Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

macierzyństwo dało mi depresje i psychotropy

Polecane posty

Gość gość

uleglam namowom meza, ktory swoje lata mial i bardzo chcial miec potomka. ja nie bylam gotowa, nigdy nie odezwala sie we mnie tesknota za macierzynstwem. zaszlam w ciaze, urodzilam corke, stracilam przez to dobra prace ktora lubilam. kazdy mowil i pocieszal - najgorsze sa pierwsze 3 miesiace... pierwsze pol roku... jak usiadze bedzie latwiej... jak pojdzie bedzie latwiej... przetrwaj rok... a ja z dnia na dzien wpadalam w coraz wieksza depresje. maz przeszczesliwy z dziecka, po 10h pracy wraca, je, natula sie cory i idzie spac. a ja 24h/dobe. wiski, terroryzm, placz. nikogo do pomocy, nawet jak chora, jak z reklamy mamy nie moga chorowac. stalam sir chodzaca na zmoane agresja z placzem. w koncu trafilam do psychologa z ciezka depresja i terapia i psychotropami. ale przeciez macierzynstwo jest takie super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest fajnie jak się ma kogoś do pomocy,a tak to nie jest super ale matki polki zaciskają zęby i padają na gębę ale nie narzekają bo nie wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzisz tak ci wygodnie sama też tak robiłam do momętu kiedy zaczęłam czerpać z tego przyjemność że siada ,chodzi ,gada i fakt było i jest ciężko tylko że ja teraz czasem myślę czy jak będę miała dziesiąt lat to moje dziecko też tak stwierdzi mam dość bo jestem zmęczona bo spać mi się chce jak dostanę wylewu czy udaru ja jednak nie chciałbym żeby moje dziecko mnie olało ja wiem że tu wszystkie teraz napiszą że nie chciały by być ciężarem dla dziecka i wolały by umierać w domu starców a to tylko dlatego że nie wiedzą jak w tym domu starców jest...... tam też dzieci mówią o rodzicach tak jak ty autorko piszesz o macierzyństwie życie zatacza krąg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mąż wróci z pracy to niech się opiekuje skoro tak chciał a ty odpoczywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra, mi mąź bardzo pomaga. Ale znam kobietę co sama wychowuje trójkę dzieci -6, 4 i 2-letnie, to dopiero hardkor. Z jednym dzieckiem można dać sobie rade. Ogarniasz dom jak dzidzia spi, obiadek gotujecie razem, codziennie dwie godziny spaceru i jakoś leci :) jasne, że czasami dzieciak da popalić, ale nie aż tak, żeby brać psychotropy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam za bardzo nie rozumiem, co to za moda teraz z tym pomaganiem. Moja mama sama nas wychowywała, ja sama chowam dwoje. Moje koleżanki mają i po troje i radzą sobie bez depresji i psychotropów. Rozumiem, że ktoś nie ma instynktu, ale w takim razie bez sensu pchać się w macierzyństwo. Po prostu życie z dzieckiem jest inne, może nie tak komfortowe, ale zupełnie znośne bez sztabu babć, ciotek, opiekunek czy kogo tam jeszcze. Możecie mnie opluć, ale ostatnio taki wysyp stękających tematów, że już mnie to zmęczyło. Nasze mamy musiały pieluchy gotować i zupki ucierać przez sitko, a my mamy taki komfort i jeszcze źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że nie chodzi o gotowanie czy zmienianie pieluch ale o podejście. Podejscie do samej siebie. "Ja" przestaje być najważniejsze. A niektórym ciężko sie w takiej sytuacji odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Popieram przedmówczynie z godz.14,45.Mnie nikt nie pomagał.Prałam, gotowałam pieluchy, tarłam na tarce marchew, jabłka.Nie było robotów .Wychowałam dwoje dzieci.Mąż w pracy a ja z dziećmi i żyję.Strasznie delikatne jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moja wypowiedź z 14:45. Moje pierwsze dziecko też było trochę na siłę, bo nieplanowane i też dosyć długo trwał u mnie taki właśnie bunt przeciw atakowi na moją wolność. Ale z czasem to minęło, przywykłam do tego, że życie się zmieniło. Należy pamiętać, że okres zupkowo- kupkowy nie trwa wiecznie i prędzej czy później da się coś fajnego z macierzyństwa wyciągnąć. Dziś moj starszy jest w szkole, a ja zupełnie świadomie zdecydowałam się na drugie i jest o wiele łatwiej te wszystkie niedogodności znosić. Życzę wytrwałości wszystkim mamom. Jakkolwiek by nie bylo jesteśmy odpowiedzialne za nasze dzieciaki czy nam się to podoba czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co dalas sie namówić? Skoro nie chciałas byc matka to po co zaszlas w ciaze? Dla mnie macierzynstwo jest super bo bylam przygotowana ze to nie bajka i nikt mnie nie zmuszal. Sama jestes sobie winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda c**a jest inna i inaczej to znosi ,i są delikatne też a nie tylko baby jak traktory :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"uleglam namowom meza, ktory swoje lata mial i bardzo chcial miec potomka. ja nie bylam gotowa, nigdy nie odezwala sie we mnie tesknota za macierzynstwem. zaszlam w ciaze, urodzilam corke, stracilam przez to dobra prace ktora lubilam. kazdy mowil i pocieszal - najgorsze sa pierwsze 3 miesiace... pierwsze pol roku... jak usiadze bedzie latwiej... jak pojdzie bedzie latwiej... przetrwaj rok... a ja z dnia na dzien wpadalam w coraz wieksza depresje. maz przeszczesliwy z dziecka, po 10h pracy wraca, je, natula sie cory i idzie spac. a ja 24h/dobe. wiski, terroryzm, placz. nikogo do pomocy, nawet jak chora, jak z reklamy mamy nie moga chorowac. stalam sir chodzaca na zmoane agresja z placzem. w koncu trafilam do psychologa z ciezka depresja i terapia i psychotropami. ale przeciez macierzynstwo jest takie super.." Ej autorko wy to wszystkie jesteście takie same. Nawet można stworzyć szablon ze szczegółami o waszym życiu, zawsze jest mąż któremu ulegacie i zawsze jest "praca którą lubicie". To już powoli zaczyna sie robić nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem czy powinno się to określać jako nudne.. To raczej przykre, że jest tak duża ilośc kobiet, które tracą to co lubiły i niestety depresja poporodowa sprawiła, ze takie osoby nie mają już swojego normalnego życia. Mam znajomą która polega ze wszystkim z uwagi na urodzenie dziecka i brak pomocy z jakiejkolwiek strony także z jednej strony rozumiem.. ale może próbowaliście z partnerem rozmów? terapii rodzinnej(http://neurostyk.pl/)? terapii małżeńskiej? bo pisałaś o lekach ale musisz wiedzieć, że przy długim okresie przyjmowania medykamentów uzależnisz się i zaczniesz miec naprawde papkę z mózgu... Im szybciej się coś zmieni u Ciebie tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Jesli nie czulas potrzeby byc jeszcze matka trzeba bylo sie nie decydowac na dziecko jak nie chcialas. Nie ktorzy ludzie twierdza ze to egoizm nie miec dzieci Moim zdaniem egoizmem jest sprowadzic na swiat istote z ktorej sie nie cieszymy. Ile twoja corka ma lat kochasz ja wogole. Zgadzam sie z kims kto napisal ze nasze mamy mialy trudniej i daly rade. Pralka frania pranie pieluszek prasowanie stanie w kolejkach. Kiedys kobiety mialy kilkoro dzieci i zyly dzis maja jedno i placza ze sa wyczerpane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko zapytało Boga, Skoro posyłasz mnie jutro na ziemię, czy masz jakieś pomysły żebym przeżył? będę takie małe i bezbronne Bóg odrzekł, będzie tam czekał na Ciebie Twój anioł. Dziecko nadal nie spokojne, a kto mnie będzie chronił, kto mnie będzie strzegł? Bóg odpadł, Twój anioł maluszku, nawet jeśli miałby stracić życie za Ciebie. Dziecko poprosiło choć o imię swojego anioła, na co Bóg mu odpadł, mów do niego po prostu "mamusiu". Zastanów się kobieto co piszesz, też mam dziecko, daje mi tak popalić że czasami mam dość, nie śpi po nocach, je kiedy mu się zachce, non stop się wydziera, non stop rączki wymuszanie krzykiem, też nie chciałam mieć dzieci, straciłam prace, siedze w domu w pieluchach, tatuś w większości za granicą, pomocy zero ale na psychotropach nie jadę, musisz mieć nieźle słabą psychikę. Jakoś wcześniej kobiety miały po 5 i dawały radę, a teraz z jednym na macierzyńskim i psychiatra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×