impreza firmowa

dodam moze od razu że za głupie wypowiedzi dziękuje bo historia ta przydarzyła sie naprawdę. Mam potrzebe wygadania sie z tego co sie stało na imprezie firmowej. Koleżanka zmieniała prace i postawiła za dużo alko na stół. Wszyscy bylismy spici ale koniec konców zostały 4 osoby. Ja, moj szef, koleżanka na tym samym stanowisku i kucharz (pracujemy w restauracji). Film urwał mi się mniej więcej na 3 flaszce....(tak mi mowiono} a reszte już opowiadano w ciągu kolejnych dni. Zdnia na dzien dowiaduje sie nowosci na temat tamtego dnia ale najlepsze jest to że pamiętam ten "wycinek" wieczoru w którym poszłam do łózka z kucharzem i..... nie żałuje tego. Sex był świetny. MAM MĘŻĄ ale z nim czegos takiego nie przezyłam nigdy. Nie byłabym w stanie rozwieść się ani tymbardziej przyznawac do tego co zrobiłam (wiem że kiedys tez mnie zdradził ale wybaczyłam). Moje pytanie brzmi..... czy to cos złego że na samo wspomnienie tamtego notabene pijanego wieczoru i wielu rzeczy ktorych nie chciałabym powtórzyć to akurat to zdarzenie wywołuje uśmiech na mej twarzy??