Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po urodzeniu corki widze wady meza

Polecane posty

Gość gość

Teraz jestesmy na urlopie w Polsce, na palcach jednej reki moge policzyc dni w ktorych nie pil. Moze i ma urlop, powiecie, ale gdzie w tym wszystkim ja, my? Jest gruby, juz jest tak gruby, ze mnie brzydzi. Zrzucilam 20 kg po ciazy, a on robi sie coraz wiekszy i zwala wine na zla przemiane materii. Twierdzi, ze ja mam szybka przemiane materii, a on nie i to dlatego ja schudlam, a on nie moze ;/. Nie zauwazy, ze jest gruby, bo ciagle cos zre. Nie obcina paznokci u stop i trzeba mu przypominac o myciu zebow. Wiecznie mnie klamie o p*****ly typu: piles piwo, myles zeby, szukales rachunku? O co bym go nie poprosila jest zaraz, za chwile, dwie minutki. Doszlo do tego, ze 3 dni temu bylam bardzo chora, poprosilam, zeby posprzatal w pokoju w ktorym spimy. Odpowiedzial ZARAZ, wiec musialam wstac i posprzatac sobie sama ;/ Przyszedl za pol godziny i byl zdziwiony co ja w ogole od niego chce i w takim razie musze byc zdrowa. Jest taka ksiezniczka, jakich malo. Nie jezdzimy na wczasy, bo on ma ciagle wymagania z kosmosu. Bylismy raz w Egipcie (on te wczasy zorganizowal, wiec teoretycznie powinno byc po jego mysli), narzekal na wszystko. Potrafil nam zepsuc jednodniowa wycieczke, byl chamski dla kelnerow, narzekal na wodke, kelnerow i... wiatr. My dobrze zarabiamy, bo zarabiamy za granica, ale nasi polscy znajomi gdy chca z nami gdzies pojechac na weekend nie sa w stanie wydac kilka stowek na hotel z jaccuzzi w pokoju (taki sobie 'ksiezniczka' ostatnio zazyczyla). Dla mnie nie ma problemu, obnizamy standard i jedziemy, w koncu towarzystwo najwazniejsze. On zacznie gadac, ze byl w taki hotelu w Zakopanem, taki super, sniadania do lozka, jaccuzzi, po prostu mucha nie siada, ale 350zl od doby za osobe, a mi tylko glupio za niego, ze nie potrafi sie zachowac przyzwoicie, wiedzac, ze znajomych nie stac na takie fanaberie. Kiedys tam bylismy w paru sklepach odziezowych, w poszukiwaniu ubran dla niego. Ciagle musialam sie prosic, zeby cos przymierzyl, a bylismy z jego inicjatywy. Doszlo do tego, ze dwie ekspedientki, w dwoch roznych sklepach powiedzialy, ze mam anielska cierpliwosc. Po prostu nie moge na tego czlowieka patrzec juz. Co powinnam zrobic? Pomoze mi jakas terapia? Rozmowa nie pomaga. Moze pokazac mu to co teraz pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spróbuj wepchnąc córkę z powrotem do środka, może znowu oślepniesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam konstruktywnych rad, a nie przesmiewczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu że niezły jest- zębów nie umyje a hotel ma mieć 5 gwiazdek, tak? A tak serio to jeszcze spróbuj z nim pogadać, może powiedz, że dziecko patrzy na jego nawyki i zachowanie i będzie je powielać, może to zadziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmienił sie nagle, taki był, poznałas dorosłego czlowieka, wiec nic się nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w psychologów nie wierze ale może wam pomoże jak i on bedzie chciał tam chodzić. Ja bym mimo wszystko próbowała rozmawiać... Tylko ze po twoim wpisie mam wrażenie ze ty juz ten związek przekreslilas... Ile lat ma dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przekreslilam zwiazku. Jestesmy razem 7 lat, to moj pierwszy kryzys. Nie umiem sobie z nim w ogole poradzic. Co dziwne, jednoczesnie chyba go kocham, ale ostatnio nie cierpie z nim spedzac czasu. Nienawidze jego towarzystwa. Wole z dzieckiem sobie "pogadac" niz z nim. Dziecko ma pol roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro dalej go kochasz to rozmawiaj. I daj wam jeszcze czas podobno przez pierwszy rok po porodzie kobieta ma jeszcze burze hormonów... Ach ten pechowy 7 rok ja tez pierwszy i jedyny kryzys w związku przechodziłam po 7 latach... Podobno właśnie w 7 roku rozstaje sie najwiecej par :-) głowa do góry i pamiętaj ze jak oboje będziecie chcieli to sie wszystko poukłada tylko nie duś nic w sobie i spokojnie ze sobą rozmawiajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może faktycznie psycholog jest tutaj w stanie pomóc bo Wy już chyba nie potraficie ze sobą rozmawiać bez złości i żalu zupełnie uzasadnionego z Twojej strony, ja miałam problemy z córką i terapia zdecydowanie pomogła. W Krakowie jest pani Marta Śleboda (ma stronę psychoterapia-krakow) ja korzystałam właśnie z jej usług i sądzę że relację z córką udało mi się w głównej mierze odbudować dzięki jej wsparciu. Życzę spokoju i rozwiązania problemów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×