Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność w związku

Polecane posty

Gość gość

Po kilku latach bycia razem doszłam do wniosku, że zbyt dużo nas różni,a w zasadzie wszystko. Klucimy się coraz częściej i nie rozmawiamy o niczym. Kocham go ale zbyt mocno mnie zranił i nie potrafię już mu ufać i żyć na codzień. Mamy synka, którego oboj***ardzo kochamy i chyba tylko dlatego tak długo razem byliśmy. Nie mogę liczyć na jego zmiany, bo to stan chwilowy. I tak to jest jak osoby,które mają zupełnie inne priorytety próbują być razem i mają dzieci. I co dalej? Pytam siebie, bo to moje piwko do wypicia. Jedno wiem, jeżeli dwie osoby do siebie nie pasują, nie powinni próbować być razem, nawet jeżeli uważają,że miłość coś zmieni. Otóż jedyne co się zmieni,to miłość w nienawiść. I tak to o jest. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka987
Wiesz, powiem Ci, ze przeżywam to samo. Poznaliśmy sie cztery lata temu, po roku znajomości zaszlam w ciążę. Niby wielka miłość, ale więcej nas różniło niż dzieliło niż laczylo. Obecnie od ponad roku mieszkamy razem i często myślę, ze popelnilam błąd ale nie wiem jak sie z nim uporać. Myślę o odejściu, ale jak jest dziecko to nie jest takie proste. Na obecna chwilę lepiej będzie jak sie rozstaniemy bo sama niestety tego związku nie udźwigne. Do tanga trzeba dwojga. W każdym razie rozumiem o co Ci chodzi i moje zdanie jest takie, ze nie należy podejmować ważnych decyzji, kiedy jest sie w fazie zakochania. Można w ten sposób przegrać zycie. Ja niestety tak to czuje, ze przegrałam życie. A konsekwencje mojej głupoty będzie teraz ponosić niewinna istotka, która będzie sie wychowywać bez ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest najgorsze. Decydujemy się na rodzinę,dzieci i co zostaje.? Ostatnio też czuje, że przegralam życie, pewnie ktoś by powiedział, że jeszcze dużo przedemna, ale dla mnie życie to szczęśliwe dzieci,a nie uzeranie się z trudnościami w pojedynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka987
Dokladnie. Wpomnialas o zranieniu i braku zaufania. Mój tez mnie bardzo zranił, tak ze przestalam mu ufać, ale i szanować. A to jest smierc dla związku. Ciagle kłótnie, podejrzenia, wypominanie wyrządzonych krzywd, i tak jak piszesz brak rozmowy - niby razem, a tak naprawdę osobno. Każde zamknięte w swoim swiecie. I ta przejmująca samotność.. Ja również kocham, ale czasami czuje, ze go po prostu nienawidze za to co mi zrobił. Nienawidzę za to, ze to ja muszę sie borykać z tymi cholernymi uczuciami, które są wynikiem tego co zrobił. A On? Oczywiscie nie wie o co mi chodzi, bo to ja sie czepiam, więc to ja jestem ta zła. Ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×