Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój były nie chciał dzieci, a teraz...

Polecane posty

Gość gość

Ma dwójkę w podobnym wieku i planuje kolejne. Znam go od lat. Zawsze był bardzo leniwy i wygodnicki, czego nigdy nie ukrywał. Wszyscy dookoła (łącznie z rodziną) wiedzieli, że M. Dzieci nigdy mieć nie planuje. A tu proszę dwójka rok po roku i to podobno planowanych. I jeszcze dowiedziałam się od jego siostry (która zawsze mnie bardzo lubiła), że planują z partnerką kolejne! Ja zerwałam nasze zarczyny właśnie z powodu jego niechęci do posiadania potomstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bywa. Widac to nie bylo to. Zamknij ten rozdzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie mam wyjścia, ale czasem jak Cię taka informacja dopada, to nie wiesz co ze sobą zrobić. Trochę frustrujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać nie chciał dzieci z tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byliśmy razem prawie 4 lata. No widocznie nie chciał dzieci ze mną, ale to trochę przegięcie twierdzić usilnie, że się w ogóle nie chce, a potem mnożyć się na potęgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz... czasami człowiek wymyśla coś przeciwnego dla siebie ażeby coś otoczeniu udowodnić. Mój braciszek np. zawsze taki imprezowicz co dom traktował jak hotel, dziewczyny był to temat tabu, coś tam miał na boku ale nic poważnego i do domu raczej nie przyprowadzał. Ja też nie miałam nigdy chłopaka takiego prawdziwego, żeby do domu przychodził, wszystko były burzliwe i krótkie znajomości. Nagle poznałam kogoś i zrobiło się to coś poważnego praktycznie od razu, do tego stopnia że zaczęłam go do domu przyprowadzać. I co zrobił mój braciszek. Nagle sobie przypomniał o jakiejś tam swojej byłej której nikt na oczy nie widział, jedynie ze słyszenia coś. I sie do niej odezwał. Nagle wielce zaczął oficjalnie mieć dziewczynę i też zaczął do domu przyprowadzać. Ta sama historia była 6 lat później ze ślubem. Wydaje mi się autorko że twojego byłego dotknęło jednak twoje odejście. Zakodował że jak dzieci nie narobi to panna odejdzie więc trzeba będzie jednak je mieć i trochę też może na złość tobie. Ja tak myślę. Poza tym lenistwa ciężko sie z człowieka wyzbyć. Nie wiadomo na ile on tam sie faktycznie udziela jako ojciec. Może ta żona większość rzeczy bierze na swoj***arki i rodzina pomaga. Kto wie jak tam jest. Ja bym tam nie utrzymywała kontaktu z jego rodziną bo po co mam wiedzieć co u byłego się dzieje. Zajmowałabym się swoim życiem. Masz teraz kogoś w ogóle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za miłe słowa. Kontakt z przeszłością to jednak zły pomysł, masz absolutną rację. Wraz ze związkiem powinny się skończyć wszystkie relacje z rodziną byłego. Od roku jestem mężatką, ale dzieci jeszcze nie zdążyliśmy się dorobić, a on nie zdążył się jeszcze ożenić, a rodzinkę już zdążył powiększyć i nie powiedział ostatniego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to też zależy od wieku i od etapu w jakim sie człowiek akurat znajduje. Ja do 32 roku życia twierdziłam że nie chcę dzieci, ale mój facet nie zajmował się tym co mówie zanadto, powiedzmy że miał inne sprawy na głowie, chociaż dzieci chciał. Ale bylimy razem praktycznie 10 lat, człowiek sie przeobraża w czasie tak długiego czasu. Nagle z dnia na dzień rzuciłam hasło że staramy sie o dziecko.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko źle się stało że gadałaś z jego siostrą. Bo domyślasz sie chyba, jak znam życie to potem będzie dalej tak że siostra się spotka z braciszkiem i powie "cześć braciszku, spotkałam wczoraj twoją ex, pytała co u ciebie, pochwaliłam sie że po raz trzeci zostaniesz ojcem.." Teraz twój były będzie mieć tylko satysfakcję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam taki przypadek mojej mamy przyjaciólki syn chodził z dziewczyną ponad 15 lat, zerwał bo ona nie chciała ślubu i dzieci... po roku urodziła dziecko innemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.19 - pewnie tak było jak mówisz, ale jakoś mnie to specjalnie nie obchodzi. To co mnie najbardziej trafiło, to właśnie ta zmiana frontu (i to wcale nie w tak dlugim okresie od naszego rozstania). Ze skrajności w skrajność - albo w ogóle, albo nagle trójka. Talitha - też słyszałam o takich przypadkach - długi, bezowocny związek, a z następnym partnerem szybki ślub. Może bierze się to z tego, że ludzie nie chcą powielać schematów poprzedniego związku, albo są już po prostu starsi i na innym etapie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam chłopaka 6lat (w tym czasie rozne zawirowania były ale nic na poważnie chwile sie oderwałam i znowu schodziłem na ziemie-nie mylić z puszczaniem sie) pozniej poznałam mojego meza. Oboje byliśmy po rozstaniu ale ja byłam na etapie zeby wrocic do tego długotrwałego chłopaka ale maz nie dał sie spławić. Pozniej szybki slub, mieszkanie, dziecko-jesteśmy zgodni, kochamy sie i jest dobrze. Nasi byli tez nie potrafią zrozumieć dlaczego tak sie stało i wiecznie węszą zeby sie czegos dowiedzieć-tragikomiczne z ich strony. Tyle lat juz po wszystkim a oni dalej samotni czekają zeby nam sie noga powinela czy jak.... Żałosne i Ty autorko zachowujesz sie tak samo a oni maja z Ciebie ubaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaaga83
Dokładnie tak to wygląda, długi związek i nic poza tym. Ja też byłam w związku ponad 5 lat i mówię to mojego ówczesnego partnera... kochanie, albo w prawo, albo w lewo, a ten mi mówi, że się jeszcze nie wyszalał. No to ja stwierdziłam, bardzo proszę szaleje do woli ale beze mnie. Rozeszlismy się, on to strasznie przeżywał, że kocha i takie tam bzdety. Ja w następnym roku wyszłam szczęśliwie za mąż. On zrobił dziewczynie dziecko i ożenił się dokładnie 11 m-cy po moim ślubie i skończyło się "szaleństwo" albo po prostu zmądrzał . Od tej pory minęło prawie 7 lat, a ja z moim kochanym mężem spodziewamy się dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:09 - fajny głos w dyskusji, szkoda, że taki złośliwy. Chyba ci Wasi byli dają się Wam we znaki, bo po co od razu obcej osobie na forum dowalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamaaga - historia naszego rozstania była bardzo podobna do Twojej. Fajnie, źe Wam się ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:09 "Oboje byliśmy po rozstaniu ale ja byłam na etapie zeby wrocic do tego długotrwałego chłopaka ale maz nie dał sie spławić. Pozniej szybki slub..." Jedyne co dał do zrozumienia twój wpis to to że niektórzy ludzie to po prostu takie trzciny na wietrze co to z której strony zawieje to w tą sie wygnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten wiatr to sie desperacja nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulfem
Wiesz...chcial miec dzieci, ale nie z Toba. Kryzysowa narzeczona jest dobra w pewnym okresie zycia ale nie na cale. Jedyna rada to zerwac calkowity kontakt, wyrzucic wszystko co moze go przypominac i nie wypytywac o niego zadnych siostr, znajomych, sasiadek, bo ta zla energia bedzie wracac. Nie szukaj go po fejsach itd. Zamknij ten rozdzial i zyj dla siebie. Widocznie nie pasowaliscie do siebie i zwiazek z nim i tak pewnie by sie rozpadl. Jesli w jego glowie pojawila sie wtedy mysl o odejsciu to cokolwiek bys nie robila by go zatrzymac nic by nie dalo, byloby tylko gorzej ,nie warto sie upokarzac. Jak facet kocha to nic go nie zatrzyma by z toba byc...a jak uczuc brak to wszystko zaczyna w nas dla nich przeszkadzac. Przerabialam to , pozwolilam odejsc i zyje dalej, jestem mezatka ijestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×