Czy każdy powinien chociaż raz być w związku ?

Mam 26 lat nigdy nie byłem w związku, jestem introwertykiem intuicyjnym nastawionym na myślenie, właściwie INTP(Architect, Engineer). Skończyłem studia inżynierskie na polibudzie(Elektrotechnikę) teraz robię magistra, szlifuje angielski, jestem też programistą, pracuje jako freelancer. Sprawa jest taka że nigdy nie miałem potrzeby wejścia w związek, jako dziecko wolałem bawić się sam oraz czytać książki oraz oglądać programy typu discovery, jako nastolatek więcej czasu spędzałem z dorosłymi niż z rówieśnikami gdyż mnie nudzili, nie miałem o czym z nimi rozmawiać. Jestem typem samotnika, mam silną potrzebę autonomii, bardziej żyje w swojej głowie, nie interesuje mnie za bardzo świat materialny oraz sprawy codzienne, w życiu koncentruje się na opracowaniu strategii, jestem bardziej skupiony na przyszłości niż na 'tu i teraz', jak dotąd w życiu nie podjąłem żadnej decyzji kierując się emocjami. Problem jest taki że część osób wtyka mi że jestem nie niedorozwojem, gejem, prawiczkiem którego żadna kobieta nie będzie chciała, mi na tym nie zależy bo nigdy nie chciałem być w związku, parę osób mi powiedziało że każdy chociaż raz powinien być w związku, ja się z tym nie zgadzam bo po co mam być w związku np. parę miesięcy jak załóżmy jest on bez przyszłości, dla mnie bez sensu, co o tym myślicie?

Może jakbyś poznał kogoś to zmieniłbyś zdanie? :>

Nie zakładaj z góry że każdy związek bedzie bez przyszłości. Z tego co piszesz to chyba masz problemy z okazywaniem uczuć. Chociaż ja mam 24 lata i nigdy nie byłam w związku. Nie lubię żadnych zobowiązań. Boję się po porostu tego.

Trochę mam z tym problem, nie przywiązuje się emocjonalnie do ludzi, moje kontakty ograniczają się do przekazania informacji, nigdy nie potrafiłem zżyć się z ludźmi.