Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Idontknow

Czy nie ma już żadnej szansy?

Polecane posty

Gość Idontknow

Witam... Jestem ze swoją już byłą dziewczyną prawie 2,5 roku ... przez ten czas było między nami różnie , ale zawsze bardzo ją kochałem -ona mnie tak samo. Skończyła LO i wyjechała do Wrocławia na studia ... Byliśmy w wakacje w górach i tez było średnio dawała mi jakieś znaki że już chyba mnie nie kocha ale ciągle ją przy sobie trzymałem i robiłem co mogłem żeby jej uczucie wróciło albo się wzmocniło. Do sedna - Wiadomo nowe miasto nowe otoczenie , całą jesień z moją dziewczyną pisałem spotykaliśmy się - było dobrze... Później przełom miesiąca nic nie było nie widzieliśmy się bo miała napięty grafik i nie bardzo się chciała spotkać... Moje uczucie trochę wygasło ... później przyszły święta dostałem piękny kubek od dziewczyny że wszystkim co chce w święta to Ja ... no wiadomo buziaczki , kocham Cię i te sprawy. Odwiozłem moją dziewczynę do Wrocławia i po 2 tyg napisała że musimy pogadać ... także pojechałem pogadaliśmy - i powiedziała że mnie nie kocha i nic z tego nie będzie , że nawet nie mam robić sobie nadziei bo to nie wypali ... pytałem się parę razy czy mam sobie odpuścić za każdym razem to samo słyszałem - Tak odpuść ... Widziałem że wyrzuciła chyba nasze zdjęcie i tak samo pluszaka którego jej dałem ... Starałem się , przez te 2tyg jak byłem w domu uświadomiłem sobie swoje błędy miałem zaplanowane ferie i wgl żeby ją zaskoczyć ale to wszystko minęło z faktem jak powiedziała że nic z tego nie będzie. Żadne moje słowa do niej nie docierały... Popłakała się biedna , bo nie radzi sobie z tym wszystkim ma dużo egzaminów jedną poprawkę bardzo ważną i nie wiem co mam robić - z jednej strony chciałbym ją wspierać ale wiem że mnie nie kocha i nie chce mieć kontaktu bliższego , powiedziała że jak będę dalej walczył to ograniczymy do minimum . W piątek idziemy razem na moją studniówkę - powiedziała mi też że się zakochała w kimś , kimś z którym rozmawia na wiele tematów zgadzają się w tych tematach itp ... To mnie zabolało - bo gdy Ja wszystko planowałem i generalnie w święta byłem jej chłopakiem to po tygodniu mi o tym powiedziała ... Coś jest nie tak ? Nie wiem co mam robić ... w święta moje uczucie do niej wróciło wiem ze ją kocham na zabój i jestem w stanie zrobić wszystko żeby była szczęśliwa i poczuła że potrafię jej zapewnić to czego wcześniej nie było bo wiele zrozumiałem... Mam straszne problemy , nie śpię po nocach ciągle o niej myślę ... ciągle czekam ... ciągle mam nadzieję - mam napady drgawek nie wiem co mam robić , ciagle ryczę - moją wadą jest to że jestem strasznie uczuciowym ... A to jest kobieta mojego życia nie mogę jej stracić... Z jednej strony chciałbym dać jej odejść i nie utrudniać tego wszystkiego ale z drugiej strony aż chce mi się walnąć w RYJ z tego że nic nie robię ... Podpowiedzcie mi co mam robić ... do piątku mam zamiar nie pisać do niej dać odpocząć , będzie studniówka później zaproszę na spacer może się uda ... Później najgorzej że są ferie i cały miesiąc w domu ... chciałem jej na walentynki jakiś prezent zrobić żeby doceniła moją miłość ... Nie wiem co mam robić , najchętniej skończyłbym ze sobą :( Czy jest możliwość że uda mi się to naprawić ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idontknow
Chciałbym dodać że pod koniec poprosiłem o to czy możemy się przytulić ... przytuliła mnie - powiedziałem jej że dziękuję jej za to że tyle dla mnie zrobiła , że zmieniła mnie w lepszego człowieka ... to mi dało nadzieję - bo nie było to takie krótkie ... czułem że w jej sercu coś się dzieje . Świruje ... kolejne nocki których już widzę że nie uda mi się zasnąć ... NIE WIEM CO MAM ROBIĆ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że jesteś fajnym wartościowym chłopakiem. Ja jestem od Ciebie sporo starsza i napiszę Ci szczerze, że ta dziewczyna nie jest Ciebie warta i szkoda Twojego czasu, odpuść ją sobie. Trochę pocierpisz, popłaczesz, ale za parę lat zrozumiesz, że dobrze że stało. Spotkasz kogoś kto Cię doceni i pokocha. Teraz wydaje Ci się, że świat się zawalił, ale to minie, zapewniam Cie :) Jak mnie kiedyś zostawił chłopak to 2 lata miałam depresję. Ale było minęło, od tamtej pory minęło wiele lat i mam nowego fajnego faceta, życie toczy się dalej. Nie warto płakać za kimś kto ma Cię w d.. A ta dziewczyna ma Cię w d... i taka jest prawda, nie walcz o nią bo szkoda czasu. Widać że ona jest niedojrzała bardzo i Cię nie doceni nigdy, tylko będzie się Tobą bawić. A przecież nie ona jedna na świecie. Tyle fajnych mądrych dziewczyn na świecie, że naprawdę nie ma sensu płakać za jakąś jedną, która Ciebie nie chce :) Jak ja bym mogła cofnąć to nigdy bym nie płakała za tym idiotą, który mnie porzucił, bo tylko czas zmarnowany. Ale do tego trzeba dojrzeć. Wbrew pozorom to ciężkie doświadczenie da Ci bardzo dobrą lekcję życia, którą kiedyś zrozumiesz. Daj sobie spokój z tą dziewuchą, zakończ wszelkie kontakty, żadne koleżeństwa, żadne pisanie, żądne składanie życzeń na święta, po prostu zakończ to totalnie raz a dobrze, bo szkoda Twojego czasu. A kiedyś zrozumiesz, że dobrze zrobiłeś. Gdzieś tam czeka na Ciebie fajna dziewczyna, lepsza od tej, która Cie pokocha i nie będzie się Tobą bawić. I pamiętaj że jak ktoś Ci mówi, że nie kocha, że nie wie co czuje itp bzdety to po prostu kopnij w d... taką dziewczynę a nie się dalej dajesz takiej manipulować i bawić Tobą, nie pozwól żeby ktoś Tobą manipulował, bawił się, szkoda czasu na takich toksycznych ludzi. A życie jest piękne i toczy się dalej, popatrz w Słońce, popatrz w nocne rozgwieżdżone niebo jakie piękne, miliardy galaktyk, a my jesteśmy nic nie znaczącymi istotami w tym całym pięknym Kosmosie, Ziemia krąży wokół Słońca, kwiaty na łące, świat jest cudowny, piękny, życie jest piękne, doceń to i nie płacz za kimś kto ma Ciebie gdzieś, całe szczęscie i wszystko co potrzebujesz jest w Tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idontknow
Ja wiem... ja próbuję to zrozumieć ale dla mnie jest to trudne - Bo naprawdę moja miłość do niej jest ogromna , uwielbiam jej rodziców mamy świetne relacje - spędziliśmy tyle chwil... tego się nie da wymazać z pamięci... Ja moją dziewczynę woziłem do Wrocławia (100km) od domu żeby miała łatwiej ... żeby pociągami nie jeździła - kupowałem kwiaty ... bukiety dla niej , dla jej mamy babci... składałem życzenia - Nie oglądałem się za innymi kobietami - nie palę ... nie piję - od 3 lat odkąd ją poznałem jestem abstynentem żeby nie widziała we mnie jakiegoś narkomana czy ćpuna itp. Jestem w technikum , na początku mi nie szło ... ale później jak ją spotkałem ciągle odprowadzałem ją pod szkołę - nie ważne czy deszcz czy śnieg ... jeździłem motorem do niej tez nie ważne co by się działo ... Zacząłem się uczyć chodzić na korki kupować jej prezenty żeby czuła się szczęśliwa ... NO DOSŁOWNIE WSZYSTKO - a teraz po prostu mnie zostawiła , jak śmiecia ... jak zabawkę - która się znudziła i ma się gdzieś ... Ja jej ufałem - fakt byłem zazdrosny ale to był tylko akt tego że ją bardzo kocham ... nigdy jej nie broniłem gdzieś wychodzić czy coś ... Naprawdę ja chciałbym dać jej odejść ale po tym dzisiejszym spotkaniu we mnie jest ciągle nadzieja , nadzieja ze uda mi się odnowić nasze relacje :( Wszyscy mówią żebym dał spokój ale ja nie potrafię - to dla mnie za trudne :( Nie chce jej zmuszać , ale nie chce się poddawać ... bo dla mnie jest wspaniałą dziewczyną i warto o nią walczyć ...a nic do stracenia chyba już nie mam :/ Kupiłem jej tego misia żeby przypominał o mnie - jak mnie nie ma żeby się przytuliła do niego spała z nim ... a teraz go po prostu wyrzuciła . Czemu jak się zakochałem i angażowałem całym sercem to musiało się zjeb...ć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idontknow
Najgorsze że budzę się o 5 i ciagle o niej myslę nie mogę spać ... ciągle jestem zdenerwowany ciągle jestem o nią zazdrosny - ciągle sie o nią boję ... ciągle chodzi mi po głowie. Jestem na tabletkach uspokajających ale to nic nie pomaga ... podwoiłem dawkę ale każda noc jest dla mnie koszmarem - każda godzina jest po prostu złem. W lutym zamierzam iść na siłkę wyrwać się z tego ... dać odpocząć cały luty mojej dziewczynie - może coś to zmieni... Straciłem już trochę wagi , nie jem ... każde wspomnienie wywołuje we mnie płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e palę ... nie piję - od 3 lat odkąd ją poznałem jestem abstynentem żeby nie widziała we mnie jakiegoś narkomana czy ćpuna itp. Jestem w technikum , na początku mi nie szło ... ale później jak ją spotkałem ciągle odprowadzałem ją pod szkołę - nie ważne czy deszcz czy śnieg ... jeździłem motorem do niej tez nie ważne co by się działo ... Zacząłem się uczyć chodzić na korki kupować jej prezenty żeby czuła się szczęśliwa ... NO DOSŁOWNIE WSZYSTKO xxxx Czyli Ty inwestowałeś w ten związek tyle że ona nie musiała się starać czyli emocjonalna nuda dla niej + nowe otoczenie i nowe osoby które mogą dać jej odpowiednie bodźce. Na przyszłość dawaj z siebie tyle co Twoja wybranka, a póki co czas o niej zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Ciebie ale takie jest życie. Czasem daje nam po tyłku. Ja tego pierwszego chłopaka też bardzo kochałam, a on mnie porzucił jak przedmiot, który się znudził, olał mnie z dnia na dzień. Miałam wtedy 22 lata i to był mój pierwszy poważny chłopak, któremu dałam całą siebie i myślałam, że to ten jedyny. A on mnie porzucił z dnia na dzień, olał, ja do niego pisałam jak cierpię, on olewka, nie odpisywał. Miałam wtedy naprawdę koszmarną depresję, jak pisałam wyżej dwa lata za nim płakałam, łudziłam się, że będziemy razem. Myślałam, że życie się skończyło. Ale jakoś 2 lata przecierpiałam (teraz wiem że za długo) a potem jakoś podnosiłam się z kolan, depresja minęła, o tym chłopaku powoli zapomniałam i teraz po 10 latach jest dla mnie tylko wspomnieniem. Było to ciężkie doświadczenie ale dużo mnie nauczyło, bo dzięki temu wiedziałam już jakich chłopaków unikać no i nigdy już potem za żadnym nie płakałam ;) A miałam tam potem jeszcze jakieś nieudane związki, które też się rozpadły ale byłam już silna i za żadnym nie płakałam. A teraz mam fajnego faceta, który kocha mnie prawdziwie co daje mi odczuć na każdym kroku, od paru lat jesteśmy razem i to jest miłość, bo widzę jak się stara i jak mu zależy na mnie. I na taką miłość warto czekać. Ciebie na pewno też kiedyś taka miłość spotka a wtedy zrozumiesz o czym piszę. Żeby docenić prawdziwą miłość to trzeba najpierw przeżyć taki właśnie toksyczny związek z egoistą/egoistką. Dzięki temu nauczysz się rozróżniać kto kocha prawdziwie a kto ma Cię gdzieś i tylko Cię wykorzystuje, zabawi się i kopnie w tyłek jak mu się znudzisz. Takie ciężkie traumatyczne doświadczenia są czasem potrzebne w życiu, żeby właśnie za jakiś czas docenić prawdziwą miłość. Trzymaj się, głowa do góry, wszystko sie ułoży, zobaczysz. A z tą egoistyczną dziewuchą zerwij wszelkie kontakty, bo to toksyczna osoba. I nie martw się, ją kiedyś tak samo potraktuje jakiś chłopak jak ona Ciebie, karma wróci, prędzej czy później. A poznać w tych czasach takiego fajnego chłopaka jak TY to nie tak łatwo. Większość patrzy, żeby się zabawić dziewczyną. A ona miała fajnego porządnego chłopaka a nie doceniła tylko porzuciła jak przedmiot... To się na niej zemści, bo drugiego takiego jak Ty to ona już na pewno nie spotka. Teraz faceci nie są tacy głupi, żeby tak latać za jakąś (nie licząc wyjątków). Dlatego nie smuć się już, wszystko będzie dobrze, i nie wracaj do niej nawet jak będzie Cię błagać na kolanach bo takie puste dziewuchy się nie zmieniają. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz ten sam stan co ja nieco ponad miesiąc temu. Stary odpuść po prostu zapomnij. Wiem wiem jest mega ciężko. Nie spisz, nie jesz, płacz za placzem, tysiące obrazów przed oczyma. Fakt będziesz się podnosił dluuugo ale lepiej zacząć teraz. Nie była tego warta. Widzę, ze mamy podobne charaktery więc postaram sie Ci pomóc a chociaż popisać jeśli chcesz coś zrozumieć (o ile tego potrzebujesz). Sytuacje miałem podobną do Ciebie. Czasami wracają te pieprzone mysli ale trzeba iść do przodu. Wiesz jebnac drzwiami i powiedzieć nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idontknow
Dziękuję za wsparcie ... jest mi lepiej - To wszystko co napisaliście bardzo wiele mi teraz pomogło... Dam sobie spokój - teraz ferie ,przygotowania do matury to są moje cele . W naszym związku problemem było to że ja jako "wieśniak" którym się nie uważam nie potrafię dorównać drugiej połówce. Wieczny problem o to że za mało filmów oglądam nie mamy o czym porozmawiać , mało czytam książek ogólnie mało tematów - Ja tak nie uważam bo jeździliśmy razem do kina - zapraszałem ... oglądałem filmy pobierałem nocami dla dziewczyny wiele filmów ... nigdy nie dostałem od niej książki a jak o tym powiedziałem to że to ma się już w genach itp Jak to określa dzieli nas przepaść - ale jaka ? Wg mnie w związku powinno akceptować się drugą osobę taką jaką jest - żeby to było tak jak piszę , ale ja zagwarantowałem że się dla niej ZMIENIĘ ! Oglądałem filmy , zapraszałem do kina , dawałem książki wiele wiele - robiłem to wszystko dla niej ... zmieniłem sie o 180stopni . Żeby rozmawiać prowadzić te konwersacje ... ale zawsze źle ... Pamiętam do tej pory jak pojechaliśmy na jeden piękny film i obiecaliśmy sobie że będziemy to jakoś trzymać . Pamiętam nasz cytat filmowy "Mamy siebie.Reszta to tylko szumy w tle." - Zaginiona dziewczyna. Wytłumaczcie jak to jest w związku... Bo ja robiłem wszystko żeby było tak jak ona chciała - Czy teraz szuka się partnera idealnego pod jak w/w cechy wyznaczy sobie kobieta? Rozumiem jakbym był bierny i nic nie robił w tym kierunku , ale ja dałem całego siebie żeby to zmienić a ona mi w tym nie pomagała ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idontknow
Chyba serio to nie ma sensu... Próbowałem coś zrobić jeszcze , przygotowałem wspaniałą laurkę - mam ułożony tekst i wszystko co chciałbym jej zaproponować. A Laurkę z serca zrobiłem taką że na przodzie napisałem imię i dwa nasze zdjęcia , pod tym cytat z filmu a po otwarciu moje wyznania miłosne ... Ale to bez sensu bo ona nie wróci - na bank się w kimś zakochała i ma mnie gdzieś ... dzisiaj rozmawialiśmy i powiedziała że jak nie dam jej spokoju to zerwiemy całkiem kontakt , mam nie dzwonić nie pisać i tylko przyjedzie na moją studniówkę. Ale właśnie po studniówce chciałbym jej powiedzieć jak ją kocham i zaproponować spróbowanie czegoś nowego , zaprosić na randkę dać laurkę ... :( Ale niestety muszę się pogodzić chyba z tym że ode mnie odeszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×