Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sie zachować gdy biologiczna matka odwiedza dziecko..

Polecane posty

Gość gość

Jestem z facetem (moim mezem) ktory ma syna z poprzedniego zwiazku. Jego syn ma 10lat.od, 3lat jestesmy razem. Jego syn sam zaczal mowic do mnie mamo i mowil ze chciał miec zawsze mame taka jak ja! Jest mi z tego powodu bardzo milo. Staram sie we wszystkim mowie o nim moj syn. Chodze na wywiadowki. On ze wszystkimi sprawami przychodzi do mnie. Spelniam normalne funkcje mamy... Jego biolog matka ma faceta razem utrzymuja sie z zapomogi i czasem gdzies dorabiaja. Mieszkaja na tzw slamsach. Moj maz mowi ze sam nie wie co w niej widzial i ze to byl jego blad młodości bo ją poznal gdy miala 18l.ona przychodzi do dziecka tylko raz na 5-6miesiecy gdy sobie przypomni i jej wizyta trwa max 2godz.a dla mnie do bolesne... Nie umiem okreslix Dlaczego... Ale wtedy czuje zal jakby ze ona śmie nazywax sie matka! Ona nie siedzinz dzieckiwm w zdrowiu i chorobie nie interesuje sie kolegami i szkola nie wie o dziecku nic a jak przyjdzie raz na pol. Roku udaje cudowna mame przyniesie paczke słodyczy a dziiecku sciemnia ze go nie odwiedza bo ciezko prwcuje i nie ma czasu. Jak sie di tego odniesx i ustosunkować? Co o tym sądzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest spokoj w domu. Czyste mieszkanie. Oboje pracujemy. Dzieciom oferujemy pomoc wsparcie. Pasierb wie ze moze ode mnie dostac wiele ale ze tez czesto wymagam cos... Chcialabym ze jak bedzie starszy by rozumial ze moze jego matkannie jest zla lecz go zaniedbuje i ze mimo ze ja go nie urodzilam to jwstem dla niego mama... Tak jak matka która adoptuje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopiec sam zrozumie za kilka lat , nie krytykuj jego matki bo "krew nie woda ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie krytykuje jego matki nigdy. Nic nie wypowiadam sie o niej i nie oceniam. Przybrany syn o niej w sumie nie mowi i nie teskni ijwst mocno zwiazany z tata.. Noi mi opowiada wszystko. Ze mna wszyatko robi. Do mnie cos mowi i pyta gdy ma sprawe i problem.. Poprostu chce zrobic cos by zrozumial ze ona sie o niego nie martwi nje troszcy i ma go gdzies i zeja mimo ze go nie urodzilam to jestem jak matka ktora adoptuje dziecko... Zal mi jego. Ale czuje zlosc ktorej nie okazuje gdy ona ma sie z nim spotkac (tylko z cidkawosci raz na pol roku) wtedy ona oowiada jemu bzdury ze go kocha ze za nim teskni i ze mysli o nim oraz ze nie odwiedza go dluugo bo nie ma czasu bo pracuje nom stop, ze nie zlozyl jemu zyczen na gwiazdkę oraz na urodziny bo pracowala i ze nie mogla sie dodzwonic do taty(a mogla zawsze). A on ma 10lat i łyka jej klamstwa. Potem ją usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On wierzy w jej klamstwa. Wybacza. Ale widze ze sie do niej nie garnie. I jest glupia sytuacja jak ona przyjdzie raz na pol roku i on wtedy wola do mnie '' mamo a ta druga mama przyniosla mi czekolade i pierogi i ksiazeczki '' i wola to przy niej. A jej tez glupio ze on mowi namnie mama. Potem wypisuje smsy do mojego meza po takiej wizycie ze nie pozwoli bym byla jego matka i ze jak porośnie to bedzie do niej sam przychodzil... A ja sie boje ze moja milosc starania pojda na marne aon do niej pojdzie jako 16-18latek bo u niej bedzie luz blus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj może tak być ! Geny mamy moga zwyciężyć -przykre pytanie ale czy mały na pewno jest twojego męża ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO to co ,ze pójdzie do matki? Przecież ty jego mamą nie jesteś , Nie neguj miłości matki do syna życie nie jest tylko czarne i białe , rozmawiałaś z nią? Ja nie pozwoliłam pasierbicy nazywać sie mamą , jej mama żyje a ja jestem ciocia . Sytuacja podobna do twojej ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przezywalam kiedys cos podobnego. tyle, ze u nas te wizyty byly regularne i dosc czesto. nawet jesli krew mnie zalewala, slowem sie nie odezwalam, zrobilam tamtej kawe, zamienilam kilka slow i znikalam w sypialni. nigdy dziecko zlego slowa o biologicznej mamie nie powiedzialam-po co ma sie dreczyc, po co ma byc smutna, po co ma myslec, ze tamta jej nie kocha? co mi z tego przyjdzie? dorosla i to do mnie dzwoni, to do mnie przyjezdza na swieta, to mnie kocha. a tamta-traktuje tak jak ona ja kiedys-jak ja widzi, pogada, jak zadzwoni-odbierze, albo i nie. naprawde, nie ma co uprzykrzac dziecku zycia, ono kiedys samo zrozumie, a przynajmiej nie bedzie pretensji typu-moze tamta chciala, a ty jej utrudnialas, albo-bo ty nastawialas mnie przeciwko niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04 dobry wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie interesuje sie kolegami i szkola nie wie o dziecku nic a jak przyjdzie raz na pol. Roku udaje cudowna mame przyniesie paczke słodyczy a dziiecku sciemnia ze go nie odwiedza bo ciezko prwcuje i nie ma czasu. " Nie przejmuj sie tym zupełnie. Syn przecież nie jest głupi, wie że to ściema a jak będzie starszy pewnie będzie miał jej to jeszcze bardziej za złe ale dobrze że ona chociaż przychodzi raz na te pół roku. To naprawdę lepsze niż gdyby wcale nie przychodziła, bo chłopiec przynajmniej wie jak ona wygląda i że zdarza jej się o nim pomyśleć. To jednak nie rzutuje na jego stosunek do ciebie. Na pewno jesteś dla niego najbliższą obok ojca rodziną. Obyście tylko okazali się długotrwałym stażem związkiem bo te 3 lata to dość krótko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas było podobnie, matka nas zostawiła jak brat miał 7 lat, ja 3 i wyjechała z kochasiem w siną dal. Ojciec zwiazał się z Mamą Basią, czyli taką Mamą jak Ty, biologiczna matka owszem odwiedzała nas, ja jej nie znałam jakoś specjalnie , ale brat za nią przepadał, czekał, cieszył się, nie pokazywał tego , ale tak było. Mama z Ojciem mają jeszcze syna, czyli mojego młodszego brata. Starszy jak skończył 17 lat biologiczna zamieszała mu w głowie i poleciał do niej na skrzydłach, zawalił szkołę, rodzice robili co mogli, niestety stoczył się na samo dno, biologiczna mu w tym dopomogła. Ja nie znam mojej biologicznej matki, tak jak sie zna Mamę, nie miałam nigdy wiezi, bliskości, nie ciągnęło mnie, ale brata bardzo. Mama była zawsze dla nas sprawiedliwa, dobra, taka jak Mama, nigdy na biologiczną nie gadała, nic nie mówiła, Ojciec już wiecej pomstował. Nigdy nie wiesz jak się skończy taka sytuacja, moze być jak ze mną, a moze być jak z moim bratem, tego się nei da przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie bojes sie tego ze wszystko xk dobre pojdzie na marne ze on w fazie buntu nastolatka pojdzie do niej bo ona da fajki i piwo :(( ona bedzie cacy a my zli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dbasz o dzieciaka, zależy ci, to go też szanuj. Okaż mu wsparcie ale kontakt z matką musi zostać jego własną sprawą i do jego własnej oceny. To samo będzie dotyczyć twoich relacji z rodzonymi dziećmi, odnośnie kontaktów z dziadkami, znajomymi itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
małe pytanko czy matka ma uregulowame widzenia z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak matka ma prawnie uregulowany kontakt z dzieckiem. Wg wyroku sadu ma prawo przyjsc do nas do domu gdzie mieszka dziecko. Widzenia dwie niedziele w miesiacu po 3-4godz zakaz zabierania do siebie (sad tak zadecydował) poniewaz u niej sa bardzo zle warunki i u siebie w domu brala dziexko na litosc i pokazywala patrz jaka mama biedna i jaka babcia chora lezy. Dziecko potem wracalo zdezorientowane opowiadalo jak tam maja zle. Nie chciało tam isc bo tam papierosy w domu itd no ciezko opisac i dziecko woli tylko u nas w domu. Matka biolog nie przyszla ani na komunie ani na urodziny... Olewa dziecko nie wychowuje przychodzi jedynie raz na pol roku tzn jak sobie przypomni i jak to zauwazylismy przychodzi wystrojona jak na swoje mozliwosci i lgnie tylko do mojego meza pod pretekstem ze pyta o dziecko a tak baprawde opowiada o swoim nowym facwxie i o pracy do mojego meza... Ja slysze to bo siedze np w drugim pokoju. Przychodzi wystrojona i maz sam mowi ze to widzi bo wie i zna ją, ze taka na codzien nie jest i ze czuje ze ona to specjalnie robi... Dziecku przyniesie 20-50zl i paczkę słodyczy. Opowiada dzieckymu o tym ze go kocha i teskni i ze żałuję ze jest alkoholiczkA i gra na litosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie szlak trafia jak slysze jak ona mowi '' kocham cie tesknie za toba. Szkoda ze wszystko popsulam''tak mowi do dziecka. A ja mysle sobie wtedy '' jak go kochasz to czemu sie nim nie interesujezz nie pomagasz w nauce w chorobie i w codziennych czynnoscoa tylko pdzychodzisz raz na ruskirok i nam mieszasz. Kobieto odczep sie od nas. To sa moje mysli a dziecko te wizyty przyjmuje tak jakby go kolega odwiedzil. Potem nie teskni nie wspomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo to szlachetne z twojej strony autorko ze okazujesz miłość i wychowujesz tego dzieciaka i chcesz jego dobra, jednak moim zdaniem nie powinnaś pozwalać jemu mówić do siebie "mamo". On już swoją matkę ma, obojętnie jaka by nie była, nie jest pozbawiona praw rodzicielskich, więc matką jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
skoro matka ma wyznaczone wizyty co 2 tygodnie a nie stosuje się do tego bo odwedzxa dziecko co pol roku to czemu maz nie odbierze jej praw? wtedy wogole nie moglaby przyvhodzic. ale cos mi się wydaje ze nie jest tak do konca jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalas "dzieci". z mezem macie tez wspólne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znowu Ty? To nie troska o dziecko, Ty jesteś zazdrosna o ta kobiete, bo przychodzi wystrojona i zagaduje Twojego meza. Zreszta pisalas już kiedyś w innym kontekście, ze jesteś o nia zazdrosna, gdy on cie przyjal pod swój dach i Twoja corke, bo was dziadkowie nie chcieli u siebie. Biadolilas o jego eks, potem o nieznośnym pasierbie, o zepsutych wakacjach, o tym, ze facet nie chce wziąć slubu a na końcu o pracy, ze fizyczna, ze ciężko, ze maz Cie zmusza, bys pracowala, a Ty bys wolala isc do pracy, jak twoja corka podrośnie. chcialas tu zablysnac nowym temacie, pisalas o pasierbie, ale w jednym z postow wydalas się uzywajac słowa :dzieciom. Zreszta nawet styl pisania się zgadza, od pierwszej wypowiedzi czułam, ze to Ty. Teraz, po zdemaskowaniu, nagle ucichniesz i utniesz temat. Jak zawsze. Jeden plus, piszesz, ze pracujesz, wiec chyba nieco się ogarnelas. Ale nie zamydlisz mi oczu, ze troszczysz się o chłopca, Ty jesteś zazdrosna o obecność tej kobiety, o jej rozmowy z twoim tak wyczekanym mezem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec30
U mnie jest gorzej i nie mam pomysłu co zrobić aby to zmienić. Mam 8 letniego syna z pop.małżeństwa.Jak się rozstaliśmy syn miał 3 latka.Zabierałem go do siebie 2 razy w mies na weekend ,ferie,miesiąc wakacji itp.Syn mieszka z mamą która ma konkubina i 2 dzieci z nim.Wszystko było zawsze super ale od 2--3 miesięcy mały nie chce jechać do mnie/mam nową rodzinę od 2 lat i roczne drugie dziecko/.Doskonale zawsze się czuł u nas i dobrze dogadywał z moją obecną żoną.Nie mam pojęcia co jest.Była mówi że jak nie chce to niech nie jedzie .Bardzo zależy mi na dziecku ale siłą nie wsadzę go do auta bo nie tedy droga a jak go pytam czemu nie chcesz jechać to mówi "nie wiem".I co mam zrobić?Czekać aż będzie starszy i może sam będzie wtedy dążył do kontaktów z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odbierzcie jej prawa. Piszę na serio. Taka osoba może być tylko obciążeniem w przyszłości. Z tego co wiem w takim wypadku alimenty na rodziców sąd już odrzuca, ale w przypadku umieszczenia takiej osoby w ośrodku jakimś jest problem - i dziecko jest obciążane. Moja matka żałuje, że nie odebrała ojcu praw. Jestem już dorosła a nie mam pewności czy kiedyś mi jeszcze w życiu nie namiesza. niektórzy z wypowiadających się osób tutaj to debile ;) Twój syn będzie Twoim synem. I tyle, krew, geny tu nie mają żadnego znaczenia, więź z matką biologiczną z czasem wygaśnie (znam taki typ człowieka jak ta biologiczna matka - oni nie potrafią myśleć o drugim człowieku). Nie twierdzę, że będziesz mieć z nim więć identyczną jak z własnym biologicznym dzieckiem - to niemożliwe. Ba, nawet jak masz kilkoro biologicznych to z każdym może być inaczej ;) Ale nie masz co się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska znowu wypisuje bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem tez mam taka nadzieje ze jego wiez z biologiczna wygasnie. Ba. Tu zadnej wiezi nie ma. Chciałabym ze jak chlopiecc podrosnie by jej nagadal ze nie chxe jej znac bo ja do niego w nocy wstawalam gdy mial 39,5goraczki.,to ja chodzilam na wywiadowki i to ja wszystko jemu kupuje roMawiam rommradze a ona sie pojawia jak jakis gosc rsz na ruski rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matką jest ta która wychowała a nie ta która urodziła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojcze30 to twój syn ma chyba prze/j****e.... Zobacz -matka rżnie się z obcym facetem ma już z nim dzieci ( i to konkubent nie mąż !) ty masz dziecko z obcą dla syna babą ... Powinien iść szybko do psychologa tak to wygląda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro ona ma przyjsc i nie wiem jak sie zachowac... Tzn jak rozmawiac z dzieckiem jak reagowac gdy on sie cieszy z jej slodyczy ktore przyniosla za 10zl..a slodyczy na codzień ma pelno.... Jak przelknac to ze ona udaje milutka dla mnie i ze wypytuje o mojego meza i sie tlumaczy dziecku ze go dlugo nie odwiedza bo ulice sprzata lub w kuchni pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej dla psychiki chlopca,zeby mial swiadomosc,ze biologiczna matka go kocha, w kazdym razie nie wyparla sie go, niezaleznie czy tak jest. To jeszce dziecko. Niedlugo sam oceni sytuacje, nie walcz z tym i nie przekonuj go do niczego, dla jego dobra. Nic nie osiagniesz, wyjasniając,ze jego matka jest zla, tylko dzieciak bedzie cierpial. zachowuj sie przy niej normalnie, nie musisz byc przeciez wylewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czujesz swoja wyzszosc, ze ona tylko za 10 zł? nawet gdyby to zwykle landrynki byly, to one sa od MAMY, a nie od ciebie podkreslajacej cene durna babo zajmij sie swoim dzieckiem, bo tamta jest chora i kocha na swoj sposob, ale kocha, a nie tylko mowi ze kocha i ze jest taka wspaniala. poczytaj, co piszesz egoistko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×