Czy 5 tyś. To dla was dużo pieniędzy

Jak w temacie.

3 noce z call girl. Mało

Chodzi o zarobek miesięczny?

sporo

Nie dużo. Praktycznie tyle wydaję co miesiąc na rachunki, jedzenie, chemię, kredyt, paliwo itp.

Zależy na co. Jakby ktoś mi dał 5 tys i kazał wydać tylko na swoje przyjemności to dla mnie bardzo dużo. 5 tys jako normalny zarobek z którego opłacam rachunki, życie itp. to średnio.

5 tys miesięcznie to w chuj dużo hajsu. Oczywiście o ile mówimy o netto. Jak bym za bycie pielęgniarką tyle otrzymywała to bym nie wychodziła z pracy.

zależy też dla kogo dla bogatego to mało dla biednego dużo

Nie.

Dla mnie 5 tysięcy miesięcznie zarobku to nawet więcej niż bym chciał.Dla mnie to bardzo dużo.

mało

Powiedzmy, że chodzi o 5 tyś. Odłożone na czarną godzine. Np. Na rozpoczęcie nowego życia w innym mieście to chyba marne szanse?.

5tys jest to bardzo dużo o ile nie kochasz kobiet

dla wielu tysięcy pracujących Polaków 5000 PLN brutto miesięcznie to jest tylko marzenie , zobaczcie jakie zarobki oferują w UP , jeżeli ktoś zarabia 3000 PLN miesięcznie to jest szczęśliwy

Dla mnie to bardzo dużo. Zapewne będzie to mało kiedy już wyjadę za granicę. Błędem było, że cokolwiek w Polsce próbowałem. To zgniły kraj.

18:56 to jest post autora i chodzi o rozpoczęcie nowego życia

Na rozpoczęcie nowego życia to takie minimum, przy założeniu że pracę się od razu znajdzie i zamieszka za rozsądne pieniądze. Ogólnie możliwe.

Na przeniesienie się do innego miasta to mało. W sporym mieście mieszkanie to min 1,5tys, kaucja drugie tyle - minimum, trzeba coś jeść i czym jeździć (komunikacja miejska). Masz załatwioną pracę?

Może wystarczy ale na styk i tylko jeśli masz pewną pensję za miesiąc

Jako oszczędności - mało, do wydania na siebie - dużo.

dużo to pojęcie względne Jeśli już stawiasz pytanie to zadaj je w odniesieniu do czegoś! Przykład: Czy 5 tyś. pozostawionych w waszej skrzynce pocztowej jako podarunek od świętego mikołaja lub leśnych skrzatów raz w tygodniu to dla was dużo czy mało?

Nie mam, i też obawiam sie, że to za mało i ogólnie będzie ciężko. Chce uciec z padoła w którym sie znalazłem.

Ponad to to mało a jednoczenie nikt z was nie ma przyjemności wytapetować sobie takimi pieniędzmi ścian w sejfie gdyż po pierwsze-nie posiadacie ejfu Po drugie-jeśli już byście posiadali to prawdopodobnie nie miał by ścian a jedynie ścianki Po trzecie tapetowanie ich prawdziwą forsą byłoby marnotrawstwem na które byłoby by wam szkoda tych pieniędzy... Po czwarte o wiele mniejsze kwoty muszą wam wystarczyć na miesiąc a wielu z was nigdy nie potrzyma w dłoni wolnych 5 tysięcy których nie będzie musiał wydać! Kasa jest dla bogaczy a my jesteśmy tylko ich żetonami w casynie zwanym finansami i taka jest prawda więc nie gadajmy o kasie. Mamy jej mało a będziemy mieć jeszcze mniej!

W takim razie nie ma szans. Proponuję pracować tam gdzie mieszkasz i odkładać jak najwięcej - powiedzmy przez rok (wydaje się długo ale jak nasz cel to minie szybko). Później znajdź pracę na miejscu zanim tam pojedziesz. Musisz mieć umowę w dłoni, inaczej skończysz na ulicy albo z długami

19:32 chyba masz racje bo dokładnie tego sie obawiam na dzień dzisiejszy. Chciałbym coś zmienić w życiu. Mieszkam na strasznym zadupiu bez znajomych itp.

Na rozpoczęcie nowego życia w większym mieście 5 tys to mało, zwłaszcza, jak się nie ma pracy. Powiedzmy 1500 za mieszkanie, 1500 kaucja, reszta na życie i dokupienie rzeczy do mieszkania (zawsze coś trzeba kupić na nowym-garnki, ręczniki, pościel itp. Także jeżeli zaczyna się pracę i wiadomo, że za miesiąc będzie wypłata, to jak najbardziej, ale jadąc w ciemno, to trzeba liczyć z 3 m-ce na znalezienie pracy (takiej lepszej, nie za najniższą krajową), także z 12 tys trzeba byłoby mieć na ten czas.

19:46 Dzięki za chłodną kalkulacje.