Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy w waszych domach spiewa się kolędy?

Polecane posty

Gość gość
co to za święta bez kolędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie śpiewa się , ale puszcza z płyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ale u nas ze słuchem na bakier. Słuchamy z radia albo YT albo z Polsatu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,ale u teściowej nie.Ogólnie śmiać mi się chce, że wszystko takie bogobojne, do kościoła latają, a nawet przed wigilią się nie przezegnają,że nie wspomnę o modlitwie... Dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie. spiewamy, a siostra gra na pianinie (jest zawodowa pianistka), natomiast tata gra na gitarze. cudownie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, w domu nie, śpiewamy na pasterce i na wspólnym koledowaniu w naszym kościele, jest chór młodzieżowy, dwóch księży gra na gitarach, jest fajnie. Przed wieczerza wigilijną w domu zawsze czytamy fragmenty z Pisma św.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim rodzinnym domu śpiewa się kolędy, natomiast u teściów nie, brakuje mi tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
U nas się nie śpiewa. Moja rodzina jest totalnie nie muzykalna, jakby słoń nadepnął wszystkim na uszy, serio. Kiedyś próbowaliśmy coś śpiewać ale po pierwszych paru dźwiękach nie mogliśmy się przestać śmiać ze swojego fałszowania. Nie przeszkadza nam to miło i rodzinnie spędzać świąt. Jesteśmy rodzinni, przez nasz dom ciągle przewija się tłum ludzi, rodzeństwo, ciotki, znajomi ale obywa się bez kolędowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas się nigdy nie śpiewało. Dopiero gdy dorastałyśmy, ja czy moja młodsza siostra, to podśpiewywałyśmy trochę. A przecież dość umuzykalnioną rodziną jesteśmy. Ja grałam niejako z racji obowiązku - gdy uczyłam się w klasie fortepianu w szkole muzycznej - ale bez szczególnej pasji czy dobrego przygotowania. No i w tym roku moja córka, sześciolatka, zagrała fragment kolędy na skrzypcach a potem ona wokal a ja jej akompaniowałam na flecie prostym. To tak bardziej dla babć, bo prosiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kiedyś próbowaliśmy coś śpiewać ale po pierwszych paru dźwiękach nie mogliśmy się przestać śmiać ze swojego fałszowania." No wiesz, tam gdzie ludzie są naprawdę niemuzykalni, to tego że fałszują NIE SŁYSZĄ. U was więc jest o wiele lepiej. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w domu rodzinnym sie śpiewało,jak przyszłam do męża to nie spiewaja,wogóle uwazaja się za chrzescijan,a nawet nikt do kościoła nie poszedł we święta,a był cały dom ludzi bo przyjechały siostry męża i ich dzieci,ale nawet nie zajakneli sie o kościele ,ja czegos takiego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście nigdy nie spotkałam się z jakimiś wątkami religijnymi przy Wigilii. Sądzę że ona w większości polskich rodzin ma raczej charakter jakiegoś obyczaju i raczej świecki, taki uniwersalny, niż religijny. U mnie w domu wprawdzie dzieliliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia ale nie było wzmianek o wierze. Gdy dołączali inni do rodziny w poszerzonym składzie czyli na przykład żona do mojego wujka, praktykująca, to u dziadków gdzie były Wigilie nic nie zmienialiśmy i też nic o religii się nie mówiło, nawet opłatek to dzielenie się i życzenia na kolejny rok. U teściów jest tak samo. Dzielenie się opłatkiem z życzeniami, jedzenie. Co więcej, jeździliśmy kiedyś na święta do górali. Wiadomo, wieś, folklor więc i religia jest tam ważna. Obawiałam się jakiejś ekstremy przy Wigilii, siana pod obrusem, modlitw czy czego tam jeszcze. Ale wszystko przebiegało rok po roku zupełnie normalnie, chociaż wieczerzę wigilijną spędzaliśmy z gospodarzami: opłatek, jedzenie, bez nawiązań do wiary. I to jest taki standard, spokojnie, bez ostentacji, męczenia wierzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×