Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Złe samopoczucie gap year

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim w tym roku akademickim planowałem iść na gap year, żeby dopisać maturę z chemii (zdawałem biologię). Jestem po klasie matematyczno-geograficznej. Pół roku przed maturą stwierdziłem, że chcę iść na weterynarię i zacząłem się uczyć biologii. Poszedłem jednak na czystą biologię to było bardzo spontaniczne kiedy zobaczyłem dodatkowy nabór. Jednak bardzo się tam nudziłem, ludzie byli poziomem dużo niżej niż ja, do tego ok 90 minut zajmował mi dojazd na uczelnie. Dostałem anginy która przeciągała się miesiąc i stwierdziłem, że rzucam ten kierunek. Pojechałem tylko na zaliczenia dla sprawdzenia samego siebie. Zacząłem chodzić na chemię i równolegle pracować (sam musiałem opłacać sobie dodatkowe zajęcia mimo, że rodzice nie zarabiają mało) wytrzymałem 3 miesiące. Zrezygnowałem (co wiąże się z odpuszczeniem weterynarii) i powoli pogrążałem się w przygnębieniu. Nikt nie wierzył, że mi się uda, wsparcia też nie otrzymywałem. Po liceum mam dwa kontakty, reszta przepadła z racji, że nie miałem czasu przed maturą zupełnie. Biologia i matma skuecznie wyeliminowały mnie z życia codziennego. Przestałem chodzić na imprezy wgl na miasto. Nie ciągnie mnie do tego ze znajomymi też rzadko się spotykam. Obecnie czuję się fatalnie nie mam siły wstawać (śpię do 13) omijam posiłki, co dopiero z ich przygotowaniem... Czuję, że się pogrążam w jakiś sposób, chociaż jak to piszę to mam wrażenie, że brzmi to zbyt drastycznie. Na sylwestra miałem zostać w domu, wyciągneli mnie znajomi o ktorych wspomniałem o 23 do 1. Na imprezie czułem się beznadziejnie. Rodzice twierdzą, że nie ukończę żadnych studiów. Wgl to, że zrezygnowałem z biologii to było dla nich koniec świata oznajmili, że moja edukacja się właśnie skończyła. O d tamtej pory kupuje sobie większość jedzenia dla siebie ze swoich, ubrania także, ale nie o to chodzi. Mam zdaną biologię na prawie 90 %. Chcę studiować coś medycznego po czym będę miał pracę (nie analityka, farmacja, stoma, medycyna) no i po w sumie tym czasie stwierdziłem, że pójdę na ratownictwo. Brat lekarz odradził mi to i stwierdził, żebym szedł na pielęgniarstwo i potem zrobił odpowiednią specjalizację. Zainteresował mnie tym i stwierdziłem, że ma rację a kierunek też mnie interesuje (mimo głosu niektórych cebularzy), ale z drugiej strony chciałbym też studiować coś dla siebie padło na dietetykę. Uważam, że dam radę udźwignąć te dwa kierunki. Może to głupie, ale wiem, że potrzebuję zmiany otoczenia. Chcę podjąć te studia w innym mieście akademickim. Rodzice stwierdzili, że nie pomogą mi w tym, i że nic nie umiem doprowadzić do końca (aluzja do profilu w lo po którym chciałem być ekonomistą, a potem do biologii którą rzuciłem mimo, że ten kierunek był spontaniczą decyzją). W moim mieście nie czuję się swobodnie. Jakbym odciął się od tego chłopaka, który kiedyś był pełny życia, super znany i lubiany. Mam co wspominać, ale nic więcej. W dodatku mam wrażenie, że rodzice mnie ogarniczają, mimo że chcą dla mnie jak najlepiej. Kocham ich, ale nie mam z nimi dobrego kontaktu. Wyjazd poprawiłby tę sytuację. Nie potrzebuję teraz słuchać, że sobie nie poradzę na tych dwóch kierunkach i w ogóle nie skończę żadnego z nich, bo wiem, że jak nabiorę sił to je ładnie pociągnę. Uważam się za dość inteligentną osobę, aby te dwa kierunki udźwignąć, w końcu są ludzie co medycynę i jeszcze inny kierunek studiują równocześnie. Dietetyka i pielęgniarstwo mają podobną tematykę i niektóre przedmioty będę mógł przepisać. Nie wiedziałem gdzie to mam napisać, ze znajomymi też za bardzo nie chcę gadać o moich problemach, które de facto nie są takie istotne. Nie mam siły na nic powoli przyszłość widzę w ciemnych barwach i myślę, że nic nie ma sensu. Udziela mi się ich gadanie. Jestem w trakcie zdawania prawka niedługo mam 3 podejście. Też nie mam na to siły i ogólne zniechęcenie. Jeśli teraz nie zdam to robię przerwę, bo wcale mi na nim nie zależy. Musiałem to gdzieś napisać, bo w sumie to nie mam komu tego powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milusie ;) Lekarz ani pielęgniarz nie może mieć depresji, ani bujać na okrągło :) Ale dietetyka, of course ;) Owszem czemu nie :) Możesz też zostać kreatywnym dziennikarzem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×