Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćMamaŻona

Chce się wygadać! Mój mąż Proszę o POMOC!

Polecane posty

Gość gość
Powiem Ci,że chce mi się płakać,jak czytam o Twoim upokorzeniu.To po prostu toksyczny związek,w którym nie powinnaś tkwić.Najlepiej ,gdybyś odeszła,tylko co z uzależnieniem finansowym?Pewnie łatwo się mówi.Ja mam pracę i bardzo dobrego męża,który dba o mnie i dzieci,a i tak czasem jest mi trudno,więc tym bardziej Ci współczuję..Nie wyobrażam sobie życia w takim związku,to też odbija się na dziecku,ale wiem,że taka decyzja o odejściu nie jest prosta.Trzeba mieć dokąd,mieć zaplecze.Czy Ty możesz liczyć np.na kogoś ze swojej rodziny,otrzymałabyś wsparcie w razie radykalnej decyzji?A może chwilowa separacja wstrząsnęłaby nim jakoś?Na pewno nie możesz tak żyć,jesteś bardzo młoda,wszystko się ma szansę ułożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsza rzecz jaka moze zrobic kobieta to uzaleznic sie od meza. Chocby skaly sraly zawsze warto miec swoj dochod i nie odkladac pracy na pozniej.Najlepiej przed macierzynstwem jeszcze popracowac troche zeby pozniej bylo latwiej cos znalezc. Nigdy nie wiadomo czy facetowi cos nie odwali nawet gdy byl wczesniej ksieciem z bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doczytałam,że masz dokąd pójść,to ja bym się nawet nie zastanawiała jednej chwili.A że cię przeprasza w momencie,gdy ulegasz,to jak alkoholik,a potem znów pije.Chcesz,by zniszczył w tobie resztki wiary,że jesteś coś warta.Dziewczyny dobrze Ci radzą,pokaż,że nie jesteś jego niewolnicą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To musi byc prowokacja, nie wierze ze istnieja ludzie, ktorzy daja tak soba pomiatac i jeszcze zastanawiaja sie, czy to w porzadku i czy to nie ich wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1 to jest gorzej niż nie normalne! Po 2 uciekaj od niego jak najszybciej papiery rozwodowe alimenty! Po 3 nie daj sobą tak pomiatać,wyjedz na kilka dni gdzies z dzieckiem do mamy przyjaciólki kogokolwiek zobacz reakcję zaszantażuj.w życiu mąż mi nie wyliczał pieniędzy za nic chociaz teraz nie pracuje (a Ty przecież pracujesz), nie zabierał auta czy nie powiedzial nie, jak bylam zmeczona i chcialam zeby popilnowal córki czy coś zrobił za mnie (gdy byl w domu oczywiscie) Po 4 są miejsca gdzie Ci pomoga poszperaj w internecie nagraj jak Cie wyzywa żebyś miała dowody! Młoda jestes napewno Ci sie ułozy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie wprawdzie nie było takich hardkorów, ale bywało nieprzyjemnie zaraz po narodzeniu dziecka. Mąż często sugerował, że "siedzę" w domu i powinnam mieć na wszystko czas. Dochodziło nawet do bardzo nieprzyjemnych słownych ataków z jego strony. I wiesz co jest receptą na takich gnojków? Niezależność. Iść do pracy, powiedzieć mu, że jak nie zacznie pomagać i jeszcze raz Cię obrazi, to w ciągu godziny Cię tu już nie będzie i dzieci rownież. Dobrze, że masz się gdzie wynieść. Nie pozwól dzieciom patrzeć jak mąż Tobą pomiata. Nie możesz na to pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto sie bylo zenic?:o ozgotowac sobie takie pieklo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemoc psychiczna. nie wiem jaka masz mozliwosc ucieczki ale nawet ja nie mialam tak zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym wszystkim najlepszy jest lobo123, Jezusie jaki ..... a autorce radze nagrywać te wyzwiska i kłótnie, sprawdzania paragonów itd. dosłownie wszystko,a potem jako dowód na rozprawie, ale tutaj już prawnik od rozwodów się tym najlepiej zajmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nad czym tu się zastanawiać?!?!?! ja bym po pierwszej takiej wiązance się wyprowadziła. Pakuj się i dziecko i jedź do rodziców. i pod żadnym pozorem nie wracaj do takiego idioty. boże skąd się biorą takie naiwne dziewczyny? :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, pakuj siebie i dziecko i jedź do rodziców - nie jutro, nie za tydzień, JUŻ!!! Zrobisz to, bo jesteś silna, bo jesteś najlepszą matką dla twojego dziecka, bo jesteś wspaniałą, mądrą kobietą która da sobie radę!!! Szkoda każdej minuty spędzonej z takim ś/c/i/e/r/w/e/m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tacy jak twój mąż sie nie zmieniają, nie ma sie co łudzić porozmawiaj, postaw sprawę jasno, co ci się nie podoba i jeśli nie zmieni zachowania to wniesiesz pozew o rozwód, nie będzie to trudne bo masz oparcie w rodzinie, które cię przyjmie pod swój dach. Jak będzie mądry to się zmieni, jak nie to bay bay i pies ci mordę lizał chamie. Choć w to wątpię, że się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem krótko. Musisz coś zrobić bo ciebie wykończy a wcześniej czy później świadkiem tych sytuacji będzie tez wasze dziecko. Nie wytrzymasz tego psychicznie bo on sie znęca. Powinnaś pójść do psychologa a swojemu "szanownemu" małżonkowi powiedzieć, że jeżeli nie zacznie traktować Ciebie z szacunkiem i nie pójdziecie na terapie albo przynajmniej on sam to Twoje następne kroki to pozew do sądu o separacje a następnie o rozwód. Nie możesz dać sie poniżać. I w 100% zgadzam sie z innymi, musisz iść do pracy. Choć by na pół etatu. Skoro on Ci nie płaci choć pomagasz mu w firmie i wyzywa Ciebie do tego wszystkiego od nierobów to pieprznij tym wszystkim. I przestań wokół niego latać. może jak straci to co ma podane na tacy to doceni co tak na prawde miał? Z moim mężem tak było. On co prawda sie nie znęcał nad mną ale mnie zostawił i przez pół roku miał romans. Miał romans dopóki całkiem z nim nie zerwałam kontaktu, przestałam z nim rozmawiać, dziecko podawałam gotowe w progu do drzwi, nie dzwoniłam, nie radziłam, nie pomagałam. Traktowałam jak obcego z ulicy i dopiero wtedy zrozumiał ze mnie stracił i ze wiele dla niego znaczyłam. Wtedy gdy to stracił zrozumiał co stracił. Może twój mąż tez potrzebuje stracić to czego nie szanuje zeby zrozumieć jak wiele miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to wszystko na własne życzenie. Sama się na to godzisz. Ja bym tam nie siedziała ani minuty dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×