Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dobro dziecka co zrobić?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, mam pytanie od razu zaznaczę, że jest dość delikatna kwestia. Otóż w mojej rodzinie jest pewna para mają dziecko. Niby wszystko ok dziecko jest czyste i najedzone jednak na tym ich zdolności rodzicielskie się kończą. Matka siedziała z dzieckiem 3 lata w domu. Dziś Zosia ma 5 lat i nie mówi!!!! Chodzi do przedszkola tam skierowali ją do psychiatro logopedy stwierdzono, że dziecko jest umysłowo zdrowe. Tyle tylko, że rodzice jej niczego nie uczą wstają włączają bajkę w tv i mała ogląda. Jest dzika bije, gryzie jak by było brak socjalizacji z otoczeniem. Wielokrotnie kupowaliśmy dziecku gry i zabawki edukacyjne efekt rodzice ani razu nie bawili się z dzieckiem tymi zabawkami. Mieszkamy 200 km dalej i na co dzień nie możemy tam być jak przyjeżdżamy w odwiedziny i próbujemy coś dziecko nauczyć np. jakie zwierzątko ma w domku i ma powiedzieć kotek to rodzice zabierają dziecko z tekstem czego my ją uczymy. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę rodzicom, że źle się dzieckiem zajmują i powinni zamiast TV ją rozwijać jest obraza na kilka miesięcy i wtedy nie mamy z nią kontaktu. Mam pytanie czy jest możliwość by nie wiem pójść do mposu i zgłosić ich. Chodzi nam bardziej o to by ktoś miał nad nimi piecze i ich zmobilizował do działania. Nie chcemy by ktoś im zabrał dziecko bo jednak mała jest zadbana umyta i najedzona. Co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie cos o planach rodzicow tego dziecka, na temat przedszkola? czy chcą je wyslac? bo jeśli tak ja na razie nic bym nie robila- to znaczy nie informowala mops itd., bo tylko możecie wieksza szkode zrobić dziecku. jeśli dziecko pojdzie do przedszkola nadrobi zaleglosci. tam zresztą, tak mysle, pokierują rodzicow i poradzą co robic. Czasem ludzie sluchaja obcych bardziej niż bliskich. Sama znam dziecko które miało"zalatanych" rodzicow i zostawalo pod opieka cioci ( nie do końca zdrowej) dziewczynka poszla do przedszkola i jej się buzia nie zamyka teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz jak traktowana jest ta dziewczynka, skoro ona NIE MÓWI a z rodzicami nie da się porozumieć? Sami przecież języka używają, przyprowadzali ją do was i odbierali też zapewne jakieś dźwięki wydając i przynajmniej wabiąc dziecko (tak, trochę się podśmiewam) czyli jakiś kontakt rodziców z dzieckiem i dbałość o nie jest. Każde normalne mówiłoby więc chociaż trochę. W tym wieku językiem posługują się nawet dzieci z patologii lub te wychowywane przez zwierzęta (tylko wtedy akurat zwierzęcym ale to szczegół). Problem jest więc poważniejszy i co najmniej w wyborze tego psychiatro-logopedy. W takim razie raczej zagadnij rodziców dziewczynki o dalsze diagnozy i ich działania a nie zakładaj że dziecko nie mówi bo oni nie tak jak trzeba się z nim bawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to martwi bo to brat męża a my jesteśmy chrzestnymi. Oprócz ojca dziecka mąż ma jeszcze jednego brata i ojca. Oni mieszkają tam na miejscu. Dziecko już chodzi do przedszkola do najmłodszej grupy!!! bo... nie mówi tzn wydaje dźwięki jak ja wiem noworodek. Nikt nie wymaga aby biegle recytowała Pana Tadeusza ale w wieku 5 lat coś powinna jednak mówić. To w PRZEDSZKOLU ich skierowali do poradni byli już u niejednego psychiatro logopedy bo i prywatnie za naszym naciskiem i za nasze pieniądze ( pokazali rachunek) więc dziecko jest zdrowe tylko nikt z nim nie rozmawia. Matka przez 3 lata siedziała w domu i dziecku TV włączyła i wsio. Dziecko nie zgrywa sie z otoczeniem nie umie bawić sie z dziećmi. Bije, gryzie, kopie przez co jest częściowo izolowane bo nikt się z nią bawić nie chce. Jak zwracamy im uwagę to się obrażają a przecież nikt im nie mówi jesteście złymi rodzicami a raczej coś w stylu może spróbujcie tego a tego. Specjalnie kupowaliśmy jakieś zabawki edukacyjne żeby z nią bawili sie ucząc a oni mają ją gdzieś. Teraz pracują małą po przedszkolu idzie do dziadka i tam dziadek starał się ją uczyć podstawowych słów. Typu piesek kotek mama tata no to oni ostatnio go ochrzanili,że ją wierszyka o kotku co pił mleczko uczy bo to jej nie potrzebne. Na nasze pytanie czemu ona w takim razie nie mówi odpowiadają bo nie chce. Mam wrażenie, ze dbają o nią bo muszą ma uprane rzeczy jest najedzona ale nic poza tym. Najpierw pilnowała jej siostra matki dziecka jak zaczęła ingerować w jej mowę nawtykali jej i już dziecka nie dają potem szwagier ( 2 brat męża) też im nie pasowało. I tak jest za każdym razem. Rodzina jest zdesperowana bo chcemy dobra dziecka. Może jest jakaś instytucja która by ich upomniała i zagroziła ja wiem zabraniem dodatków na dziecko. Bo nie chcemy żeby im dzieciaka zabrali możne jak ktoś obcy nimi potrząśnie to zrozumieją.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemożliwe żeby zdrowe dziecko nie przyswoilo sobie żadnych słów, nawet jeśli nikt z nim nie rozmawia.Przecież musi słyszeć rozmowy między rodzicami, albo chociażby dialogi w bajkach, które ponoć bez przerwy ogląda.Siłą rzeczy musiała by cokolwiek przyswoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za patologia, ale nie przesadzam. Powinni im zabrać to dziecko. Zgłoś. To krzywdzenie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sama znam dziecko które miało"zalatanych" rodzicow i zostawalo pod opieka cioci ( nie do końca zdrowej) dziewczynka poszla do przedszkola i jej się buzia nie zamyka teraz. " Co ty insynuujesz ? Wiesz co ? Mój synek też mało co mówił a jak poszedł do przedszkola to się rozgadał, ale zapewniam ciebie że duzo bawiłam się z moim dzieckiem zanim poszło do przedszkola i książeczki to bardzo często czytałam, praktycznie codziennie bo bardzo lubił słuchać. Ciągle coś kupowaliśmy do czytania. Miał już dwie półki zawalone książkami, a to że poszedł do przedszkola to może miał tak inne bodźce a może był to zbieg okoliczności bo sie nałożyło na jego skok rozwojowy ale twoje osądy są powierzchowne i mogą być krzywdzące dla kogoś. Ty nie siedziałaś z tą ciocią i nic nie wiesz jak czas spędzała z dzieckiem to nie masz prawa dopowiadać sobie czegoś czego nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowa jest funkcją wbudowaną w nasz mózg tak jak np. chodzenie, pokazywanie palcem itp. Jeśli dziecku w wieku 5 lat nie mówi to ma najprawdopodobniej jakieś problemy rozwojowe (możliwości jest setki). A czy ona przynajmniej gaworzy, wydaje dźwięki naśladowce, pokazuje palcem, mówi "po swojemu" jak małe dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ona rozumie polecenia,itp? Rzadko ale zdarza się że dziecko bez wyraźnych przyczyn w tym wieku po prostu nie mówi. Znam taki przypadek, chłopiec 5lat, matka przedszkolanka on najmlodszy z rodzeństwa, jego bracia w tym wueku już mówili. Kumal wszystko ale nie mówił, zaczął bez problemu mówić przed 6 urodzinami i gadał dużo więcej niż jego bracia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy dziewczynka potrafi samodzielnie jeść, ubrać się, skorzystać z toalety? Jak komunikuje potrzeby fizjologiczne? Moim zdaniem dziecko ma jakieś zaburzenia, do których rodzice nie chcą się przyznać. Świadczyć może o tym chociażby niechęć rodziców do tego, aby inne osoby próbowały ją czegokolwiek uczyć. Bo jaka może być inna przyczyna? Jaki mieliby interes w tym, aby mieć w domu małą niemowę? Nie jest możliwe, aby zdrowe, pięcioletnie dziecko, które miało kontakt z mową nie przyswoiło jej sobie chociażby w ograniczonym zakresie. Przecież to niemożliwe, żeby rodzice karmiąc, ubierając czy kąpiąc dziecko przez pięć lat robili to w zupełnym milczeniu. Dziewczynka musiałaby zacząć cokolwiek powtarzać. Chociażby "mama", "tata", "daj" czy "am". Telewizja może i nie jest super edukacyjnym narzędziem, ale dziewczynka słyszy z niej ludzką mowę. Gdyby była zdrowa z pewnością cokolwiek by zapamiętała i zaczęła powtarzać. Nawet nie rozumiejąc znaczenia tych słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żartujecie? W wielu 5 lat dziecko powinno już "coś" mówic??:O W wieku 5 lat to ja juz biegle czytałam, a pełnymi zdaniami mówiłam na 2 latka, podobnie moja siostra. nie chwalę się, po prostu jeśli ta mała nie mówi i jak pisze autorka jest dzika itp, to moga być jakieś kłopoty rozwojowe i to poważne moim zdaniem. Dziewczynka jest w najmlodszej grupie w przedszkolu, a za rok powinna być już przecież w zerowce. Myślę, że specjalisci powinni wkroczyć, a Ci rodzice coz, może niewydolni wychowawczo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może widząc w Was nieżyczliwe osoby (co potwierdza wyciąganie cudzych brudów na kafe) nie chcą dzielić się problemami medycznymi swego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że już co mogliście co powinniście zrobiliśmy. Nie powinniście więcej ingerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ci rodzice są co najmniej dziwni. Neguja próby nauczania, obrażaja się itp. przecież zapewne'nauczycielki w przedszkolu zwracają im uwagę i co? nic? Co oni chcą mieć kaleke?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ci" dużą literą piszemy wyłącznie wtedy, kiedy zwracamy się do kogoś, w znaczeniu "tobie". Np. "mam Ci coś do przekazania", "muszę Ci o czymś napisać" itd. Kiedy używamy wyrazu "ci" w znaczeniu zaimka wskazującego w liczbie mnogiej, np. "ci ludzie", "ci rodzice", użycie wielkiej litery jest błędem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:03 Zgadzam się z tobą. Zaburzenia mowy bardziej mogą być sprawą organizmu dziecka a nie winą rodziców. Nie jest możliwe aby małżeństwo żyjąc pod jednym dachem między sobą nie rozmawiało (znam z autopsji że to nie możliwe, kiedy obrażona zamierzałam nie odzywać sie do męża przez tydzień, nie dało sie bo życie i sprawy organizacyjne wymuszały między nami komunikacje słowną) a dziecko od maleńkości chce naśladować dorosłych. Telewizja też się zgadzam co do joty. Mój syn jak ogląda bajki to tam czasem padają słowa które w domu np. nie padały nawet te bardziej skomplikowane i w mig sie interesował o czym mówią w bajce i przybiegał powtarzać. To że rodzice dziewczynki się denerwują to równie dobrze może być ich podirytowanie spowodowane faktem że ucząc dziecko mowy dajecie im do zrozumienia że macie ich za niedorobionych, walniętych ludzi i obarczacie winą być może nieistniejącą, a matka nie ma ochoty was traktować jak swoich spowiedników czy komuś komu ma się tumaczyć. Skoro dziecko chodzi do przedszkola tzn. że nie są dziwolągami odizolowanymi od świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:30 Pewnie odruchowo jej się coś wkradło. Mi tez sie czasem z rozpędu pisać jakieś literowe bezsensy i widzę je po wysłaniu, ale szkoda mi czasu pisać prostowań, a do ciebie drobna rada. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu i nie ma co zbaczać z tematu głównego przez swoją upierdliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchajcie temat jest ze stycznia,odswiezony przez pseudoreklamę a wy się produkujecie... autorka juz dawno tu nie zalgada bo nie odpowiedziala na obecne posty,pisala ostatnio w styczniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×