Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po zebraniu...

Polecane posty

Gość gość

Byłam wczoraj na zebraniu u syna, pierwsza klasa. I nie chcę wcale pisać o słuszności obowiązku szkolnego, wychowawczyni nie ma zastrzeżeń do postępów dydaktycznych - dzieci radzą sobie dobrze. Natomiast kwestie wychowawcze... Dowiedzieliśmy się, że 6-letnie dzieci podczas przerw wyzywaja się używając całej gamy przekleństw, wyśmiewają czy wręcz zaszczuwają kolegów za gorszy ubiór, co skończyło się bójką i zbiciem okularów. W momencie kiedy nauczyciel zagroził rozmową z dyrektorem, uczeń odparował, że dyrektor jest kolegą mamy i nic nie może mu zrobić... Itp., itd... Właściwie nie wiem po co to piszę. Nie chcę nikogo pouczać ani apelować, bo to nic nie zmieni. Po prostu bardzo mnie to zasmuciło i zastanawiam się dokąd my zmierzamy i co wyrośnie z tych naszych dzieciaków. Czy będą potrafiły już tylko dłubać w telefonach i skakać sobie do gardeł? I nie, moje dziecko nie jest święte. Też mam syna, który swoje za uszami ma. Ale staram się wychowywać go najlepiej jak potrafię. Aha, mieszkam w dużym mieście, na zwykłym osiedlu, normalna obwodowa podstawówka. Może ktoś ma ochotę się wypowiedzieć, zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale co tu się zastanawiać, dzieci są odbiciem rodziców, zawsze tak było. I to rodzice powinni wychować, a nie szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, zgadzam się. Ale w takim razie co się dzieje z nami, rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuje w szkole - dzieci sa coraz gorsze a rodzice niby wsluchaja przytakna nauczycielowi a potem i tak robia swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilkakrotnie na kafe spotkałam się z wypowiedzią, że rodzic ma stać murem za swoim dzieckiem. Oto efekty takiej postawy rodziców. Ale ty pytasz, skąd u rodziców sie to wzięło. Pewnie z upadku jakichkolwiek wartość. Obecnie obowiązującą jedyna wartością jest "ja". jedynym kryterium postępowania jest "żeby mi było dobrze". Pytanie, dlaczego tak się stało? Chyba tego nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam syna 6 letniego w szkole, i na razie takich rzeczy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×