysz. Masz mnie dodatkowo za klamce...? Nie ma problemu. Juz? koniec tego cyrku?

Koniec. Zegnam.

Czesc.

Jak dzieci. Źal.pl

Przepraszam za te wyzwiska. Wiem... to było przegięcie z mojej strony.

Za grosz nie mam wiary w szczerosc Twoich przeprosin.

Naprawdę nie widzisz tego, że staram sie załagodzić całą sytuację?

Ale po co... ? Odpusc sobie. Powaznie, nie ma to sensu.

Przepraszam wy się naprawdę znacie?Czy tylko macie takie zryte banie? :(

14:25 nie znamy sie. Jedynie troche rozmawialismy. Ale sie kompletnie nie znamy.

Czyli jednak przepustka z Tworek :( tak właśnie myślałem.Bawcie się dalej :D

P. jest jakiej płci i wieku?

Tak, z Tobą to z pewnością nie ma sensu. Dla Ciebie cokolwiek ma sens? Po cholere napisałeś wtedy, że kochasz? Żeby później się z tego wycofać? Taka zabawa, tak? :)

... powiedzmy, ze mialem slaby wieczor i troche sie... a niewazne. A cos sie tak do tego przykleila co? Daruj sobie.

Ale o co Ci chodzi? Wstydzisz się, że tak napisaleś?

Czy Ty nie mozesz przestac do mnie pisac? Nie mozesz po prostu dac mi spokoj?

A Ciebie nie stać na szczera rozmowę? Ku*wa, spie*dalaj stad i nic nie pisz, to takie trudne?!?! Przecież nie stoje pod Twoim domem i nie pukam Ci w okna, nie zakłócam Twojego spokoju. Sam wchodzisz na to forum, szukasz moich tematów, a później jęczysz "daj mi spokój" ojej :O biedaczek... Odezwałam sie do Ciebie ze względu na to, że napisałeś, że kochasz i że chcesz pogadać i wszystko wyjaśnić.

Z Toba szczerze? Chyba kpisz. Z Toba niczego sie szczerze nie da robic. I fakt, sam sie sobie dziwie, ze odpowiadam na twoje wywolywania mnie na forum. Masz racje, nie powinienem. I teraz znikam, nim sie rozkrecisz w dalszym mnie obrazaniu.

No tak, bo to ja pisze coś na forum, a później perfidnie kłamie, że to nie moje wpisy. Taka ze mnie klamliwa suka... kto by pomyślał...

Ty traktujesz to forum poważnie? Żartujesz chyba...

Nie rozumiem... ? A jak mam traktować?

Większość ludzi wypisuje tu takie bzdury, że aż strach czytać. Czasem trafiasz, w to, gdzie ją piszę. I fakt, czasem myśląc, że to Twój wątek, odpowiadam. Kiedyś... na początku naszej znajomości naciąłem się 6 razy, myśląc, że rozmawiam z Tobą :) A potem okazało się, że rozmawiałem z inną kobietą :) Czemu się nie przyznaję wprost... wiem że to głupie i dziecinne. Może po prostu nie chcę Ci wprost powiedzieć wielu rzeczy, bo wiem, że niczego one nie zmienią... Może to moje myśli są chore...

Czemu piszesz z polskimi znakami?

A to problem?

Po prostu nigdy ich nie uzywales. Nie wiem czy to Ty piszesz...

Jedno mogę Ci powiedzieć. To, co ostatnio robimy, te idiotyczne awantury, wzajemne wyzwiska... wynikają z bezradności. Twojej i mojej. Nie tak się kończy znajomość, nie tak się traktuje ludzi. Często, jak zaczynaliśmy na nowo rozmawiać (po zmianie maila), mówiłem sobie: "Dość, od teraz jest jedynie spokojnie". Ale nie potrafiłem, często emocje mi brały górę (choć nie powinny, ba nie wolno mi). To usuwanie maili przeze mnie... Patrząc z zewnątrz wydaje się prostackim zachowaniem... ale po prostu nerwy mi puszczały. Nigdy w życiu bem się nie podejrzewał o emocjonalną relację z kimś, kogo poznałem mailowo. Nauczyłaś mnie tego i w pewnym stopniu jestem Ci za to ogromnie wdzięczny.