Samotność to taka straszna trwoga..

Mąż siedzi w drugim pokoju. Nie rozmawiamy ze sobą..nie potrafimy rozmawiać. Nasze małżeństwo jest pomyłką. Święta spędzamy każdy przed swoim laptopem. W wigilie byliśmy u teściowej, trzeba było udawać, że wszystko jest ok. Dla świętego spokoju udawałam. Nie mam siły ujawniać światu jak bardzo jesteśmy nieszczęśliwi, jeszcze nie teraz...

nie wy jedni tak święta spędzacie. duzo jest takich rodzin, niby razem, a jednak osobno..

witaj w klubie :(

Wiem, że wiele osób tak ma, ale jakoś mnie to nie pociesza. Nie wiem co dziś z sobą zrobić. Nie mam dokąd pójść, więc pewnie do wieczora przesiedze przed kompem, ale pójde spać.

witaj w klubie złamanych serc...:( a od czego sie zaczeło?

Ciężko stwierdzić od czego się zaczęło. Mamy różne charaktery, inne priorytety, inne marzenia...kompletne niedopasowanie. Dopóki były uczucia jakoś dawaliśmy radę, ale z czasem coraz więcej kłóti, pote, coraz wiecej zobojętnienia...

to tak u mnie tez jest :(

U mnie też.

marna pociecha ze nas tyle :(

i u mnie

a u mnie już po rozstaniu i sam jak kołek, bo wykurzyłem, bo mnie zdradziła

nie ma co się smucić wiele zależy od nas samych nad każdym związkiem potrzebna jest praca samo się nie ułoży w związku trzeba ciężko pracować, aby go pielęgnować niestety w dzisiejszych czasach pracuje się tylko aby zdobywać coraz więcej pieniędzy, a nie po to, żeby żyć szczęśliwie każdy ciągnie w swoją stronę