Jak to jest

Jak to jest, ze wielu krajach dzieci z katarem i kaszlące chodzą normalnie do przedszkola a tutaj (na tym forum ) z kataru robi sie wielka chorobę i trzyma dzieciaka w domu ?

Bo inne kraje to patologia i ludzie nie mają pojęcia o zdrowiu a służba zdrowia tam leży i kwiczy, tylko dajecie sobie wmawiać ze jest inaczej i plujecie na PL a to u nas jest normalnie!!!

Mieszkam w Niemczech. Dzieci lekko przeziębione, tzn. bez gorączki i z dobrym samopoczuciem, chodzą normalnie do przrdszkoli i nikt z tego kłopotu nie robi.

U mnie w przedszkolu w pl tez nie robia problemu. Jak zabieralam dziecko po 2 dniach bo zlapalo katar(uwazalam ze stres i katar to niedobre polaczenie,a to byly pierwsze dni w przedszkolu)to mi panie powiedzialy zeby sie nie przejmowac i puszczac,bo dzieci prawie zawsze sa usmarkane. A jak dojdzie goraczka to one dzwonia po rodzicow. Tak samo sama bedac w podstawowce i po przeziebieniu wrocilam do szkoly a wychowawczyni sie pyta na co chorowalam,mowie ze katar (dla mnie to to samo bylo co przeziębienie:P,miałam 7 lat)to mi tak dosadnie powiedziala "katar to nie choroba i do szkoly sie chodzi",ze zapamietalam to do dzis :P

A i moje dziecko teraz nie chodzi do przedszkola trzeci miesiac a po chorobach nadal pokasluje czasami,i co gdybym musiala go puszczac do przedszkola to mialabym tego nie robic? Jest zdrowy a czasami mu sie zdarza cos odkaslac.

Bo dziecka katar to dla wielu Polek jak katar dla faceta -uwaga umieram. Sama mieszkam za granica i choc na poczatku tez mnie szokowal widok zasmarkanego dziecka np bez czapki to teraz wiem ze im wczesniej sie uodpornimy tym pozniej mniej tabletek a tym bardziej antybiotykow bedziemy brac