Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nostalgia_

Mineło dziesięć lat.

Polecane posty

Gość Dzieci Mikołaja II
Że niby konotacje historyczne są niewystarczające, żeby do siebie zniechęcić? Że nie jest racjonalnym argument, że nawet w zabawie nie należy przekraczać granicy przyzwoitości, Władimira Iljiczyna? Że gdybyś nazwała się nie "Lenina" ale "Hitlera", to byłoby równie fantazyjnie i zupełnie nieskojarzeniowo? Na litość, to po czym, jeśli nie po zewnętrznościach można wyrobić sobie zdanie o osobie, która bądź z beztroski, bądź braku wiedzy albo dla zwykłych jajec postanowiła trwać w uporze maskowania się pod psedłonimem, w sposób oczywisty odnoszącym się do jednego z największych potworów w historii, jakich zdarzyło się nosić naszej świętej ziemi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sołowki
No, chyba że będzie to prowokacja intelektualna wysokiej klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Problemy techniczne, towarzyszko Lenina, nie są żadnym wytłumaczeniem. Człowiek z wyobraźnią nie potrzebuje administracyjnie zastrzeżonego Psedłonima, żeby podkreślać swoją indywidualność. Wystarczy spojrzeć na to, co i jak pisze. Tutaj wcale nie potrzeba legitymować się wybitnością, żeby się móc odróżnić od tła. Głupia interpunkcja oraz stosowanie znaków diakrytycznych wskazuje na nieprzeciętne wykształcenie i oryginalną osobowość osoby piszącej. To wcale nie żart! Takie ponure czasy nadeszły. Wystarczy zacząć zdanie dużą literą a na jego końcu postawić kropkę, czyli zadbać o coś, czego w zamierzchłych czasach nauczano w pierwszej klasie szkoły powszechnej, być uważanym za intelektualistę najwyższych lotów. Być uważanym a jednocześnie uporczywie tępionym przez intelektualny plebs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Poddajesz się, córo rewolucji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Rewolucje mają na ogół to do siebie, że pożerają własne dzieci. Ale prawdziwych rewolucjonistów nic nie może zniechęcić. Chyba, że z koleżanki taka córa rewolucji, jak ze mnie arcybiskup, lub mówiąc nieco bardziej kwieciście, jak z koziej d**y rajzetasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
(Poza tym, na barykadzie się nie włóczy nogami. Ani na jej przedzie, ani z jej tyłu. Koleżanka pomyliła barykadę z przemarszem. Na barykadzie można co najwyżej siedzieć. Również okrakiem, co poniektórym zupełnie nieźle wychodzi.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
"Wybaczyć nie mogę" - tak brzmi moja odpowiedź przy użyciu klasycznej konwencji literackiej. A więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Kiedy ja niczego, absolutnie niczego i od nikogo nie oczekuję ani się spodziewam! Ja sobie jedynie luźno i swobodnie dywaguję na najprzeróżniejsze tematy. A ponieważ jestem osobistością bardzo elastyczną, zależnie od okoliczności, mogę się stać entuzjastą jakiejś tezy będąc jednocześnie najgorętszym jej przeciwnikiem. (W zasadzie, posiadając tę umiejętność, mógłbym prowadzić ożywioną dyskusję z samym sobą.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
"Tego", czyli, mianowicie, czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Niestety, w tzw. realu dyskusja samego ze sobą jest niemożliwa. Taka postawa wyczerpuje wszelkie znamiona schizofrenii w postaci klasycznej! A na schizofrenię, dzięki Bogu, to ja jeszcze nie cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
W zasadzie jedenastu lat. Jeśli miałbym być ścisły. Ale, na litość, cóż w tym takiego ciekawego? To miejsce miało czasy swojej świetności. Teraz jest w stadium ewidentnie schyłkowym. Raz, z powodu spowszednienia, dwa - z przyczyny pojawienia się tych całych fyjsbóków, z którymi nie wytrzymało konkurencji. Ludzi, którzy niegdyś bywali, teraz nie ma już zupełnie. A sam lokal przypomina jakiegoś pudelka nie zaś miejsce, w którym można było bałamucić różne ciekawe obywatelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Ależ one bywały! I jeszcze jak bywały, różne towarzyszki. Zdarzało się, że miałem do czynienia całymi tłumami towarzyszek, prowadząc niestrudzenie symultaniczną działalność bajerowania na szeroką skalę. Inna sprawa, że nie było nigdy moim zamiarem doprowadzanie ich do stadium ostateczności. A jakież sceny się tutaj działy? Generalnie, bywające tutaj obywatelki można było podzielić na dwie kategorie: do pierwszej z nich zaliczały się moje entuzjastyczne wielbicielki a do drugiej panny gotowe mnie utopić w przysłowiowej łyżce wody. Motywem aktywności grupy mocno niechętnych mi obywatelek było moje systematyczne ignorowanie ich obecności. A nic na kobietę nie działa bardziej pobudzająco, niż okazywana przez mężczyznę obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Ale to nie jest moje subiektywne uznanie ale fakty, o których z czystym sumieniem zaświadczą dostojni szczerbaci starcy oraz bezzębne wiedźmy, świadkowie owych zdarzeń. Właśnie, "irytacja i złość" oto najczęściej prezentowane emocje zlekceważonych obywatelek, którym się poprzewracało w łepetynach. A ileż tu wydartych nawzajem kudłów fruwało w internetowej przestrzeni, ile ozdobnych kalumni pod moim adresem ubogaciło miejscową rzeczywistość a ile efektownych inwektyw, ileż wielopiętrowych przekleństw, których nie powstydziłby się sam Benia Krzyk, unosiło się nad moją, Bogu ducha winną, głową? Nie wiem, czy pióro samego Tytusa Liwiusza zdołałoby unieść te historie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
Z uznaniem? A na jakiego czorta tutaj czyjeś uznanie? I w odniesieniu do kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
"Wybaczyć nie mogę!", że też ponownie zacytuję pewnego klasyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłoonim
A kto został poproszony o wybaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×