Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiemjakkarmić

WHISKAS

Polecane posty

Dzięki zawartości specjalnie dobranej kompozycji witamin i składników mineralnych, jedzenie Whiskas wzmacnia naturalny system odpornościowy i pomaga utrzymać długie, zdrowe życie. Granulki zawarte w jedzeniu dla kota pomagają w zachowaniu zdrowia i higieny jamy ustnej. Zawartość witaminy E, kwasu linolowego i składników mineralnych, zapewnia zdrową, miękką, jedwabistą sierść. Dieta kota powinna być zbilansowana, czyli dostarczać zwierzęciu wszystkich niezbędnych składników odżywczych w odpowiednich proporcjach. Pod tym względem trudno jest zastąpić gotową karmę samodzielnie przygotowywanym posiłkiem, jednak nie jest to niemożliwe, o ile będziemy znali podstawowe zasady żywienia kotów. Częstym błędem żywieniowym jest podawanie kotu ciągle tego samego posiłku np tylko karmy suchej. Pokarm kota powinien być bogaty w szereg witamin. Whiskas dba o zdrowe serce kota, zawiera omega 6 dla zdrowej sierści, Wit A dla wzroku.‪#‎wiemjakkarmić‬

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to jest reklama, ale jak kupujecie to g...o to przeczytajcie co ono zawiera. Ile procent miesa. Tam jest tez sol, ktora szkodzi kotom!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmy Whiskas zawierają wszystko, co jest niezbędne do prawidłowego żywienia zdrowego kota, w zależności od jego wieku, aktywności fizycznej czy stanu fizjologicznego. Są pełnowartościowe, zbilansowane i pełnoporcjowe, co oznacza, że spełniają wymagania żywieniowe kotów w zgodzie z aktualnymi wytycznymi żywieniowymi opracowanymi przez FEDIAF czy NRC. Odnosząc się do sugerowanej niskiej zawartości mięsa w karmach suchych, jest to jeden z wielu mitów, które wynikają z błędnego odczytywania etykiety karmy lub sugerowania się obiegowymi, nieprawdziwymi opiniami. Mięso jest źródłem białka i tłuszczu, więc obiektywną miarą wartości odżywczej karmy jest właśnie zawartość tych składników. Ponieważ różne surowce mięsne mają różną zawartość białka, opieranie się wyłącznie na deklaracji składu karmy nie mówi wszystkiego o jej wartościach odżywczych. Dlatego też zawsze trzeba opierać ocenę karmy na jej analizie chemicznej. Zawartość mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego będzie w tej analizie odzwierciedlona. Dla przykładu suche karmy Whiskas Junior zawierają ponad 40% mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego, co przekłada się na 37% białka. Podobnie karmy mokre Whiskas Junior zawierają ponad 40 % mięsa i surowców pochodzenia zwierzęcego dające 8 % białka. Tutaj konieczne są dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, zawartość mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego w mokrych karmach jest przeliczana na całą karmę mokrą wraz z galaretą czy sosem, co oznacza, że w kawałku karmy mokrej jest ok. 80% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Po drugie, karmy mokre, jak sama nazwa wskazuje zawierają stosunkowo dużo wody, więc zawartość białka jest niższa, ale kiedy przeliczy się to na suchą masę to zawartość białka wynosi ponad 48%, co oznacza, że karmy mokre dostarczają więcej białka od karm suchych. Sól nie szkodzi kotom. Sól jest źródłem ważnych składników odżywczych – sodu i chloru, które są niezbędnymi elementami diety. Biorą one udział w regulacji gospodarki wodnej organizmu, regulują ciśnienie krwi oraz są ważne dla prawidłowego działania układu nerwowego Koty, jako mięsożercy są przystosowani do pobierania relatywnie wysokich ilości sodu i chloru (w porównaniu z człowiekiem), co widać w normach żywieniowych. Zawartości soli (sodu i chloru) w karmach Whiskas są zgodne z obowiązującymi normami i przewodnikami żywienia, co gwarantuje właściwe odżywienie, a w żadnym wypadku nie szkodzi. Zawartość soli w karmach gotowych dla kotów jest zdecydowanie niższa niż w wędlinach lub innych pokarmach dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stusiak
Ja właśnie testuję z wiem jak karmić- koty zgodnie z oczekiwaniami jedzą karmę chętnie, przysmaki też, natomiast mają po nowej karmie niestety problemy gastryczne, zwłaszcza Rudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze jedzenie jakie jest. Mało, że niezdrowe dla kotów to śmierdzi tak, że moje nawet tego jeść nie chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stusiak, Problemy gastryczne mogą mieć wiele przyczyn. W medycynie niestety nie ma sytuacji, kiedy na podstawie pojedynczego przypadku możemy wyciągać ogólne wnioski. Jednoznaczne stwierdzenie, że przyczyną takiej sytuacji jest konkretna karma jest bardzo trudne i czasochłonne i wymaga specjalistycznego postępowania. Zarówno wymioty jak i biegunka mogą być objawem alergii i nietolerancji pokarmowej np. nietolerancji laktozy czy uczulenia na białko mięsa kurczaka, jednak warto podkreślić, że występuje to w populacji kotów stosunkowo rzadko. Należy podkreślić, że pokarm jako taki nie wywołuje alergii, a jedynie wyzwala objawy alergii, której przyczyną jest osobnicza nadwrażliwość organizmu. Przyczyną wymiotów może być też zbyt łapczywe jedzenie pokarmu, ale także bardzo wiele chorób np. IBD, nadczynność tarczycy, zapalenie trzustki, zapalenie wątroby itd. Podobnie w przypadku biegunek- może być ona objawem wielu chorób np. pasożytniczych, bakteryjnych, wirusowych, zatruć, metabolicznych itd. Zanim oskarżymy o wywołanie tej sytuacji jakąkolwiek karmę, musimy wykluczyć wszystkie inne powszechne przyczyny. Zanim zdecydujemy się na zmianę karmy, musimy pamiętać, aby robić to stopniowo. Gwałtowna zmiana również może spowodować problemy gastryczne. Tak więc, jak już zmieniamy pokarm z domowego na gotowy lub odwrotnie, lub chcemy rozpocząć podawanie innej karmy, na początek przez kilka dni (3-5 dni) stosujemy mieszankę karmy starej i nowej w proporcji 3:1. Przez kolejne 3-5 dni zwiększamy ilość nowego pokarmu, podając karmy w stosunku 1:1. W ciągu kolejnych 3-5 dni karmimy kota mieszanką z przewagą nowej karmy (1:3), aż wreszcie całkowicie zastępujemy dotychczasową karmę nową. Wszystkie karmy, które zostały dopuszczone do sprzedaży i na etykiecie są oznaczone jako pełnoporcjowe stanowią kompletne pożywienie dla kotów, ponieważ są zbilansowane, zdrowe i bezpieczne oraz zaspokajają ich zapotrzebowania żywieniowe. Są one opracowane przez specjalistów w dziedzinie żywienia zwierząt, a ich receptury oparte są na naukowo udowodnionych wytycznych żywieniowych, takich jak FEDIAF i NRC. Dodatkowo producent karm Whiskas od ponad 50 lat prowadzi badania w Centrum Żywienia Zwierząt Domowych WALTHAM w Wielkiej Brytanii. Ta wiedza daje podstawy do odpowiedniej kompozycji niezbędnych wartości odżywczych w karmach gotowych. Karmy Whiskas są przygotowywane z surowców podlegających ścisłej kontroli. Ich produkcja jest kontrolowana m.in. przez Inspekcję Weterynaryjną i podlega ścisłym regulacjom prawnym Nie jest możliwe, aby działały negatywnie na zdrowie zwierząt. Byłoby to nieetyczne i niezgodne z obowiązującymi przepisami. Zapach karmy jest dostosowany do gustu kota, więc nie zawsze będzie się podobał ludziom. Jeśli w doborze jedzenia dla kota będziemy kierować się naszymi upodobaniami, może się okazać, że nie będzie to służyło pupilowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierrdoooolony spamerski opłacony idi000to przestan wpisywać te BZDURY!!! Karmić kota tym szajscem to jak karmić dziecko cukierkami. To góóoowno zawiera śladowe ilości mięsa (a dieta kota powinna być WYŁĄCZNIE mięsna), za to jest napchane zbożami, ryżem, soją (tego NIE MOŻE być w zdrowej diecie kota). Doucz się , ignorancie i nie wciskaj KITÓW: http://kociarnia.opole.pl/iok/112-instrukcja-obslugi-kota-zywienie-kotow „Koty są mięsożercami i surojadami więc podstawą ich żywienia powinno być surowe mięso i dobre jakościowo (bogate w mięso) gotowe karmy mokre jeśli decydujemy się by to surowe mięso było głównym składnikiem diety naszego Kota musi być ono odpowiednio suplementowane, np. preparatemi Easy BARF lub Fellini Complete (najlepiej poczytać o tym na forum o BARFie www.barfnyswiat.org) zdrowsze i bardziej wartościowe jest dla Kota mięso surowe niż gotowane; przed podaniem Kotu surowizny powinna być ona przemrożona; Kotom podajemy „brzydkie” mięso – stosunkowo tłuste, z żyłami, błonami i chrząstkami, nie podajemy Kotom czystego i bezwartościowego dla nich mięsa typu filety drobiowe ani karm gotowych, tzw. filetowych (Miamor Filets, Porta21, Cosma, Applaws, Schesir, itp.) dobra jakościowo karma sucha (najlepiej karma bezzbożowa lub przynajmniej karma o wysokiej zawartości mięsa) powinna być jedynie uzupełnieniem i rozwiązaniem na czas w którym nie można podać Kotu mięsa lub karmy mokrej Kocie karmy ogólnodostępne w większości sklepów, np.: Whiskas, KiteKat, Frieskies, Gourmet, Felix itp. nie są karmami o wysokiej zawartości mięsa; tym bardziej karmy tzw. hipermarketowe typu TIP, ARO, Tesco, Biedronka itp. Karmy te to papka soi, pszenicy i kukurydzy z dodatkiem składników pochodzenia zwierzęcego, którymi najczęściej są skóry, pazury, kopyta i kości Koty, jako mięsożercy, bardzo źle lub w ogóle nie trawią węglowodanów, bardzo źle lub w ogóle nie przyswajają białek roślinnych białko zwierzęce jest budulcem dla Kociego organizmu a tłuszcz zwierzęcy jest dostawcą Kociej energii, żadne inne składniki żywieniowe nie są Kotom potrzebne a niektóre nawet im szkodzą”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akimke , to jest p**********a żałosna kampania reklamowa tego góóowna. Oni dostali kasę za spamowanie tym, i dlatego taki kretyn jak wyżej napieerdala forum tymi bzdurami. Trzeba być naprawdę idi000tą albo nie mieć sumienia, żeby kazać ludziom zabijać zwierzęta, podając im takie coś :o :o :o Że na to paragrafów nie ma... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie te g*wna na W i na P to powolna śmierć dla zwierzaka. To są puste kalorie bez wartości odżywczych. To tak jakby żywić dziecko całe zycie żelkami bo mają witaminy i sok owocowy i minerały i węglowodany a to ważne w diecie.. Nie dajcie się oszukiwać TYLKO karma o zawartości mięsa przynajmniej 50 % jest coś warta. Są i takie które mają po 92 % i są tańsze od tych trujących zapychaczy. Zbanować kretyna!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W powyższych wypowiedziach widać dużo emocji, które niestety nic nie wnoszą do merytoryki dyskusji na temat prawidłowego żywienia kotów. Spróbujmy spokojnie i po kolei ustalić fakty. Koty to mięsożercy – zgadza się, ale mięsożerność jednak nie polega na jedzeniu mięsa! Mięsożerność to odżywianie się pokarmem pochodzenia zwierzęcego. Koty zjadają swoje zdobycze w całości wraz ze skórą, jelitami i kośćmi, a mięśnie (inaczej mięso) stanowią mniej niż połowę ich pokarmu. Więc niby, dlaczego mają mieć w karmie 90% mięsa? Prawidłowe żywienie polega na dostarczaniu optymalnych ilości składników odżywczych zgodnie z zapotrzebowaniem zwierzęcia. Dieta kompletna i zbilansowana to taka, która zawiera wszystkie niezbędne substancje odżywcze i energię w odpowiednich ilościach i proporcjach i dzięki temu zaspokaja specyficzne zapotrzebowania żywieniowe mięsożernego kota. Zapotrzebowanie żywieniowe może zmieniać się w zależności od wieku, aktywności fizycznej zwierzęcia czy stanu fizjologicznego (np. ciąża, laktacja, po sterylizacji). Jednak nigdy monodieta mięsna nie będzie prawidłową dietą dla kota. Mięso jest niepełnowartościowe – zawiera za mało minerałów (m.in. wapnia i miedzi) oraz witamin. Żywienie kota wyłącznie mięsem powoduje m. in. wtórną żywieniową nadczynność przytarczyc i zburzenia szkieletowe. Prawidłowy – kompletny pokarm kota musi składać się wielu składników dostarczających wszystkie 40 niezbędnych substancji odżywczych. Europejska Federacja Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych (FEDIAF) we współpracy z najlepszymi naukowcami z zakresu żywienia zwierząt opracowała najbardziej aktualne normy żywieniowe, które precyzyjne określają ilości minimalne i maksymalne ponad 40 składników odżywczych (w tym białek i poszczególnych aminokwasów, tłuszczów i poszczególnych kwasów tłuszczowych, witamin i minerałów), które muszą się znaleźć w karmie dla zdrowego kota w zależności od wieku, aktywności i stanu fizjologicznego. Odpowiedni pokarm musi także charakteryzować się: bezpieczeństwem (nie może zawierać chorobotwórczych mikroorganizmów, toksyn i ciał obcych), odpowiednią strawnością, gwarantującą przyswojenie zawartych w pokarmie składników odżywczych, właściwą smakowitością (zwierzę musi chętnie zjeść podany pokarm) oraz stałością składu. Te wszystkie cechy spełniają karmy pełnoporcjowe gotowe (w tym Whiskas). No to ile mięsa powinno być w diecie kota? Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, po co kotu mięso? Jest to źródło białka i tłuszczu. Witaminy i minerały kot czerpie z innych części tuszy upolowanych zwierząt. Zatem wykładnikiem ilości mięsa w diecie kota jest jego zapotrzebowanie na białko, które wynosi, co najmniej 62,5 g/1000 kcal. Mokry Whiskas zwierający 8% białka przy kaloryczności 81 kcal/100g dostarcza 98g białka w 1000 kcal, czyli znacząco więcej niż zalecane normami minimum. Suchy Whiskas dostarcza 87g w 1000 kcal, czyli także wyraźnie więcej. Nie ma, zatem racjonalnych podstaw, by nie karmić kota tą karmą, poza wiarą w nieprawdziwe obiegowe opinie powielane przez pseudospecjalistów. Odnosząc się do „surojadów”. To oczywiście termin, który nie występuje w żadnym specjalistycznym piśmiennictwie. Koty nie wymagają w swojej diecie surowego pokarmu. W warunkach zurbanizowanych można powiedzieć jest on wręcz przeciwskazany – głównie z powodu ryzyka zarażenia się Toksoplazmą. Praktycznie każde mięso – wołowe, drobiowe czy wieprzowe może być źródłem zarażenia. Udowodniono, że zarażenie gryzoni Toksoplazmą stanowi element łańcucha w rozwoju tego pasożyta, który rozwija się docelowo w przewodach pokarmowych kotowatych. Jak wiemy toksoplazmoza jest bardzo niebezpieczną chorobą i jeśli chcemy narażać się i nasze koty to oczywiście możemy im podawać surowe mięso, ale bądźmy świadomi konsekwencji. W karmach Whiskas (podobnie jak w prawie wszystkich karmach produkowanych w Europie) nie stosuje się w ogóle soi. Nie ma racjonalnych wskazań by stosować ten surowiec do produkcji karm dla kotów w ogóle. Karmy suche to odpowiednie proporcje mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego i składników roślinnych. Jeżeli chodzi o zboża to jest to źródło skrobi – łatwo przyswajalnego źródła energii, co jest dobrą alternatywą dla zawartości tłuszczu w karmie (innego nośnika energii). Właściwie zbilansowana dieta kota oparta o węglowodany jest pełnowartościowym pożywieniem, często wykorzystywanym w dietach leczniczych (np. w leczeniu zapalenia trzustki czy otyłości). Koty to mięsożercy, pamiętajmy jednak, że mięsożerca najczęściej zjada swoje ofiary w całości, czyli także z zawartością ich przewodów pokarmowych. Biorąc pod uwagę to, że w naturze zdobycze kota to zwierzęta roślinożerne, ich przewody pokarmowe dostarczają potrzebnych kotu substancji odżywczych, które nie znajdują się w mięsie i surowcach pochodzenia zwierzęcego. Brak jest dowodów na to by skrobia w karmach kompletnych i zbilansowanych szkodziła kotom. Surowce pochodzenia zwierzęcego to zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzenie UE 1069/2009, które dokładnie definiuje, co to są surowce kategorii 3, gdzie w art. 10 lit a mówi, że surowce (materiał) kategorii 3 to m. in.: „tusze i części tusz zwierząt poddanych ubojowi lub, w przypadku zwierząt łownych, całe zabite zwierzęta lub ich części, które nadają się do spożycia przez ludzi zgodnie z przepisami wspólnotowymi, lecz nie są przeznaczone do spożycia przez ludzi z powodów handlowych”. Przykładami surowców kategorii 3 są wątroby, serca, nerki, korpusy drobiowe, łapy drobiowe, podgardla, krew itp. Oczywiście do kategorii 3 należą też inne surowce (te często wypominane), ale fakt, że wolno ich używać nie znaczy, że karma jest z nich robiona tak jak sugerują jej przeciwnicy. Średnia długość życia kotów wydłuża się z dekady na dekadę. W krajach gdzie praktycznie każdy kot w 100% jest żywiony karmami gotowymi nie udowodniono by miało to wpływ na występowanie jakichkolwiek chorób. Można powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie - im więcej sprzedaje się karmy w jakimś kraju, tym koty dłużej żyją. W Polsce statystyczna miska kota w połowie składa się z karmy gotowej (suchej lub mokrej) i jakoś nie mamy do czynienia z masowym umieraniem kotów, jest wręcz odwrotnie – koty żyją coraz dłużej. Oczywiście poziom opieki, szczepienia, zaawansowanie diagnostyki i leczenia także mają swój udział w tym pozytywnym efekcie, ale i optymalne kompletne żywienie karmami też na pewno ma na to wpływ. Fakty są nieubłagane i żadne inwektywy tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierrdoooolony spamerski opłacony idi000to przestan wpisywać te BZDURY!!! Karmić kota tym szajscem to jak karmić dziecko cukierkami. To góóoowno zawiera śladowe ilości mięsa (a dieta kota powinna być WYŁĄCZNIE mięsna), za to jest napchane zbożami, ryżem, soją (tego NIE MOŻE być w zdrowej diecie kota). Doucz się , ignorancie i nie wciskaj KITÓW: http://kociarnia.opole.pl/iok/112-instrukcja- obslugi-kota-zywienie-kotow „Koty są mięsożercami i surojadami więc podstawą ich żywienia powinno być surowe mięso i dobre jakościowo (bogate w mięso) gotowe karmy mokre jeśli decydujemy się by to surowe mięso było głównym składnikiem diety naszego Kota musi być ono odpowiednio suplementowane, np. preparatemi Easy BARF lub Fellini Complete (najlepiej poczytać o tym na forum o BARFiewww.barfnyswiat.org ) zdrowsze i bardziej wartościowe jest dla Kota mięso surowe niż gotowane; przed podaniem Kotu surowizny powinna być ona przemrożona; Kotom podajemy „brzydkie” mięso – stosunkowo tłuste, z żyłami, błonami i chrząstkami, nie podajemy Kotom czystego i bezwartościowego dla nich mięsa typu filety drobiowe ani karm gotowych, tzw. filetowych (Miamor Filets, Porta21, Cosma, Applaws, Schesir, itp.) dobra jakościowo karma sucha (najlepiej karma bezzbożowa lub przynajmniej karma o wysokiej zawartości mięsa) powinna być jedynie uzupełnieniem i rozwiązaniem na czas w którym nie można podać Kotu mięsa lub karmy mokrej Kocie karmy ogólnodostępne w większości sklepów, np.: Whiskas, KiteKat, Frieskies, Gourmet, Felix itp. nie są karmami o wysokiej zawartości mięsa; tym bardziej karmy tzw. hipermarketowe typu TIP, ARO, Tesco, Biedronka itp. Karmy te to papka soi, pszenicy i kukurydzy z dodatkiem składników pochodzenia zwierzęcego, którymi najczęściej są skóry, pazury, kopyta i kości Koty, jako mięsożercy, bardzo źle lub w ogóle nie trawią węglowodanów, bardzo źle lub w ogóle nie przyswajają białek roślinnych białko zwierzęce jest budulcem dla Kociego organizmu a tłuszcz zwierzęcy jest dostawcą Kociej energii, żadne inne składniki żywieniowe nie są Kotom potrzebne a niektóre nawet im szkodzą”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na czym polega BARF Podstawą diety jest podawanie psom, kotom i fretkom wyłącznie surowego pokarmu, który powinien jak najbardziej zbliżyć się do pożywienia, jakie zwierzęta te spożywały w swych naturalnych warunkach. BARF opiera się na idei, że nasze domowe drapieżniki są doskonałymi organizmami stworzonymi przez lata ewolucji i przystosowanymi do określonego, najlepszego dla swego gatunku, rodzaju pożywienia. Dieta współczesnych czworonogów powinna zatem naśladować dietę ich przodków - dzikich psowatych, kotów afrykańskich i tchórzy oraz żyjących również dziś na wolności przedstawicieli gatunków. Pod względem metabolicznym nasze domowe zwierzęta nie różnią się bowiem od swych dzikich krewnych, którzy zjadają upolowane przez siebie ofiary w całości, wraz z wnętrznościami i kośćmi. Składniki diety BARF powinny odzwierciedlać rodzaje, zróżnicowanie oraz proporcje takiej właśnie naturalnej diety. Surowe mięso wraz z kośćmi i wszelkimi podrobami, jaja oraz ryby zawierają świeże, niezbędne dla organizmu aminokwasy, witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe. W diecie tej nie występują wysokoprzetworzone produkty, sztuczne konserwanty i barwniki. BARF nie zawiera produktów zbożowych, bogatych w węglowodany, których drapieżniki nie potrafią właściwie wykorzystywać oraz gluten, który niszczy ich jelita. Surowy pokarm zapewnia natomiast odpowiednią ilość enzymów, przeciwutleniaczy i bakterii, dzięki którym nasze czworonogi mogą prawidłowo funkcjonować. Szczegóły diety BARF Dieta BARF składa się z surowego mięsa różnych gatunków, wraz ze skórami i tłuszczem, kości drobniejszych zwierząt (czasem zmielonych, czasem zastępowanych mielonymi skorupkami jaj kurzych lub mączką kostną), surowych podrobów (wątroba, serca, żołądki, nerki, płucka, móżdżki i inne dostępne), surowych ryb, jaj kurzych lub przepiórczych oraz różnych dodatków jak m.in.: olej rybi, algi, drożdże piwne, uzupełnionych minimalną ilością warzyw i w przypadku psów owoców, dostarczających błonnika oraz niewielkich ilości węglowodanów. Jedną z najważniejszych zasad diety BARF jest to, aby produkty mięsne były świeże, dopuszczone do spożycia przez ludzi, a także pochodziły od zwierząt zdrowych i młodych. orzyści zdrowotne diety BARF Naturalna, surowa dieta ma korzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie zwierzęcia. Zwykle po zmianie pożywienia na BARF obserwujemy ustąpienie wielu problemów zdrowotnych, takich jak alergie, stany zapalne, nadmierne linienie, brzydka sierść, kamień nazębny, a nasz zwierzak zaczyna mieć więcej energii. Dieta BARF wspomaga także leczenie niewydolności organów wewnętrznych, cukrzycy oraz wielu innych problemów, np. z układem moczowym. Poprzez korzystny wpływ na system odpornościowy zwierzęcia zapobiega wielu chorobom, natomiast wyeliminowanie nadmiernej ilości węglowodanów pozwala zachować szczupłą sylwetkę zdrowym osobnikom, a otyłym schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karma dla zwierząt w puszkach nie jest najzdrowsza Sytuacja związana z karmami niepokoiła mnie przez kilka lat, a moje wątpliwości nasiliły kampanie marketingowe stomatologicznych urządzeń do użytku weterynaryjnego. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak: „Oto najlepsza karma dla pani psa, pani Jones” i weterynarz podaje paczkę przemysłowej suchej karmy, „ale mogą pojawić się problemy z zębami, więc proszę, tutaj jest jeszcze specjalna szczoteczka do zębów i pasta do regularnego czyszczenia. A gdyby mimo to nie udało się utrzymać chorób przyzębia w ryzach... mamy najnowszy sprzęt dentystyczny, taki sam jak ma pani dentysta, i możemy sprawić że Fido będzie miał perłowo biały uśmiech” - ten, który miałby naturalnie, gdyby nie był karmiony karmami przemysłowymi. I oto mamy doskonale zaprojektowany pomysł biznesowy - jeśli problem nie istnieje, to my go tworzymy, a następnie dostarczamy wszelakie możliwe rozwiązania i metody leczenia. Również w grudniu 1991 roku, w biuletynie Fundacji Studiów Podyplomowych Nauk Weterynaryjnych Uniwersytetu w Sydney ukazał się mój artykuł pt. „Choroby jamy ustnej u psów i kotów” (przyp. 13): „Smród nieświeżej krwi, kału i ropy z pysków tak wielu moich pacjentów wywołał w końcu u mnie bunt. Sama liczba pacjentów przewijająca się przez mój gabinet, gdy odnieść ją do sytuacji na świecie, mówi że choroby jamy ustnej są źródłem największego bólu i dyskomfortu doświadczanego przez nasze zwierzęta domowe. To wielkie i bezmyślne okrucieństwo, które zadajemy im od narodzin, aż do śmierci. Wyobraźcie sobie mieć ból zęba albo wrzód w jamie ustnej przez całe swoje życie. ” Podczas gdy składniki chemiczne (zamaskowane jako odżywcze) karm przemysłowych są głownym powodem do niepokoju, obecny nacisk kładziony na higienę jamy ustnej, otwiera zupełnie nowy rozdział skupiający się na fizycznej konsystencji pożywienia. Bezsprzecznie, lwy, tygrysy, wilki i inne dziko żyjące drapieżniki nie mają dostępu do szczoteczek do zębów, nici dentystycznych czy też corocznych kontroli u dentystów. Natura wyposażyła mięsożerców w odpowiednie narzędzia do wypełniania bardzo ważnej funkcji ewolcyjnej: jedzenia, a tym samym regulacji populacji roślinożerców na naszej planecie. Mocne, precyzyjne narzędzia muszą być utrzymywane w czystości i kiedy mięsożerca gryzie i rozrywa skórę, mięśnie, ścięgna i kości, zęby i dziąsła są poddawane szorowaniu i polerowaniu. Te same biologiczne zasady dotyczą psów, kotów i fretek jak i ich dzikich kuzynów. Składniki odżywcze powinny być surowe i łatwo przyswajalne; jedzenie powinno być surowe, twarde i wymuszać żucie (przyp. 14). W praktyce oznacza to dietę złożoną z całych tusz kurczaków, królików, ryb itp. Dieta oparta na „mięsnych kościach” stanowi równie dobrą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O autorze: Lekarz weterynarii i autor dr Tom Londale, BvetMed, MRCVS, ukończył Królewską Weterynaryjną Szkołę Wyższą w 1972 roku. W latach osiemdziesiątych zdał sobie sprawę z epidemii chorób wynikającej ze złej diety, nękającej zwierzęta pod jego opieką. Od roku 1991 prowadzi kampanię na rzecz informowania opinii publicznej. W 2001 roku została wydana jego znakomita książka „’Mięsne kości’ - wspieraj zdrowie” (zrecenzowana w 12/03 numerze Nexus), a następnie w 2005 opublikowano „Zdziałaj cuda: Karm swego psa ‘mięsnymi kośćmi’” (recenzja w 13/04 numerze Nexus). Z dr Lonsdalem można się skontaktować poprzez email: tom@rawmeatybones.com. Aby uzyskać więcej informacji proszę odwiedzić stronę http://www.rawmeatybones.com.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Srali muchy, będzie wiosna... A mój kociak po żywieniu tym syfem prawie połamał sobie kości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że inwektywy i wyzwiska nie poprawiają jakości argumentów, wręcz odwrotnie świadczą o ich braku. Fakt, że mam odmienne zdanie, wynikające z mojej wiedzy i doświadczenia nie oznacza, że należy się posuwać do tego typu wypowiedzi. Tekst, który przytaczasz jest pełen błędów merytorycznych. Jest ich na tyle dużo, że trzeba napisać osobny artykuł by je wszystkie wyprostować. Karmy Whiskas zawierają odpowiednią ilość mięsa, która jest daleka od śladowej. W karmach mokrych jest to np. ok. 40% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego na całą karmę, co po odliczeniu sosu lub galaretki daje nam ok. 80% na kawałek karmy. W karmach Whiskas nie stosuje się w ogóle soi, nie ma ku temu powodów. Część energii w karmach suchych jest dostarczana w karmach Whiskas ze zbóż, czyli łatwo przyswajalnego źródła energii, co jest dobrą alternatywą dla zawartości tłuszczu w karmie (innego nośnika energii). Właściwie zbilansowana dieta kota oparta o węglowodany jest pełnowartościowym pożywieniem, często wykorzystywanym w dietach leczniczych (np. w leczeniu zapalenia trzustki czy otyłości). Koty to mięsożercy, pamiętajmy jednak, że mięsożerca najczęściej zjada swoje ofiary w całości, czyli także z zawartością ich przewodów pokarmowych. Biorąc pod uwagę to, że zdobycze kota to zwierzęta roślinożerne, ich przewody pokarmowe dostarczają potrzebnych kotu substancji odżywczych, które nie znajdują się w mięsie i surowcach pochodzenia zwierzęcego. Brak jest dowodów na to by skrobia w karmach kompletnych i zbilansowanych szkodziła kotom. W karmach dla zwierząt nie znajdują się wspomniane produkty pochodzenia zwierzęcego. To, co może być użyte do produkcji karm jest szczegółowo normowane prawnie przez rozporządzenie UE. Koty dobrze trawią węglowodany – strawność ugotowanej skrobi przekracza u kotów 90%. Polecam artykuł de-Oliveira, L. D., A. C. Carciofi, et al. (2008). "Effects of six carbohydrate sources on diet digestibility and postprandial glucose and insulin responses in cats." Journal of animal science 86(9): 2237-2246. Więc piszesz nieprawdę. W innej pracy Funaba, M., T. Tanak, et al. (2001). "Fish meal vs. corn gluten meal as a protein source for dry cat food." The Journal of veterinary medical science / the Japanese Society of Veterinary Science 63(12): 1355-1357. Wykazano, że strawność glutenu kukurydzianego jest zbliżona do strawności mączki rybnej – więc koty także trawią białka roślinne. Powyższe przykłady recenzowanych badań naukowych pokazują, że szybciutko można obalić każdą nieprawdę publikowaną przez osoby, które uważają, że mają wiedzę, a niestety jedynie powielają nieprawdziwe informacje. W celu poszerzenia wiedzy polecam podręcznik Podstawy Żywienia Psów I Kotów, który opublikowałem z innym specjalistami z tego zakresu. W celu rozszerzenia wiedzy polecam podręcznik Small Animal Clinical Nutrition. Koty potzrebują więcej niż białko i tłuszcz. Polecam artykuł Won, D. S., C. Park, et al. (2004). "A case of nutritional secondary hyperparathyroidism in a Siberian tiger cub." The Journal of veterinary medical science / the Japanese Society of Veterinary Science 66(5): 551-553. Gdzie pokazano jak źle kończy tygrys żywiony wyłącznie mięsem. W twoich wypowiedziach można zauwazyc pena schizofrenię, z jednaj strony karmy mają zawierać mięso, a z drugiej strony mówisz o karmach z mięsa „bezwartościowego”. Zawartość błon (rozumiem, że chodzi o powięzie, czyli tkankę łączną), żył (rozumiem, że chodzi o ścięgna, a nie o naczynia krwionośne) i chrząstek nie poprawia jakości odżywczej surowca. Te elementy wręcz zmniejszają jego strawność nie wnosząc wiele do wartości odżywczych. Pojawia się, zatem pytanie, jakie są idealne proporcje tego „wartościowego” mięsa do tego „bezwartościowego”. Polecasz bezzbożowe karmy suche, z których każda nawet najlepsza będzie ZAWSZE zawierała mniej białka niż nawet najtańsza karma mokra – wynika to z technologii, której najprawdopodobniej nie znasz i nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla zainteresowanych: to jest jedna wielka SPAMERSKA reklama. Ten dziadowski koncern produkujący góoowna w granulkach prowadzi żałosną kampanię spamową, próbując ludziom wmawiac, że ich złożone z piór, skóry, rogów i soi gówienka typu pedigre i whiskas to "pełnowarotościowe jedzenie". JAK TAK MOŻNA??? :o :o :o Powinniście nazwać tę kampanię "Wiem, jak otruć zwierzę"! ŻENADA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To, że koty "powinny" jeść zboża lub inne pokarmy wysokoskrobiowe (np. ziemniaki) stało się w ostatnich czasach szeroko propagowanym dogmatem, z którym coraz trudniej jest walczyć, gdyż głęboko w podświadomości społecznej tkwią także inne mity, wykorzystywane do uzasadniania zawartości zbóż w kociej diecie. Nawet osoby z kręgów nauki powtarzają slogany o konieczności karmienia kotów zbożami, często zupełnie nieświadomie powielając stereotypy nie mające żadnej naukowej podstawy. Podstawową tezą tłumaczącą rzekomą konieczność dodawania dużych ilości zbóż do pokarmów dla kotów jest mit o wypchanych po brzegi zbożami przewodach pokarmowych naturalnych kocich ofiar (małe ptaki i gryzonie, głównie myszy). Ponieważ takie małe ofiary koty zjadają zwykle w całości, łącznie z całym ich przewodem pokarmowym, to sądzi się, że zawartość tych przewodów pokarmowych jest dla kotów istotna z odżywczego punktu widzenia. Niektórzy dochodzą w swych konkluzjach do tak niedorzecznych stwierdzeń jak to, że dieta zawierająca 30-40% zbóż odzwierciedla naturalny koci pokarm, gdyż tyle zbóż znajduje się w żołądkach zjadanych przez koty zwierząt! Aby obalić mit o konieczności jedzenia przez koty jakichkolwiek zbóż, nawet w mikroskopijnych ilościach, musimy zacząć od obalenia innego mitu - o tym, że małe ptaki i myszy jedzą zboża. Tak - to też jest mit! Mit ten powstał przede wszystkim dlatego, że w dzisiejszych czasach ludzie stale mają przed oczami widok ptaszków w karmnikach zajadających ogromne ilości ziaren sypanych im tam przez "dobrych ludzi" oraz myszek buszujących w spichlerzach ze zbożem, przegryzających worki i objadających się ziarnem aż do wypchania brzuchów. Zapytam więc teraz przewrotnie: Co jadły ptaszki i myszki zanim ludzie zaczęli dokarmiać je zbożami? Inaczej - jak wygląda naturalna dieta małych zwierząt, na które polują koty? Wszak "era powszechności zbóż" to raptem ostatnie 2 - 5 tysięcy lat. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten czas dla ewolucji przewodu pokarmowego ptaków, gryzoni, kotów i jakichkolwiek kręgowców nie ma żadnego znaczenia? Zacznijmy od małych ptaków, którymi koty w naturalnych warunkach chętnie się żywią. Ptaki, w ogromnej swej większości są wszystkożerne (z wyjątkiem mięsożernych dużych ptaków drapieżnych), co można wyczytać w każdym podręczniku biologii. Fakt ten całkowicie umyka ze świadomości ludzi pielęgnujących w umyśle widok ptaszków w karmnikach. Naturalna dieta małych ptaków składa się w okresie lęgowym, od wiosny do wczesnej jesieni w większości z pokarmów zwierzęcych - owadów, pająków, larw, poczwarek, jaj owadów, gąsienic itp. Takim też pokarmem wykarmiają swe młode aby mogły szybko urosnąć. Pokarm roślinny, z duża zawartością węglowodanów wchodzi do ich diety w większej ilości dopiero jesienią, gdy rozpoczynają gromadzenie tkanki tłuszczowej na sezon zimowy (tak, tak - ptaszki także tyją od jedzenia węglowodanów)."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W literaturze znajdziemy informację (choć często musimy czytać między wierszami), że naturalnym pokarmem małych ptaków, które w większości są wszystkożerne nigdy nie były zboża. Nawet jeśli niektóre z nich czasem zjadały jakieś nasiona traw, to bardzo niewiele, ponadto były one dostępne wyłącznie przez krótki czas w roku. Nigdy też przed czasami nowożytnymi zboża nie wyglądały tak jak obecnie - sztucznie zmienione przez ludzi, ogromne, wysokoglutenowe i wysokoskrobiowe. Fakt, że małe ptaki bardzo dużo jedzą (dziennie nawet tyle ile same ważą) nie powoduje, że składają się z samego żołądka (co niektórzy próbują nam wmówić). Mają po prostu niezwykle szybką przemianę materii i zawartość ich przewodów pokarmowych nie jest duża w żadnym momencie. Dobrze ilustruje to przykład jemiołuszki podany w cytowanym przeze mnie wyżej artykule: Cytat: Z połkniętego owocu jemioły ptak wykorzystuje jedynie mięsistą otoczkę nasienia a ono samo opuszcza jego przewód pokarmowy już po ok. 10 - 15 min. Przejście przez przewód pokarmowy jemiołuszki sprzyja szybszemu kiełkowaniu nasionka. Podobnie jak z ptakami, sprawa wygląda z myszkami, które w naturalnych warunkach wcale nie odżywiają się głównie zbożami, preferując zupełnie inny pokarm. Zboża w większej ilości są dla myszy wręcz szkodliwe, o czym wiedzą prawdopodobnie jedynie ci, dla których te gryzonie są ważnymi zwierzętami towarzyszącymi lub zajmują się ich hodowlą. Faktem jest, że gryzonie jedzą różne nasiona, ale nie jest to podstawa ich diety i przede wszystkim nie są to zwykle zboża. Jak naprawdę wygląda prawidłowa dieta myszy dowiemy się od hodowców i miłośników, np. na ich forum. ABC żywienia myszy: Cytat: Owoce: Agrest, Ananas, Arbuz, Banan, Gruszka, Jabłko, Kiwi, Malina, Melon, Poziomka, Porzeczka, Truskawka, Żurawina Warzywa: Bób, Brokuł, Brukiew, Burak, Dynia, Groch, Jarmuż, Kalafior, Kalarepa, Kapusta, Koper, Kukurydza, Marchew, Ogórek, Papryka, Pasternak, Pietruszka, Pomidor, Rzeżucha, Rzodkiewka, Sałata Inne: Białko z jajka, Chrupki kukurydziane, Gerbery dla dzieci, Jogurt naturalny, Kasza jęczmienna gotowana, Kasza gryczana gotowana, Kocie mleko – z niską zawartością laktozy, Kora wierzby, Makaron gotowany, Migdały, Miód, Orzech włoski i laskowy, Płatki owsiane lub kukurydziane, Psia lub kocia karma z niską zawartością białka (do 30%, zalecane jest 24% zawartości białka w karmie), Ryż gotowany, Siemię lniane, Suszone pieczywo (chleb i bułki), Twarożek, Zboża : proso, jęczmień, owies, pszenica Rośliny: Babka lancetowata i szerokolistna, Bazylia, Cykoria, Gęsiówka pospolita, Hibiskus, Mniszek lekarski, Nagietek, Koniczyna, Krwawnik, Podbiał pospolity, Pokrzywa, Rumianek, Rutwica, Rdest ptasi, Siano, Tasznik pospolity, Wrzos Liście: Malin, Jeżyny, Truskawek, Leszczyny, Porzeczek, Agrestu, Poziomek, Jagód, Jabłek, Brzozy, Wierzby Gałązki i pędy: Wierzby, Maliny, Brzozy, Jabłoni, Leszczyny, Gruszy, Lipy Czy teraz ktoś jeszcze będzie podtrzymywał twierdzenie o wypchanych zbożami mysich żołądkach zjadanych przez koty? Jaki tak naprawdę procent mysiej diety stanowią zboża? Jak widać - znikomy. W dodatku, biorąc pod uwagę, że dzisiejsze zboża to nie zboża, które myszy jadły (w tych niewielkich ilościach) w naturalnych warunkach, to jakim prawem próbuje nam się wmawiać, że koty powinny jeść zboża?! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Oczywistym jest fakt, że człowiek nie "stworzył" sobie zbóż w czasach nowożytnych. W naturze zboża były wcześniej i takie wykorzystał do zakładania pierwszych upraw. Tylko jak te dzikie zboża wyglądały, ile ich było oraz kiedy były dostępne zanim nastała era wielkich upraw? Naturalne, dzikie zboża to trawy o niewielkich nasionach. Trawy te rodzą nasiona okresowo i tylko wtedy są one dostępne dla zwierząt jako potencjalny pokarm. Nasiona tych traw są bardzo malutkie i stanowiły w tych zamierzchłych czasach (ale przez miliony lat!), okresowo, tylko bardzo niewielką część diety tylko niektórych małych ptaków i gryzoni. Człowiek, metodą selekcji, modyfikacji biologicznych, krzyżówek, sztucznego nawożenia, a ostatnio i genetycznych zmian, doprowadził w ostatnich czasach do tego, że zboże dzisiaj całkowicie różni się od swego naturalnego pierwowzoru, jest wielkie, zawiera przeogromne ilości glutenów i skrobii kosztem minerałów i witamin, które kiedyś tam były. Doprowadził też do tego, że stało się ono znacznie większą częścią diety wszystkożernych ptaków oraz gryzoni na terenach uprzemysłowionych (dokarmianych przez człowieka umyślnie i nieumyślnie), co wcale nie wychodzi tym zwierzętom na zdrowie. Nie jest naturalnym to, że dokarmiane przez ludzi ptaki jedzą dziś duże ilości zbóż, a myszy żerują w magazynach, których w naturalnych warunkach nigdy nie było. Dodatkowym aspektem w sprawie "potrzeby karmienia kotów zbożami, bo w naturze też jedzą zboża zawarte w przewodach pokarmowych ofiar" jest fakt, że jeśli ta ofiara już faktycznie zboże zjadła, to albo jest ono strawione w momencie upolowania, albo nie jest jeszcze strawione, więc surowe i kot go nie strawi, gdyż nie posiada enzymów ani bakterii trawiących surowe zboże. Kot, mimo utartych stereotypów, często pozostawi taką niestrawioną zawartość przewodu pokarmowego swej ofiary nie zjedzoną lub, jeśli ją zje, to poprzez wymioty wydali jako odpad, niestrawne resztki. Jak widać, roślinna zawartość przewodu pokarmowego kocich ofiar, która jest niezaprzeczalnym faktem, jest ogromnie przeceniana i nie ma nic wspólnego z ryżem, kukurydzą, mąką pszenną, owsem, żytem, kaszą jęczmienną, glutenem zbożowym czy innymi "naturalnymi" pokarmami tak chętnie wkładanymi do kocich karm aby obniżyć koszty ich produkcji. Tak samo nienaturalne, jak wprowadzenie ogromnej ilości pokarmów roślinnych (wysokoskrobiowych) do diety kotów, nienaturalne było wprowadznie dużej ilości zbóż do diety ptaków i myszy (żyjących blisko ludzi). W naturze większość ptaków i myszy odżywia się "po swojemu" jeśli tylko człowiek im w tym nie przeszkadza. A koty, polujące na te zwierzęta, nigdy w naturze nie spożywały wraz z żołądkami swych ofiar, takich ilości zbóż jak próbują obecnie wmówić nam producenci karm. Te zboża są producentom potrzebne wyłącznie z dwóch powodów: - proces ekstruzji (produkcji suchych karm) wymaga użycia znacznych ilości skrobii, która pełni rolę "cementu" umożliwiając trzymanie się chrupkom "kupy", co jednoznacznie jest opisywane nawet w podręcznikach o żywieniu zwierząt dla studentów weterynarii (np. "Dietetyka kliniczna małych zwierząt"), - dzięki zastosowaniu niezwykle tanich zbóż w suchych karmach można zachować dość niską cenę produktu otrzymując jednocześnie bardzo wysoki zysk ze sprzedaży, zwielokrotniany dodatkowo efektem masowej skali produkcji, gdyż ludzie zawsze kupią znacznie więcej taniego, a do tego jeszcze wygodnego produktu. W przeciwieństwie do karm suchych, w karmach mokrych nie ma konieczności, ze względów technologicznych, używania skrobii, więc jest jej tam zwykle mniej, bywa że nie ma jej wcale. Jednak karmy mokre cierpią bardzo często na inną "chorobę". W celu utrzymania w miarę przystępnych cen, a jednocześnie bardzo wysokich zysków - producenci masowo stosują w nich zamienniki mięsa czyli wszelkie produkty uboczne, odpady. Jeśli zatem porównamy (globalnie) karmy suche z mokrymi, to okaże się, że koty, które jedzą suche karmy "powinny" jeść ogromne ilości zbóż "bo tak w naturze jadają", a koty jedzące wyłącznie mokre karmy "nie mają biologicznej potrzeby" aby jeść tyle zbóż i ogólnie węglowodanów, a nawet mogą się bez nich całkiem dobrze obejść. Takie "ciekawe" wnioski można by wysnuć tylko na podstawie różnicy w składzie karm suchych i mokrych, bo wszak każdy producent, zarówno karm suchych jak i mokrych twierdzi, że jego karmy są "optymalne" dla kotów :mrgreen: . I naukowo opracowane! Tym sposobem tyle zostało nam z dogmatu o konieczności karmienia kotów zbożami."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata88847
W ramach programu wiem jak karmić moja kotka otrzymała min.opakowanie karmy whiskas anti- hairball .Okazała się ona rewelacyjnym a co najważniejsze skutecznym przysmakiem.Trzeba dawać ok 10 ciasteczek dziennie . W okresie karmienia kotka kilka razy wymiotowała kłaczkami,więc skutecznie się ich pozbyła.Mamy zimę ,trawy nie ma więc karma świetnie się sprawdziła.Kolejna to whiskas dentabites z kurczakiem -działa czyszcząco na zęby i dziąsła .Kotka zjadała ją ze smakiem.Jest jeszcze młoda ,ale w przyszłości na pewno do tej karmy wrócimy.Saszetki -zjada wszystkie z wyjątkiem rybnych.Zaletą ich jest że są pożywne, mają duży wybór smaków łatwość przechowywania.KUPOWAŁAM WHISKAS I BĘDĘ KUPOWAĆ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę powiedzieć szczerze, że mój kochany Kociak jest naprawdę bardzo wybredny to co się tyczy jego jedzenia, spróbowałam podać mu saszetki z kurczakiem firmy Whiskas i stał się cud, bez większego "marudzenia" na początku podszedł, powąchał i zaczął jeść, musiała mu posmakować. Miska została pusta a czekał jeszcze na kolejną porcję z niecierpliwością. Wiem jedno do dnia dzisiejszego je ten pokarm ze smakiem, a ja przestałam mieć dylemat co mu kupować i wiem że jest szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nasz 4-miesięczny kotek jest bardzo zadowolony z karmy Whiskas, szaleje jak widzi,że sięgam po saszetkę;) już teraz wiem,że w przyszłości też będziemy kupować tą karmę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, Po pierwsze, próbując obrażać ludzi nie przekonasz nikogo. Raczej pokazujesz, że nie masz argumentów, których brzydkie słowa nie zastąpią. Zamiast przeklejać tą samą odpowiedź nienawiązującą niczym do dyskusji odsyłam do przeczytania mojej wcześniejszej wypowiedzi, w której wyjaśniam, jakie zagrożenia wiążą się z podawaniem surowego mięsa oraz diety BARF oraz dlaczego karmy gotowe są od niej lepsze – głównie przez swoje bezpieczeństwo biologiczne oraz pewność, że każda karma opisana jako pełnoporcjowa jest kompletna żywieniowo i odpowiednio zbilansowana przez co dostarcza psu wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Taką karmą jest Pedigree i nie da się temu zaprzeczyć. Karmy gotowe (wszystkie nie tylko Pedigree) są robione z mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, dodawanego w odpowiednich ilościach zgodnych z zapotrzebowaniem zwierząt. Jednym z powodów jest to, ze te surowce stanowią pełnowartościowe źródło białka i innych składników pokarmowych podobne do tych, które zwierzęta zjadają w naturze. Psy i koty zjadają zwoje zdobycze w całości ze skórą, piórami i sierścią, jelitami wnętrznościami. Nie ma zatem żadnych wskazań by psy czy koty nie jadły korpusów drobiowych, żaładków, wątroby, płuc, nerek, krwi, wymion, podgardla itp. wszystkich elementów tuszy zwierząt rzeźnych które nie zostają zjadane przez ludzi, nie dlatego ze są złe tylko dlatego, że nie mamy tradycji ich jedzenia. Wg GUS w 2014 roku na jednego mieszkańca Polski przypadło rocznie 71 kg mięsa, oznacza to, że mniej więcej tyle samo zostało wyprodukowanych wyżej wymienionych elementów, które w części trafiły do karm dla zwierząt w postaci mączek lub bezpośrednio do karm mokrych. Sugerowanie, że karma jest robiona z piór jest o tyle głupie, co nieprawdziwe. Polecam podręcznik „Podstawy Żywienia Psów i Kotów”, którego jestem autorem i redaktorem, żeby się dokształcić w zakresie podstaw żywienia i zasad i technologii produkcji karm. W kwestii BARF polecam lekturę opracowań: (Joffe and Schlesinger 2002, Weese, Rousseau et al. 2005, Taylor, Geiger et al. 2009, Schlesinger and Joffe 2011, Hamper 2014, Kolle and Schmidt 2015, WSAVA 2015) – z których płyną dwa wnioski 1) bilansowanie diet opartych na surowym mięsie zwykle pozostawię wiele do życzenia, 2) stanowią zagrożenie mikrobiologiczne (bakteryjne i pasożytnicze) dla psów, kotów i ich opiekunów. Hamper, B. A. (2014). Raw Meat-Based Diets: Current Evidence Regarding Benefits and Risks. Companion Animal Nutrition Summit, Austin, Texas, USA. Joffe, D. J. and D. P. Schlesinger (2002). "Preliminary assessment of the risk of Salmonella infection in dogs fed raw chicken diets." The Canadian veterinary journal. La revue veterinaire canadienne 43(6): 441-442. Kolle, P. and M. Schmidt (2015). "[Raw-meat-based diets (RMBD) as a feeding principle for dogs]." Tierarztl Prax Ausg K Kleintiere Heimtiere 43(6): 409-419. Schlesinger, D. P. and D. J. Joffe (2011). "Raw food diets in companion animals: a critical review." Can Vet J 52(1): 50-54. Taylor, M. B., D. A. Geiger, K. E. Saker and M. M. Larson (2009). "Diffuse osteopenia and myelopathy in a puppy fed a diet composed of an organic premix and raw ground beef." J Am Vet Med Assoc 234(8): 1041-1048. Weese, J. S., J. Rousseau and L. Arroyo (2005). "Bacteriological evaluation of commercial canine and feline raw diets." The Canadian veterinary journal. La revue veterinaire canadienne 46(6): 513-516. WSAVA (2015). "WSAVA draws attention to risks of raw meat-based diets." Vet Rec 176(18): 451.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karma dla zwierząt w puszkach nie jest najzdrowsza Sytuacja związana z karmami niepokoiła mnie przez kilka lat, a moje wątpliwości nasiliły kampanie marketingowe stomatologicznych urządzeń do użytku weterynaryjnego. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak: „Oto najlepsza karma dla pani psa, pani Jones” i weterynarz podaje paczkę przemysłowej suchej karmy, „ale mogą pojawić się problemy z zębami, więc proszę, tutaj jest jeszcze specjalna szczoteczka do zębów i pasta do regularnego czyszczenia. A gdyby mimo to nie udało się utrzymać chorób przyzębia w ryzach... mamy najnowszy sprzęt dentystyczny, taki sam jak ma pani dentysta, i możemy sprawić że Fido będzie miał perłowo biały uśmiech” - ten, który miałby naturalnie, gdyby nie był karmiony karmami przemysłowymi. I oto mamy doskonale zaprojektowany pomysł biznesowy - jeśli problem nie istnieje, to my go tworzymy, a następnie dostarczamy wszelakie możliwe rozwiązania i metody leczenia. Również w grudniu 1991 roku, w biuletynie Fundacji Studiów Podyplomowych Nauk Weterynaryjnych Uniwersytetu w Sydney ukazał się mój artykuł pt. „Choroby jamy ustnej u psów i kotów” (przyp. 13): „Smród nieświeżej krwi, kału i ropy z pysków tak wielu moich pacjentów wywołał w końcu u mnie bunt. Sama liczba pacjentów przewijająca się przez mój gabinet, gdy odnieść ją do sytuacji na świecie, mówi że choroby jamy ustnej są źródłem największego bólu i dyskomfortu doświadczanego przez nasze zwierzęta domowe. To wielkie i bezmyślne okrucieństwo, które zadajemy im od narodzin, aż do śmierci. Wyobraźcie sobie mieć ból zęba albo wrzód w jamie ustnej przez całe swoje życie. ” Podczas gdy składniki chemiczne (zamaskowane jako odżywcze) karm przemysłowych są głownym powodem do niepokoju, obecny nacisk kładziony na higienę jamy ustnej, otwiera zupełnie nowy rozdział skupiający się na fizycznej konsystencji pożywienia. Bezsprzecznie, lwy, tygrysy, wilki i inne dziko żyjące drapieżniki nie mają dostępu do szczoteczek do zębów, nici dentystycznych czy też corocznych kontroli u dentystów. Natura wyposażyła mięsożerców w odpowiednie narzędzia do wypełniania bardzo ważnej funkcji ewolcyjnej: jedzenia, a tym samym regulacji populacji roślinożerców na naszej planecie. Mocne, precyzyjne narzędzia muszą być utrzymywane w czystości i kiedy mięsożerca gryzie i rozrywa skórę, mięśnie, ścięgna i kości, zęby i dziąsła są poddawane szorowaniu i polerowaniu. Te same biologiczne zasady dotyczą psów, kotów i fretek jak i ich dzikich kuzynów. Składniki odżywcze powinny być surowe i łatwo przyswajalne; jedzenie powinno być surowe, twarde i wymuszać żucie (przyp. 14). W praktyce oznacza to dietę złożoną z całych tusz kurczaków, królików, ryb itp. Dieta oparta na „mięsnych kościach” stanowi równie dobrą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaguss
W ramach kampanii "Wiem jak karmić" otrzymałam zestaw nowej karmy Whiskas dla kotów powyżej pierwszego roku życia: 300g suchej karmy z pasztecikami z wołowiną oraz zestaw czterech saszetek po 100g karmy mokrej: z kurczakiem, kaczką, drobiem i indykiem w galaretce. Według zapewnień producenta karma ta dopasowana jest do indywidualnych potrzeb kota w określonym wieku, ponieważ kot na każdym etapie swojego życia ma inne zapotrzebowanie na konkretne składniki odżywcze. Jest to racjonalny i przekonujący argument. Do zakupu tej karmy zachęca także fakt, że karma nie zawiera sztucznych dodatków smakowych, kolorantów i konserwantów. Niestety zawartość mięsa w karmie jest niewielka (tylko 4%). Jednakże w większości dostępnych na rynku karm (tj. Kitekat, Sheba, Felix) ta zawartość jest zbliżona. Jedynie karma Purina Gourmet zawiera nawet 14% mięsa. A jak karma Whiskas smakowała moim kotom? Burcia, dorosła kotka z natury jest dość wybredna i trudno trafić w jej gust. Próbowała różnych karm, jednak jej ulubioną pozostaje Purina Gourmet w różnych wersjach smakowych. Obawiałam się, jak zareaguje na zmianę karmy na nowy Whiskas. Ku mojemu zdziwieniu nawet zjadła, ale nie wszystko. Czarnulka, nieco młodsza kotka ma większy temperament i apetyt. Raczej nie gardzi żadną karmą. Także wcale mnie nie zdziwiło, że nowy Whiskas zniknął z miseczki dość szybko. Podsumowując: jakość karmy to jedno, ale apetyt kota to drugie. Jeśli więc wasz kot zjada z apetytem karmę Whiskas to nie ma powodu, aby mu jej nie kupować. Jeśli natomiast kot nie chce jeść danej karmy to musimy poszukać innej, która będzie mu smakowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje koty lubią suchą karmę szczególnie paszteciki, a w mokrej uwielbiają galaretkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×