Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ale wiecie co? Czasem tęsknię do czasów gdy miało się 20 lat i szło się do klubu

Polecane posty

Gość gość

na podryw. Jedynym problemem jaki się wtedy miało to co na siebie włożyć tym razem. Cieszyło robienie fryzury, makijażu. Była ekscytacja nawet mimo tego że w rzeczywistości 80% tych imprez to było beznadziejnych, ale zapał na nie nie kończył się. Wydaje mi się to wszystko dlatego tak cieszyło bo człowiek miał w sobie jeszcze resztki dzieciństwa. Teraz mimo nawet gdyby były ku temu warunki to nie potrafiłabym już tak. To już nie ciągnęłoby mnie samo tylko ja musiałabym to pchać, chodzi o ten zapał. Ale wiecie ja tęsknię za tamtą radością życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p*****lnieta jesteś i to zdrowo. nie doroslas do roli matki i zony. ja tez kiedyś dużo imprezowałam ale jak przyszlo malzenstwo i dzieci to mi się odechcialo, nawet na takie imprezy jak sluby czy sylwester nie chci mi się isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tesknie za tamtymi czasami nie ma nic w tym złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojjj tak ... Ją też tak mam! Chciałoby się wrócić. Mi chodzi o sama ta "zajawke". Przygotowanie, umawianie co kto jak itd Co w tym nie tak? Normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma w tym nic zlego ani p*****lnietego, tym bardziej nic nieoroslego. Ja ciagle mam niewiele ponad 20 lat i mam dziecko. Tez czasami tesknie za tamtymi czasami. Wychodze od czasu do czasu z przyjaciolmi ale to nie to samo- brakuje tamtej beztroski, nieodpowiedzialnosci, nawet glupoty. Dzisiaj po prostu na takie sytuacje patrze z jakiegos dystansu, nie udaje mi sie wykrzesac tego zapalu, radosci, ekscytacji. Moze czasami, ale bardzo rzadko, gdy widze najlepszych przyjaciol ze studiow. I tak jest milo, ale to nie to. Nie zaluje nic, ale jakby troche szkoda tej mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm gość
Pamietam jak sie stalo przed lustrem a zapachy tych dezodorantow do dzisiaj czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak to jest. Ja ostro imprezowalam w wieku 16-17 lat. W wieku 19 lat zaszlam w ciążę w wieku 20 lat urodziłam. Mam 22 lata jestem w drugiej ciąży. Mam kochanego męża, mieszkanie, prace i niczego nie żałuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak, doskonale pamiętam jak razem z przyjaciółką szykowałam się do wyjścia popijając wino. Szłyśmy na miasto w doskonałych nastrojach i prawie zawsze działo się coś ciekawego. Już nie wspominając o tych wszystkich randkach z facetami, których imion już nawet nie pamiętamy. Bardzo, bardzo się cieszę, że się wyszalałam zanim poznałam Tego Jedynego. Teraz nadal, mimo dwójki małych dzieci, mam dość bogate życie towarzyskie i nie narzekam. Ale to już nie jest to samo. Nie chciałabym cofnąć czasu, bo jestem przeszczęśliwa, ale z sentymentem wspominam tamte czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo ja bylam odpowiedzialna albo Wy majac 20 bylyscie zwyklymi gowniarami. W zyciu makijaz czy imprezy nie byly jakimś sednem zycia. Tak samo zastanawialam sie nad przyszloscia, staralam sie podjac dobre decyzje (studia, praca itp), o tyle to jest czas beztroski, ze rodzice pomagaja finansowo, ale w innych kwestiach bylo sie doroslym. I dalo sie z tym pogodzic przyjemności,ktore niekoniecznie musialy byc pindrzeniem sie przed lustrem itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja odkąd poszłam na studia to mieszkałam w innym mieście w wynajmowanym pokoju. I siłą rzeczy pracowałam, by się utrzymać - byłam uniezależniona finansowo od rodziców. Nie przeszkadzało mi to w tym, by się dobrze bawić. Bo niby Kiedy, jak nie wtedy właśnie? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, ostatnio zostawiłam córeczkę w domu z babcią i poszłam na piwo ze znajomymi - szłam sobie na piechotę w deszczu i sama mi się buzia cieszyła - bo właśnie miałam taki malutki flashback z czasów studenckich. Jak to było miło - szło się na dwa piwa i zostawało na imprezach do rana :) Teraz szłam na dwa piwa i wypiłam jedno hihihi, ale klimat przedni , bo dobra załoga, która wciąż w formie :) Nie miałabym sił ani ochoty na imprezowanie jak kiedyś, ale to fakt - kiedyś sam fakt wyjścia się liczył. Ale ja dalej zapał mam, tylko czasu spoooro mniej :) Może niekoniecznie na podryw czy łażenie po klubach, ale na rozrywkowy wieczór w fajnej ekipie - owszem. I staram się od czasu do czasu jednak wyskoczyć - działa odświeżająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pisalam wczesniej- nie bylam gowniara, makijaz nie byl dla mnie sednem zycia nigdy. Po prostu, wesole i beztroskie czasy. Tez nie cofnelabym czasu, ale chcialabym jeden weekend znowu byc mloda i nie martwic sie niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:33 przecież napisałam że teraz właśnie nie chciałoby mi się iść. Ale właśnie tęsknie do czasów kiedy mi się chciało. Rozumiesz po polsku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko znaczy ze sie nie wyszalalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie chodzi o wyszalenie się czy nie!Chodzi o sam fakt "chcenia" , ochoty, tej podniety ze ooo cos sie fajneho zdarzy, z tej mniejszej lub większej beztroski itd Też nie o bycie mega odpowiedzialna bądź dziunia bez pomysłu na siebie i zycie. Też i studiowała i imprezowalam (choć lepsze imprezy były w ostatniej KL szk sredniej), teraz mam eza, dwójkę dzieci i jest ok. Ale czasem z miła chęcią bym wróciła do tamtych KLIMATOW. I choć czasem gdzieś weychodze, czy to na piwo otvtak powiedzieć (albo i bez) czy nawet na imprezę to to już nie jest to samo i nigdy nie będzie. Przynajmniej w moim przypadku. Bo zawsze mi gdzieś z tyłu głowy siedzi że juzx nie jestem sama i muszę uważać bardziej. Może uznacie że coś że mną nie tak, ale teraz musze np bardziej uważać z choćby powrotami z takich imprez. Wiem, że tfu tfu jakby mi się cis stało to córki zostały by bez mamy, mąż też lekko by nie miał. A kiedyś ile razy sievszlo pieszo przez pół Poznania samej czy we dwie. Pewnie, że strach był (nie chodzi mi o to że się szlajalam byłe gdzie) ale teraz taxi i do domu. Nie ryzykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli sie nie wyszalalas znaczy nie naimprezowalas na tyle-ja korzystalam z tego okresu ile wlezie i nie brakuje mi tego-ten etap uwazam za zamkniety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tłumaczyć można jak chłop krowie na rowie a krowa swoje... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 40 lat moj maz i moi przyjaciele to ludzie w wieku 40-55 lat , w dalszym ciagu chodzimy do klubow , w dalszym ciagu jedynym problemem w tym dniu jest w co sie ubrac i jak uczesac , poza tym razem co kilka tygodni latamy gdzies do Barcelony , Lisbony ,Rzymu zeby pozwiedzac i poszalec , organizujemy tez domowki , dwa razy w tygodniu spotykamy sie na silowni radosc zycia mozna miec caaaaale zycie , nie tylko jak sie ma 20 lat trzeba tylko ta radosc znalezc a dzieci dorastaja i coraz mniej potrzebuja rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muuuuuuu :) bądzmy delikatni jak to mówi milka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej 40 letniej - no i o to chodzi właśnie. Ale niektóre myślą że zabawa to do 20 no max 25 lat a potem co? Kaplica? Śmieszne. I żałosne. Nawet jak się ma męża, dzieci - lub nie a ma się więcej niż "wiek na zabawę" to co, nie wolno??? Wolno! A nawet trzeba, jeśli ktoś ma potrzebę. Nie każdy jest nudziara, domatorem zwał jak zwał jak ma chęć, to niech działa a niue dusi. Potem są takie zgnusniale osoby co sycza na innych i pluja jafdem. I nie chodzi mi tylko o imprezy tylko o całokształt tego co by się chciało zrealizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auto r ko ja też z Poznania
Mam 30 lat i dwoje dzieci i nadal dużo imprezuję. Do tych samych klubów nie chodzę, bo tamte dawno już pozamykali, ale chodzę do innych. Tylko że to już nie jest to samo. Już nie wracam pieszo do domu przez miasto, bo mam więcej rozumu, już nie piję kamikadze przy barze z nowopoznanym facetem i już nie biegam po mieście na bosaka trzymając szpilki w ręce. A już na pewno nie ląduje w łóżku z kimś innym niż z własnym mężem. Wyszalałam się i ten rozdział mam ZAMKNIĘTY, ale czasem Tęsknię. To Chyba normalne? Tak samo Tęsknię np.za pierwszymi wakacjami pod namiotem z paczką we Francji gdy miałam 17 lat czy tym niesamowitym uczuciem, gdy byłam zakochana po raz pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i znów potwierdza się, że olaboga to patola!!! Zresztą jak widać ztego tematy chyba wszystkie poznanianki tak mają. Blerrreee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha, to ja chyba bylam nudziara bo jednak chlanie na potege i rozkladanie nog nie bylo moja pasja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, byłaś nudziarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej tu autorka ktoś napisał że się nie wyszalałam. Właśnie najlepsze jest to że się wyszalałam, bo gdybym sie właśnie nie wyszalała to wtedy dopiero by mnie ciągło wszędzie, a nie jest tak. Rzecz w tym że ja nie tęsknie do samych imprez bo te same imprezy dziś by mnie już tak nie cieszyły. Tęsknie do tej specyficznej świeżości ducha że tak nazwę. Cieszyły mnie takie małe rzeczy. Jak np. kupiłam sobie nową bluzkę to to było święto. Dziś jak sobie coś kupuję to rzucam w kąt i zapominam, a jak mąż mówi że ktoś tam nas gdzieś zaprosił to traktuję to jak wrzód na tyłku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko było takie nowe, ciekawe. Nic dziwnego, w końcu zaledwie dopiero od kilku lat byłam kobietą, dopiero od kilku lat odkrywałam jak to jest nią być i to było takie niezwykłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam 22 lata jestem w drugiej ciąży. Mam kochanego męża, mieszkanie, prace i niczego nie żałuję usmiech.gif" Jak ja miałam 22 lata to też niczego w życiu nie żałowałam bo zwyczajnie nie myślałam, człowiek jeszcze jest nieświadom wielu rzeczy. Po prostu za młoda jeszcze jesteś by czegoś żałować bo masz za króciuteńki czas by cokolwiek podsumowywać w swoim życiu lub choćby obserwować swoją przemianę, nawet nie masz pojęcia jak to jest mieć 30 lat, a co tam ja mam 35 nawet. Napisz za 15 lat jak ci się układa w małżeństwie, wtedy możemy pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak ja miałam 22 lata to też niczego w życiu nie żałowałam bo zwyczajnie nie myślałam, człowiek jeszcze jest nieświadom wielu rzeczy" A ja mam 23 lata, nie mam dzieci (i nie mam zamiaru mieć w takim wieku) i jakoś myślę :P I są rzeczy których nie tyle co żałuję (bo gdyby się nie wydarzyły nie bylabym tu gdzie jestem), ale które jednak inaczej bym zaplanowała. I jestem świadoma wielu kwestii. Nie wrzucajcie wszystkich "smarkul" do jednego worka ;) Bo bardzo upraszczając to tutaj wychodzi albo dzieciak w wieku 20 lat i zero z życia, albo bezrefleksyjne, imprezowe życie do 25-28lat i wtedy dzieciak i nagle magicznie pojawia się odpowiedzialność, refleksje na temat życia itd. A jest mnóstwo pomiędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikopol
Czy ja wiem... czasem też mi się tęskni, ale z drugiej strony mam teraz 38 lat, jestem matką, mam super pracę, na tyle że mogę sobie pozwolić na spanie w najlepszych holetach (typu w Warszawie śpimy zawsze w Rialto), więc mamy standard życia super. a w wieku 20 lat nie było mnie stać nawet na najtańszy pensjonat. Chyba nie tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×