Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zamieszkanie po ślubie

Polecane posty

Gość gość

Chciałbym ze swoją dziewczyną zamieszkać, ale dopiero po ślubie. Ona jest tego samego zdania. Denerwuje nas wizja, która utarła się w dzisiejszych czasach, że najpierw trzeba pomieszkać razem przez rok lub więcej zanim się zdecyduje na zaręczyny czy tym bardziej małżeństwo. Skoro ją kocham to kocham ją bez względu na wszystko, prawda? Jak mamy żyć jak małżeństwo mieszkając razem, ale bez ślubu, to po co w ogóle brać ślub? Kolejność powinna być odpowiednia: ślub->mieszkanie-> dzieci. Niestety teraz często jest tak, że dzieci->mieszkanie->ślub, albo samo mieszkanie, bez dzieci i ślubu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Sexu tez nie uprawiacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uprawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro ją kocham to kocham ją bez względu na wszystko, prawda?" Nie prawda. Gdyby tak bylo, to nie byloby na swiecie tyle rozstan i rozwodow. A rozstania wcale nie swiadcza o tym, ze nigdy sie kogos nie kochalo. Drugiej polowy wcale nie kocha sie bezwarunkowo, bo gdyby milosc taka byla, to kazdy kochalby sie w kazdym. Cos jednak Was do siebie przyciagnelo, w czym sie zakochaliscie. Wspolne mieszkanie to jest sprawdzenie sie, czy na co dzien bedac ze soba tez potraficie dawac sobie to, w czym sie zakochaliscie i to za co nawzajem sie kochacie. Moze sie okazac, ze gdy Twoja dziewczyna bedzie Cie miec na co dzien, to przestanie z Toba rozmawiac, spedzac romantyczne chwile, zacznie sie nudzic, sciagnie rozowe okulary, zaczna sie klotnie i wzajemne oskarzanie. Albo Ty zaczniesz sie nudzic, zaczniesz byc nieznosny i zaczniesz myslec o tym co by bylo, gdybys wybral kogos innego. Niestety tak sie czesto dzieje i nikt tego nie chce, po prostu dzieje sie i juz po jakims czasie. A wtedy jak sie juz nie da tego naprawic, to kulturalnie sie rozstaniecie, a nie bedziecie brac rozwod albo jeszcze nie daj Boze trwac w jalowym malzenstwie. Dlatego warto jest sprawdzic sie przed slubem, jesli slub traktujesz jako cos powaznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Bedzie tak ,ze po zamieszkaniu razem zaczna sie zgrzyty i albo sie pozabijacie albo pojdziecie na kompromis ,duzo ludzi mieszka przed slubem zeby uniknac rozczarowania i nie ma to zwiazku z zadnym trendem tylko zdrowym rozsadkiem ..Co do mieszkania bez slubu ,z dziecmi czy bez dzieci to nie bardzo rozumiem w czym problem ?Niech kazdy zje tak aby byc szczesliwym ,nie kazdy potrzebuje malzenstwa ,nie kazdy musi rodzic dzieci ,wiecej tolerancji ;) Tak samo jak Wy nie musicie mieszkac razem przed slubem tak samo inni maja prawo postapic inaczej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd to przekonanie, że po zamieszkaniu razem zaczną się zgrzyty i albo się pozabijamy, albo pójdziemy na kompromis? Jesteśmy dojrzałymi ludźmi, którzy dużo w życiu przeszli i znamy siebie już naprawdę dobrze. Wiemy co oboje lubimy, czego nie lubimy, jak się zachowujemy, wiemy co drugą osobę w nas denerwuje i mimo wszystko trwamy w szczęśliwym związku. Dlaczego nagle po zamieszkaniu razem mają się zacząć aż takie straszne zgrzyty? Teraz też zdarzają się kłótnie, czasem nawet i o byle g****o, i co? Dajemy radę. Dlaczego po zamieszkaniu razem mamy nagle przestać dawać radę? Kochamy się i wiemy że jesteśmy dla siebie stworzeni. Dlaczego w ludziach jest tak mało wiary w miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Ok,to jak dlugo sie znacie i jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteśmy razem rok, za pół roku chcę się oświadczyć, więc pewnie za jakieś półtora roku - dwa lata będzie ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli ze soba nie zamieszkaliscie, to jeszcze niczego o sobie nie wiecie tak naprawde. Czlowiek zupelnie inaczej zachowuje sie randkujac, a inaczej bedac z kims 24 godziny na dobe. Nikt tutaj nie mowi, ze sie popsuje. My mowimy, ze moze sie popsuc, ze wspolne mieszkanie to jest proba i lepiej ja odbyc, zeby sie upewnic, ze warto wejsc w zwiazek malzenski i nie rozsypie sie on przez "roznice charakterow". Nie obrazaj sie, nikt nie kwestionuje sily Waszej milosci. Osobiscie znam pare, ktora przez 8 lat byla ze soba w zwiazku nie mieszkajac, zdecydowali sie na slub, zamieszkali ze soba i po dwoch latach rozwod. A znam i takie, ktore slub po miesiacu, mieszkanie po slubie i sa szczesliwe od lat. Ale tych pierwszych przypadkow jest niestety wiecej. Dlatego po prostu warto sie sprawdzic przed tym slubem. Wiem, ze teraz mozesz byc super zakochany i wydaje Ci sie, ze tak bedzie zawsze. Ale za jakis czas mozesz czuc sie totalnie inaczej niz dzis. Wspolne mieszkanie to jest decydujaca proba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
No tak -za 5 lat sie odezwij wtedy mozemy porozmawiac o Waszej milosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok zwiazku? Ojej. To strasznie malutko, myslalam, ze co najmniej z 5 lat ze soba jestescie skoro mowisz, ze sie dobrze juz znacie. Ponoc dopiero po 3 latach mozesz powiedziec, ze poznales dobrze czlowieka. Rok to jest jeszcze czas zakochania i motylkow. Nawet jest za wczesnie na wspolne mieszkanie, co dopiero slub. No ale skoro jestes zdecydowany... Jednak tym bardziej zalecam wspolne mieszkanie. Jestescie ze soba bardzo krotko, nie wyszliscie nawet z etapu wczesnego zakochania. Wspomnisz moje slowa, jak hormony zejda, troszke inaczej bedziesz na wszystko patrzyl, mimo ze teraz nawet sobie tego nie wyobrazasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
długowlosa - a czemu za 5 lat? uważasz że czas jest tak istotny? Jedni rozstają się po roku, inni po 20 latach, a inni nie rozstają się nigdy. To nie czas jest ważny a siła miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kogo to interesuje kiedy ty chcesz ze swoją kobieta zamieszkać? I co cie obchodzi co inni robią, twoja wizja świata jest jedyna i najlepsza? Znam ludzi, którzy mieszkali ze sobą wiele lat przed ślubem, inni są razem 20 lat dorobili się 3 dzieci a ślubu nie nie zamierzają brać i znam takich co przed slubem nawet ze soba nie sypiali. I wszycy oni są w szczęśliwych związkach> W*****a mnie tylko komentowanie wszystkiego przez pustych ludzi z wieśniacką mentalnością, którzy wszystko wiedzą najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice wzięli ślub około półtora roku czy 2 lata odkąd się poznali, zamieszkali razem dopiero po ślubie i byli szczęśliwym małżeństwem do końca. Pewnie powiecie, że wtedy były inne czasy - a ja na to - co to ma do rzeczy? Dzisiaj też mnóstwo ludzi pobiera się 2 lata od poznania drugiej osoby i potrafią być szczęśliwym małżeństwem, czasy nie mają tu znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Ja nie uwazam,ja wiem ,ze czas jest istotny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyszłam za mąż po 10 miesiącach znajomości, już po 3 miesiącach od pierwszej randki były zaręczyny i plany na przyszłość. Jesteśmy razem 14 lat, mamy dwoje dzieci, jestem szczęśliwa. Nie było zgrzytów, chociaż poznajemy się cały czas i nie wszystko mi się w mężu podoba... Bardzo różnie "teraz jest". Nie uogólniajmy, że kiedyś wszyscy żyli po ślubie a teraz bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi stricte o czas, a o doswiadczenia. Przez rok nie zdazyliscie sie jeszcze poznac, nie wszystkie wady wyszly na wierzch, nie doswiadczyliscie jeszcze roznych sytuacji, w ktorych ludzie sie sprawdzaja. Mowisz o sile milosci, bo jestescie ze soba dopiero rok, ja bedac rok w zwiazku mowilam to samo, milosc po grob i te sprawy. Coz, bywa roznie. Moze sie udac, moze sie nie udac. Mieszkanie to etap, w ktorym poznajesz czlowieka., w ktorym ujawniaja sie wszystkie jego cechy. Moze byc jeszcze lepiej niz bylo, moze byc duzo gorzej, ale na pewno sporo sie wtedy zmienia, dlatego warto przez to przejsc przed slubem. Nie rozumiem czemu sie tak temu opierasz, boisz sie? Nie chcesz sobie jeszcze naruszac swojej "wolnosci"? Tylko nie mow o "kolejnosci zdarzen" w zyciu, bo seks macie za soba, wiec juz jestes dawno na bakier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo żałuje że nie zamieszkałam przed ślubem z narzeczonym.Dopiero po ślubie wprowadziłam sie do niego (mieszkał z babcią) i już po kilku dniach chciałam wracać do rodziców, Zwracał mi uwage że za głośno zamykam drzwi,że stawiam mały garnek na dużym gazie,że jego gazete położyłam inaczej niż leżała,że po kąpaniu zostało troche piany w wannie itp.Miał swoje nawyki i przyzwyczajenia.I ja musiałam iść na kompromis,przywyknąć,nauczyć sie tego co go denerwuje a co nie.Nie wyszłabym za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Wierze w sile prawdziwej milosci ,sama zamieszkalam z moim dzis mezem po miesiacu znajomosci i do dzis mamy motyle jak na siebie patrzymy ,czasami siekierki w oczach tez sie zdarzaja ,ale wypracowalismy nasz kompromis ,jest szacunek i wzajemne wsparcie i staramy sie pielegnowac te milosc ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×