Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Apollo12345

Drogie Panie POMOCY!!!

Polecane posty

Witam was drogie Panie. Przejdę od razu do sedna. Jestem w związku prawie rok. Razem z moją przyszłą narzeczoną bardzo się kochamy i wychowujemy jej 2-letniego synka. Planuję się oświadczyć za jakiś czas. Problem polega jednak na tym że wczoraj zostałem określony mianem kłamcy. Trzy lata temu prowadziłem przez jakiś czas mój rodzinny sklep. Obok niego jest salon fryzjerski i z racji tego że czasem nie było co robić zakolegowałem się z fryzjerkami obok. Po jakimś czasie przestałem tam pracować, zmieniłem pracę i od czasu do czasu pojawiałem się w sklepie. Moja dziewczyna jakiś czas temu zapytała mnie o jedną z fryzjerek czy spotykałem się z nią i czy coś mnie z nią łączyło. Odpowiedziałem nie i nie. Wczoraj pytanie ponowilo sie. Ja dalej swoje. Po naciskach z jej strony powiedziałem że w okresie kiedy tam pracowałem gadaliśmy w chwilach gdy nie było klientów i raz wyszedlem z nią na spacer i to wszystko. Dla mnie było to nie istotne gdyż dla mnie spotykanie się z kimś to nie spotkania przed sklepem na pogawędki i jeden spacer tylko spotykanie się w celu dalszego poznania i ewentualnych dalszych kroków. Dla niej natomiast było to kłamstwo za które teraz jest wilka wojna. Wiem że mogłem powiedzieć od razu o tym ale dla mnie było to tak nieznaczące że nie warte wspominania. Teraz zaczynam mieć poczucie że faktycznie jestem kłamcą. Proszę o waszą opinię drogie panie i ewentualne pytania żeby doprecyzować sytuację. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja dziewczyna jest po prostu zazdrosna dlatego sie tak wkurzyla,bo od razu sobie wyobraza niewiadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jest zazdrosna i to chyba nawet trochę 'chorobliwie'. Też uważam, że pogawędki przed sklepem/w pracy, to nie spotykanie, jeden spacer?? Nie przesadzajmy. Uważaj, pisze poważnie, uważaj na nią, bo ciężko stworzyć związek z chorobliwie zazdrosnymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pierwszy raz jest tak zazdrosna. Z powodu tego że byłem z nią szczery. I powiedziałem o całej swojej przeszłości. W tej sytuacji zadziałał we mnie mechanizm wyparcia. Zaskoczyła mnie pytaniami i nie powiedziałem o tym że dwa lata temu byłem na spacerze i gadałem z koleżanką. Teraz nie wiem czy moje poczucie kłamcy jest uzasadnione czy popadam już w paranoje. Czasem myślę żeby już jej nie ranić pomijać te nieistotne sprawy dla mnie, te z przeszłości. No bo przecież chcemy budować przyszłość. I żeby podkreślić to wszystko działo się na rok przed naszym poznaniem. Chodzi tylko o moje "kłamstwo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieku, chcesz tak życ? Zastanów się, czy chcesz pakowac się w związek z osobą, która potrafi być zazdrosna o pogawędki w pracy, a sama ma dziecko! Popadasz w paranoje, ja nie widzę w tym nic złego, dlaczego mam się 'spowiadać' z całej swojej przeszłośc***artnerowi? Planujesz z nią ślub, teraz powinna zapalić Ci się czerwona lampka, bo tak będzie cały czas. Nie będziesz mógł mieć żadnych koleżanek, żadne wyjścia, jakaś z pracy napisze, a tu już będzie wojna. Zastanów się, czy chcesz być w takim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też czasem czuję się niedoceniony. Olałem swoje dotychczasowe życie, pokochałem jej dzieciaka, dużo razem przez ten niedługi okres przeszliśmy. I dalej jesteśmy razem. Mam czasem wrażenie że to jest takie przeciąganie liny. Kto przeforsuje swoje. Raz było tak że spakowałem się i powiedziałem że odchodzę to po paru dniach była zmiana o 180stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość September09
O czym Ty mi tu piszesz?! Takie cyrki/kłótnie/wyprowadzka(!), a nie jesteście nawet rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość September09
Olałeś swoje dotychczasowe życie, możesz rozwinąć tą myśl? Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prowadziłem życie kawalerskie. Wyjścia wieczorami z kolegami to logiczne że mając kobietę z dzieckiem nie bede się szlajał po mieście. Ale z kolegami mam ograniczone, zrezygnowałem z zajęć/pasji które uprawiałem. I niby ona mi tego nie zabrania ale wolę nie próbować co by było po spotkaniu. Oraz dorywczą pracę w barze gdyż jest tam multum kobiet a ona tego nie chce. Mamy niespełna 30 lat a czasem czuję jakbyśmy mieli po 16.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość September09
Nikt nie każe Ci się szlajać, ale wyjście raz w tygodniu na 2-3 piwa z kolegami, to coś złego? Zrezygnowałeś z pasji, to najgorsze, co mogłeś zrobić. Poza związkiem, każdy z nas powinien mieć swoje życie, każdy czasami potrzebuje chwili dla siebie i to jest normalne. A z ta pracą jest na 'nie', bo pewnie ją zdradzisz, no super zaufanie. Ja też kiedyś byłam barmanką, ale to była moja PRACA i facet, to rozumiał. Szczerze? Miałam wrażenie, że pisze z jakimś małolatem. Napisałeś '' I niby ona mi tego nie zabrania ale wolę nie próbować co by było po spotkaniu'' i wiesz co? Ja bym na Twoim miejscu wyszła, spotkała się z kolegami i sprawdziła jej reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męczące to jest. Powracanie do mojej przeszłości która psuje nasze relacje. Nigdy nie dałem jej powodu do zazdrości. A ona dostaje szału o jakieś rzeczy dla mnie całkowicie nie istotne. Tym bardziej że ona tez ma jakąś przeszłość która też czasem mi się nie podoba. A najsmutniejsze jest to że jest jeszcze z nami ten mały szkrab który niczemu nie zawinił a tylko przywiązał się do mnie a nie chciał bym żeby to on płacił za nasze paranoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość September09
Nie za wasze paranoje, tylko jej. Ona jest zazdrosna o przeszłość, czy Ty widzisz jakie to jest absurdalne? Każdy z nas ma JAKĄŚ przeszłość. No niestety, musisz się zastanowić, czy chcesz, żeby tak to wyglądało, a gwarantuje Ci, że będzie jeszcze gorzej, dopiero po ślubie, poczuje się PEWNIE i pokaże Ci, na co ją stać. Zastanów się, czy chcesz temu małemu człowieczkowi fundować takie życie, wieczne kłótnie o nic/przeszłość. A założę się, kiedy zwrócisz jej uwagę, że przesadza i ma problem, to ona wszystko odwróci. Jeśli ona nie pójdzie na jakąś terapię, która pomoże jej zwalczyć tą zazdrość, to gwarantuje Ci, ze nigdy nie będziesz z nią szczęśliwy, teraz masz namiastkę związku z nią i powtarzam, po ślubie będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona jest zazdrosna i to chorobliwie, czy znasz ojca jej dziecka, czy wiesz dlaczego sie roztali, dlaczego nie sa razem, może to ona go zniszczyła, moze przed tobą udaje dobrą , a moze jest podła wyrachowana, byc może to tamten ją zdradzał i boi się by z tobą sie to nie powtórzyło, ty byłes na spacerze z fryzjerka 2 lata temu, czyli z obecną dziewczyną nie byłeś w związku, to ona nie ma prawa ci robic wymuwek, nawet jesli jej o tym nie powiedziałeś, jeżeli już chciałeś się wyprowadzac czyli wiesz ze ona nie ma łatwego charakteru, po ślubie bedzie gorzej, zastanów sie na d wszystkim , byś nie skrzywdził przy okazji dziecka, bo jesli po ślubie wam nie wyjdzie , to ucierpi najbardziej dziecko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I o to sie najbardziej boję. Z ojcem nie było żadnego uczucia, byli z sobą przez jakiś czas z nadzieją że się uda. Ale mieli się w nosie. Miała kiedyś faceta który ja zdradzał. I potem trafiała nie lepiej. Możliwe że boi się że ją zdradze, ale na pewno nie daje jej do tego powodów by tak myślała. Moje odejście było bardziej na zasadzie wyjscia, powiedzenia ze mam już dość i nie odzywania się do siebie. Było to w emocjach. Nigdy jeszcze nie pomyślałem żeby odejść dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac, ze ją kochasz, ale skoro ma za sobą kilka nieudanych zwiazków to może wina lezy po czesci w niej, może to ona nie umie stworzyć normalnego związku, rozumiem ze robi ci wymowki ze nie powiedziałeś jej o spacerze , no ale ile można, mogła powiedziec raz ale na tym koniec, to było dawno a ona cie wyzywa od kłamców, jeżeli pisze prawde ty , no to wychodzi na to ze ona jest trochę niezrownowazona emocjonalnie, jezeli nie chcesz odchodzic to nikt ci nie kaze, ale postwa jakieś granice, pewnie raz jej ustąpiłeś i ona zawsze bedzie tego oczekiwała od ciebie, ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zrezygnowałem z zajęć/pasji które uprawiałem" na głowę upadłeś ? Nie wiem czy to dobry pomysł dawać siebie w 100% bo to się z czasem źle kończy. Szybko się wypalisz jak nie będziesz miał trochę swojej prywatności, kawałka swojego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to że olałeś dla niej kolegów to plus dla ciebie, ale nie powinienes rezygnowac z nich całkowicie, a tym bardziej ze swoich pasji, bo wkoncu przeleje sie czara goryczy i zaczniesz jej to wypominac , czy ona ci kazała tak zrobic, my z mezem tez mamy swoje pasje, rozne zainteresowania i dobrze tak nam, wczesniej ja chciałam koniecznie bysmy zawsze byli razem, wszystko razem robili, no tak sie niu uadało wrecz dusilismy sie ze soba, teraz jest super kazde z nas robi i lubi co innego, maż ma pasje konie i małe grono swoich znajomych zapalencow jak on, ja fitnes , rower ,zdrowy styl zycia, swoje znajome, kazde robi to co lubi , nie obwinamy sie o nic wzajemnie, kochamy sie bardzo, moze teraz jestes dumny z tego ze zrezygnowałes dla niej z kumpli, ze swojej pasji, ale na dłuższa mete to nic dobrego z tego nie wyjdzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym olewaniem kolegów tez bym uważał bo jak mu z kobietą nie wypali to sam później zostanie i sam piwo będzie musiał wypić, które naważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzcie mi moi mili co dalej. Nie gadamy ze sobą a ja wczoraj chcac wyjasnic sprawe zostalem okrzykniety oszustem i znienawidzonym. Nie bardzo mam chec na rozmowe i wole czekac na jej ruch. Bo nie bede perzepraszal za cos czego nie zrobilem. A ja nie ubliżyłem i zostałem wyproszony z jej domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość September09
Co dalej? A co podpowiada Ci rozum? Nie serce, akurat w takich chwilach, emocje nie są najlepszym doradcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby ta sytuacja była całym naszym życiem to olał bym to bez dwóch zdań. natomiast mam też w głowie wszystko co dobre i to co nas łączy i jak dobrze czuje się w jej towarzystwie, pomijając nasze kłótnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostałes wyprosony z jej domu, to nie mieszkacie razem, to gdzie teraz mieszkasz, wyprowadziłeś się od niej, ogólnie to czekaj na jej *****moze zrozumie i sama wyciagnie pierwsza reke, moze zrozumie i przeprosi jezeli nie to sam widzisz ze nie warto tego ciagnac na siłe, jezeli ona sie obraza i cie wygania to nie mozesz jej włazic do tyłka bo bedziesz to robił juz do konca zycia, a ona bedzie wykorzystywac twoja uleglosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że coś się musi zmienić bo dalej tak nie pociągniemy długo. Ale z Waszego punktu widzenia czy jeśli wasza kobieta was pyta albo wy Panie pytacie swoich facetów czy się spotykał z daną osobą to macie na myśli randkowanie czy jeden spacer na długo przed znajomością i pogawędki przed sklepem/pracą w tak samo odległym czasie przed znajomością? Czy powiedzenie jej że się nie spotykało było kłamstwem? Bo jeśli jeśli to nie kłamstwo to nie mam zamiaru dalej się o to obwiniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w twoim przypadku -po mojemu to nie jest kłamstwo, to były pogawedki i spacer na długo przed jej poznaniem, poprostu jej nie powiedziałes tego, a nie kłamałeś,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak właśnie uważam. Poza tym to chyba nie można rozliczać kogoś za to co było na ponad rok przed poznaniem go. Każdy miał jakąś przeszłość. Gorszą, lepszą. Można się z niej cieszyć lub wstydzić ale nie zbuduje się chyba zdrowego związku wypominając komuś czas kiedy się go jeszcze nie znało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, każdy miał jakaś przeszłość i ona też ma, ale chyba o tym zapomniała. Nie można rozliczać partnera, za to że przed nami, miał JAKIEŚ życie, związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×