Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy same wychowujecie swoje dzieci czy dzidkowie wam pomagają?

Polecane posty

Gość gość
Ja niestety mam babie bardzo daleko, ale jak przyjezdzamy na kilka dni do mojej mamy, to zostawiamy Karolinke na kilka godzin ostatnio aż na 3 godziny, a sami wychodzimy na spotkanie ze znajomymi. Mama chetnie zostanie, chociaż jest to dla niej męczące bo mała nalezy do zywotnych dzieci.ale mamie sie podoba to, bo kocha wnuczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja srednio raz na 2 tygodnie zostawiam córkę z moimi rodzicami - czy to na godzinę-dwie wieczorem czy na pół dnia w weekend, bo mnóstwo spraw jest do załatwiania a dziadkowie lubią z małą przebywać :) poza tym jak byłam mała to pamiętam że bardzo lubiłam zostawać z dziadkami, moim rodzicom pomagali ich rodzice, nie rozumiem skąd tu takie oburzenie że "swoje odchowali to mi już nie pomogą" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
elfik88 wczoraj Nie zqwze prac a przy dziecku to katorga??? to czemu nie siedzisz na dooopie z dzieckiem tylko wolałabyś zapłacić własnej matce za opiekę? Ja z cudzym dzieckiem nawet za 2 tys. nie siedziałabym 8-10 godz ,wolę kamieniołomy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Córka to córka a tesciowa uważa że masz swoją matkę i to ona niech ci pomaga a jak nie masz to opłac sobie opiekunkę.Nie rób z teściowej stachanowca ,dlaczego ma sie nie spotykać z koleżankami? ty chcesz decydować i ustawiać jej życie.SZOK kobieto!!!! Pomyśl gdyby ta tesciowa miała 5-ro dzieci jak to kiedys miały nasze babcie/prababcie i z tego 10 wnukow to chyba by z ręką nie trafiła do.... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety sami... Moi rodzice nie zyja, a tesciowa jest juz stara i wkurza mnie jej sposob zajmowanua sie malym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Stary to jest pies a człowiek może mieć podeszły wiek. Więcej empatii kobieto,bo tez będziesz za niedługo w jej wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze mam 50 lat do jej wieku heh ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad wiesz ze mi moja mama nie pomaga?i jak mozna dzielic wnuki na lepsze czyli corki a gorsze syna?zastanow sie co ty piszesz babo!i nic jej nie ustawiam,bo ma masę roboty ponoć ale gdy zadzwoni kolezanka to gada z nia i godz i ma czas na to -a taka przeciez zajęta,gdyby tu chodzilo o zostanie z moim dzieckiem ,to przecież ona nie ma czasu!o to chodzi ze jest poprostu falszywa su...nawet glupiego batona czy banana nie kupi w sklepie wnuczce raz w tyg.co ja pisze moze i nawet raz w miesiacu .a gdy przyjezdzaja wnusie coreczki to i ciasteczko batonik jogurtus i co dusza zapragnie.wiec prosze nie bron obcej baby bo z nia nie mieszkasz i jej nie znasz.z reszta widze ze moj mąż też jest gorzej traktowany niz jej coreczka.podam tylko jeden przyklad:pewnej zimy maż wracal z pracy i auto mu sie zepsulo a byl od domu jakes 20 km,wiec zadzwonil do mnie zebym sie spytala jego mamy czy by mogla po niego podjechac?ja sie jej pytam o to,a ona z mordą:co?p****aaaalo go?co ja taksówka jestem?mi normalnie szczena opadla.niewiem tak naprawde co moj m mogl sobie pomyslec i jak sie poczuc gdy to mu powtorzylam.na pewno bylo mu przykro,tylko nie dal tego po sobie poznac.wrocil stopem do domu.to tylko jedna z wielu historii niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:34 A przepraszam bardzo, czy teściowa to przypdadkiem nie jest matka OJCA dziecka? :o :o :o :o Co za bełkot, czizas! Przecież nikt nie mówi o całodobowej opiece nad dzieckiem ale o okazjonalnym zajmowaniu się nim w podbramkowej sytuacji :o Pozostaje mi tylko współczuć tym, dla których to są jakieś Himalaje. Dzięki Bogu wychowano mnie w rodzinie, w której wzajemna pomoc jest nie tylko przyjemnością i satysfakcją, ale także rzeczą oczywistą jak słońce, czymś bezdyskusyjnym, świetną, dającą radochę i frajdę sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie używaj w tym temacie słowa "satysfakcja" bo znaczenia nie znasz. Nie widzę nic przyjemnego w bawieniu dzieci,chocby były to wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tesciowa to matka meza. I ma tyle lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [20:4 Moja tesciowa mowiła ze dzieci córki to wnuki a syna to obce. Dzisiaj jestem dorosła osobą i zrozumiałam co miała na myśli,kiedyś sie obraziłam dzisiaj pewnie gdyby żyla to bym ja zrozumiała. Moj brat był żonaty i wychowywał przez 15 lat dziecko kochanka żony i tylko przypadek zrządził że się wydało. Takich sytuacji jest wiele,bardzo dużo,wystarczy poczytać fora kobiece. Moja mama była babcią tego dziecka,jak ona sie teraz może czuć,pomyślcie.Wszystkie dzieci są nasze? można zaakceptować nawet cudze ale nigdy sie nie pokocha jak swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rozumu nie ma , i nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam tak mam 22 lata wychowuj córkę sama meszkam z rodzicom corka ma 6 miesiecy i szczerze wam zazdroszczę . Moi rodzice posiedza z mala max 2 godz matka najchętniej wywalila by mnie z domu ..nie zostaje z nią ja nie pracuje jestem na garnuszku u nich i to jest najgorsza rzecz jaka mnie spotkala sluchac ze się jest darmozjadem ..gdybym miała opiekę dla dziecka to pewnie bym byla w pracy i miała swoje życie .. Wiedziałam ze dziecko to nie zabawka ani piesek którego oddasz do schroniska wiedziałam jaka mam mamę ale myślałam ze się zmieni .. 3 dni po porodzie jak nie posprzątałam robila mi awanturę mimo ze rodzilam 3 dni musiałam naturalnie urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja tesciowa chce siedziec z naszym dzieckiem, ale ja nie chce... Widziałam jak pali przy dziecku sąsiadki, bo pilnowala kiedyś. To wiadome ze dziecka nie zostawi, zeby wyjść zapalić, tylko bedzie palila przy nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej, co nie widzi nic przyjemnego w bawieniu dzieci - współczuję twoim dzieciom, tobie jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21;34 Biedna ty :( nie wiem jakie masz wspomnienia z dzieciństwa, nie wiem jakie masz dzieci, jakich masz rodziców i teściów ale jedno wiem tak samo jak gość wyżej: należy ci współczuć, szczerze i do bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Nie wysilaj się,wychowałam dwojkę dzieci z pomocą żlobków i przedszkoli,opiekowałam się starszymi schorowanymi rodzicami jako 3-ie dziecko poozno urodzone bo mama miała 44 lata i musiałam być rowniez w pracy.Brakowało mi doby,pochowałam rodziców a poznie przypadła mi chora tesciowa umierająca na ostrą białaczkę.Rowniez pomagałam choc uwielbiała córkę i jej dzieci a moich NIE. Córka się wypięła a my z męzem i całkiem małymi dzieci pomagaliśmy w jej chorobiw po czym zmarła. Nie narzekam inie musze sie nikomu wdzięczyć,dałam sobie radę. Myślisz że teraz kiedy dzieci bedza miały swoje dzieci to powinnam pomagać i tak do usranej śmierci???? bo ich partnerzy beda chcieli od nich odpoczywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nic nie powinnaś, każdy pilnuje swoje du/py. Jest jedno ale. Miałaś kijowe doświadczenia, życie Cię nie oszczędziło - współczuję szczerze, było ci ciężko, wyobrażam to sobie (ja zajmowłam się samiusieńka sama chorą babką i ciotką, wiem jaki to ciężki kawałek chleba). Ale mimo wszystko nie daje ci to prawa do ogólnego stwierdzenia, że niańczenie dzieci to żadna satysfakcja. Z całym szacunkiem - mierzysz swoją miarą, sądzisz po sobie. Wyobraź sobie, że dla wielu ludzi pomaganie sobie w rodzinie, a już zwłąszcza w podbramkowych sytuacjach jest kwestią oczywistą. Po co jest rodzina? Do kogo możesz się zwrócić z problemem, w trudnej sytuacji, w jakimś ciężkim położeniu jak nie do rodziny właśnie?! Wiem, że nie wszędzie tak jest, ale zrozumcie (piszę to do tych zatwardziałych "radzę/poradziłam sobie sama i każdy tak powinien bo tamte odchowały swoje dzieci") , że jest wiele rodzin, dla których to w ogóle nie jest ŻADNA KWESTIA, w ogóle się o tym nie myśli, tak jak rano nie myślisz o tym, że musisz uczesać włosy :o Dzwoni ktoś do ciebie, mówi że masz problem - i od razu pytasz jak możesz pomóc :o Współczuję ci, że tego nie zaznałaś. Gdybyś zaznała, chciałabyś, aby: twoje dzieci mogły na tobie polegać i aby twoje dzieci wiedziały, że bezinteresowna pomoc bliskim jest nieocenioną wartością. Życie cię doświadczyło, nie oceniam cię i nie moja sprawa jaką masz w związku z tym postawę. Ale nie pieprz o tym, że TAK JEST i że pomaganie własnym dzieciom w opiece nad ich dziećmi jest bzdurą, która nie może przynosić satysfakcji. To jest wypaczony obraz relacji rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie o maga teściową i teść, wcześniej też mogłam liczyć na moja mamę ale już nie żyje. Mieszkam z treściami i bardzo mi pomagają. Teściową mówi że kocha małego jak swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ,hi hi napppierdzielą dzieci a pózniej uważają że babka ma obowiązek pomagać bo córci/synowej należy się to jak psu micha:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy na drugim krancu Polski, wiec dziadkowie nie maja okazji wychowywac. Mysle, ze twoja tesciowa jest troche zlosliwa. Nikt jej nie kaze wychowywac dziecka, ale podjac sie na jakis czas opieki, wiadomo zdarzaja sie awaryjen sytuacje, gdy nie ma z kim dziecka zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzisz,problem jest w tym że ludzie dzwonią raczej jak piotrzebują ale nigdy jakoś nie zdarzyło mi sie odwrornie by ktoś zadzwonił wiedząc że jest problem. Pewnie juz tak mam od góry,że mam pomagać a nie żadać pomocy. Potarzam raz jeszcze że nie jest przyjemnością siedzenie w domu z dziećmi bo ,gdyby było to młode kobiety ktore walą do pracy za 1500zł a płacą niańce 1000zł siedziałyby w domu bo wiecej wydadza niż zarobią.Ida bo koncu czasem nawet ciężka praca jest lepsza od pracy w domu. Pomoc komus na 2 godz czasem iowszem ale zeby to nie był pisany obowiązek. Dodam jeszcze że dzisiaj takich rodzin wspierających się jest niewiele bo górę w relacjach wzięła zazdrość,zawiśc etc wiec o pomaganiu nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako matka /tesciowa mam/miałam bo juz dzieciak duzy i samodzielny.Pomagała,zostawałam,równiez finansowo,woziłam do szkoły,na języki,zajęcia sportowe,gotowałam obiadki,nie bede wiecej wymieniac bo i tak trudno byłoby wam uwierzyć i ktos moze pomyśleć że to bajeczki. Synowa od pierwszych miesięcy sie odcięla,pracowała ,wracała pozno wiec nie było zadnych kontaktow bliskich.Widywałam tylko syna i dziecko,to on mi dzwonił i umawiąl sie co i jak.Teraz nie mamy kontaktu,załatwili temat ,dziecko ma 13 lat wiec do czego mogę być im potrzebna? jak ktos wyzej napisał ...do ew.problemów np.mojego zdrowia,pomocy,wsparcia.Oni nie maja ochoty pomagać,oni tylko brali i żadali.Ja poswięciłam sie tak że niektórew Panie mogłyby tylko pomarzyć o takiej pomocy. Nawet dziecku nie pozwolą zadzwonić bo jak złamałam prawą rękę w nadgarstku i nie mogłam od września ub.roku być kierowcą dla dziecka i przewozić jak taksówka ,to się szybciutko odcięli,nawet na Swięta nikt nie zadzwonił z życzeniami,a własciwie syn bo synowa nigdy nie składała życzeń z żadnej okazji.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa jest jest dobra kobieta i babcia jak z bajki. Wiadomo czasem jak mam nerwy to mnie pewne rzeczy w jej zachowaniu wkurzaja. Ale prawda jest taka że za to jak się opiekuje moim synem, ją się nią zajme jak swoją mam w razie potrzeby. Mam przy niej bardzo dobre życie. Ją wróciła do pracy za marne pieniądze nie z wygody, ale raczej ze strachu, bo z 5 lat jak dziecko będzie odchowane to może pracy dla mnie nie być, bo chce na swoją emeryturę zarabiać, bo się boje że jakby mężowi odbiło to zostalabym z ręką w nocniku. Jakbym miała porządne zabezpieczenie to wolalabym z dzieckiem siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nie żyją. Rodzice męża mieszka w innym miescie. Wiec na codzien radzimy sobie sami. Ale wakacje ferie. Czy jak teraz przerwa świąteczna. Córka była u nich na kilka dni. Teraz jedzie na ferie na 2 tyg. Babcia jest bardzo za wnuczka.i uwielbia jak do niej przyjezdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze żę jak zadzwoniłam na Mikołaja i chciałam podać paczkę to dziecko nie odbierało swojego telefonu,więc na pocztę głosowa sie nagrałam w jakim temacie dzwonię i tez nie odpowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do w/wym żadna ci nie odpowie bo to temat niewygodny,zaraz cie obrzucą że synowa widać wie co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maluchy 2,5 roku i rok. Nie mieszkamy w Polsce wiec nie mamy możliwości skorzystania z pomocy dziadków. A szkoda. Mąż w delegacji od pon do pt wiec jestem sama z dziećmi w tygodniu. Dodam, ze nie mamy tu nikogo- żadnej rodziny ani polskich znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×