Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

confused95

Ah Ci faceci, prosze o pomoc mam problem

Polecane posty

z góry uprzedzam ze bedzie to dluga wypowiedź, ale prosze przebrnąć do końca, żeby miec rzut na całokształt. Treść została uznana za spam dlatego musze wkleić tekst "na raty" Witam serdecznie, mam taki problem.. Jestem w stałym zwiazku chłopakiem 4 lata, poznaliśmy sie gdy miałam zaledwie 16 lat młodzieńcza miłość, teraz mam 20 i zaczyna być coraz "poważniej" w sensie zacząc by trzeba było dorosłe życie, czyli zejść z garnka rodziców, odłożyć cos usamodzielnić się, ale o tym zaraz. Chłopak jest przecudowny jako... chłopak... kwiatki czekoladki, pamiętanie o rocznicach, wymyślanie itp itd powszechnie zwane "bzdety", ale tez zaufanie, pomoc, zawsze mogę na niego liczyc do teo ciepły i czuły, nie wychodzi z koleżkami, nie w gowie mu imprezki, inne panienki itp, wierny jak mało kto oddany, wydaje się facet marzenie.. Aż tu nagle dochodzi wyżej wspomniane "dorosłe życie". Otóż, uwazam że czas aby z chłopaka stac się "mężczyzną", a on niekoniecznie. Póki byliśmy w szkole średniej, wiadomo, kasa od rodziców, ale szkoła już się skończyła dawno. Rok po szkole siedział w domu, bo nie zdal matury i wlasciwie nie robil nic.. Później moi rodzice zaproponowali mu prace u siebie i tak minął już rok pracy (tyle ze miał np. problem obudzic się na konkretną godzinę, problem ze ktoś mu coś karze, kanapki do pracy robi mu mama, budzi zazwyczaj też, np. ma na 8 wstaje 7 40 i bieeeeeeeeegiem fru…). Warto wspomnieć, że jego rodzice mają dziedziczne pole warte ok 1 mln kilka domów pod wynajm, w związku z czym rodzice zaproponowali mu żeby zaczął prace na polu, wiec obecnie zrezygnowal z pracy u moich rodzicow i ma od maja zacząć na polu, ale od marca do maja jest czas można isc do pracy innej, myslalam ze tak będzie, nic bardziej mylnego. ! Obecnie będzie ”robil lazienkę w wynajmowanym domu” moi drodzy czy robienie łazienki to praca na caly etat gdzie nie można isc do pracy? Przecież takie rzeczy można robic po godzinach czy cos ze mną jest nie tak?....... No i z racji tego ze jest "zabezpieczony" jakby opadają mu checi aby dojśc do czegoś w zyciu samodzielnie. Jak sie poznalismy to wyznawal teorie ze to co od rodzicow obok, ale chce coś osiagnac tez sam, a teraz jakby puuuf zniknęlo. Chcial isc do policji ale nie idzie jednak, chciał coś innego ale tez nie… Ja bym chciała poważnie planować, a on plany uważa za coś zlego, wygodnie zycie bez planowania bez stresu carpie diem ale rzeczywistość wygląda trochę inaczej.. carpe diem owszem ale nie znaczy ze nie robimy nic poza tym tak? Sypie jakimiś frazami „lepiej biedniej a szczęśliwiej” Okej ja wszytsko rozumiem ale czy ktoś biedny na serio jest szczęśliwy? Kiedy nie ma na leki, na ubranie dla dzieci, na kolonie dla dzieci, jedzenie, tylko takie zycie o chlebie i wodzie, kawa i papieros…..no cha chcę od zycia czegoś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZESC DRUGA Stąd moi rodzice zaczęli sypać propozycje, by nas ukierunkować i pokazac jak powinno wyglądac usamodzielnianie. NP.: aby sprzedal samochod warty 20 000 i kupil jakiś wart polowę tego tym sposobem mamy 10 000 rodzice dołożą kolejne 10 i jego tez 10 i mamy w sumie 30 000 aby np. kupic działkę i później powoli projekt mury jakoś ciągnąc ale chodzi o sam początek (bo od razu 200 000 na mieszkanie ma mało kto, a w kredyty się nei chcieliśmy bawic). To nie cos rodzice niby nie on nie (chyba chodizlo o te auto ze nei chciał sprzedać ale nie chciał albo rodzice nie chcieli dac albo jeszcze dac nie chcial powiedzieć wprost) wiec ja mowie pojedźmy do pracy za granice po mojej maturze mamy wolne on teoretycznie może mieć tez i odlozymy tą kase auto zostanie rodzice dołożą i będzie, „nie pojedzie za granice do pracy” i wydobyc odpowiedzi się nie da bo nie do jezyka nie zna bo nie chce bo nie czuje potrzeby itp. Itd. Wiec kolejna propozycja skoro zwolnil się od moich rodzicow ma mieć „pod sobą” pole to niech z teo zyje a wynajm który prowadzi to niech odkłada, ta propozycja w teorii pasuje ale w praktyce ludzie nie płacą miesięcznie za nagle jest 4 000 tylko stopniowo po parę stówek i co dostanie to rozpieprzy, bo trzeba szafę im kupic bo trzeba lazienkę dodatkową tam zrobić, kamere cofania w aucie wymieniec, nowy telefon i wiele innych.. wiec się nie odkłada Boje się ze przez cale zycie będę musiala go tak ciagnąc do pracy, kłaść poklaski że idzie do pracy? „zmuszac” do odkładania i trzymać rękę na pulskie czy się odkłada.. Jak coś musi zrobić to caly dzień wolny od pracy.. np. u moich rodzicow standardowo było 8h ale mogl zostawać po 10h i zarobil by o polowe pensji więcej ale sie nie chciało.. Przecież to jest męczące nie chce być tą która będzie się martwic co wlozyc do lodówki GDZIE MIESZKAC w co ubrac ubrać dzieci.. Pomożcie mi co ja mam robic..rodzice wymagają ode mnie jakichś decyzji ale co ja sama mogę? Do tanca trzeba dwojga, do bycia łową rodziny faceta.. Czy może powinnam w ogole ten temat zostawić zajac się sobą i przec w świat sama? Czy mam go przekonywać, czy gadac z jeo rodzicami? Wszelakie rozmowy z nim nie kończą się dobrze albo mydli mi oczy a w praktyce wychodzi inaczej albo z góry „nie” lub „zobaczymy” i temat rozchodzi się po kościach. Nie zrozumcie mnie źle kocham go i nie chce go zostawić „bo nie odkłada” wiec proszę nie radzic takich pierdół, bo powiedzmy hipotetycznie ze nzajde faceta dojrzalego przedsiębiorczego który będzie kłamał zdradzał, no róznie być może.Jako partner jets kochany ale prawdziwe zycie dzie wchodzą finanse to ciężko. Chcialam jeszcze nadmienić ze te pole i dom ma na siebie już przepisane, wiec nawet gdybyśmy wzięli ślub to później jeśli coś by się popsuło (to nie powieść Danielle Steele wiec roznie może być realnie patrząc) kopnie mnie w dupe walizka za drzwi i tyle, dlatego po 1 nie chce mieszkac u jego rodzicow, bo chce swoje mieszkanie, po 2 chce mieć coś „naszego” a nie „jego”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozumcie mnie źle kocham go i nie chce go zostawić „bo nie odkłada” wiec proszę nie radzic takich pierdół xxx to może od razu napisz nam co mamy ci napisać i unikniemy pyskówek, dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze zastrzegłam, żeby nie pisać jednej rzeczy to nie znaczy, że nie jestem otwarta na inne odpowiedzi. Trochę więcej luzu i mniej uszczypliwości a więcej życzliwości polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierz się za naukę tępa dzido! tylko fiut ci w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie! matura ledwo zadana, na studia się nie dostała a chłopaka do roboty wygania cwaniara! on też chce się opieprzać - tak samo jak ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćDD
Dziewczyna oczekuje normalnej odpowiedzi, a nie wyzwisk. Może zajmijcie się swoim życiem, bo widzę, że coś z wami nie tak. Co do tego co napisałaś... Próbowałaś z nim porozmawiać? Jest jeszcze młody. Wiadomo faceci wolniej dojrzewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać w tobie roszczeniową postawę co mnie w zasadzie nie dziwi. To że ma zadatki na lenia to jestem w stanie zrozumieć twój niepokój i w zasadzie musi zmienić podejście do życia w tej kwestii. Ciekawe co ty zrobisz żeby zrealizować owe plany bo na dorobek muszą dwie osoby pracować. A i jeszcze jedno troszkę mnie rozbawiłaś tym planowaniem, kobiety bardzo lubią tworzyć wizję planów na przyszłość. Chciałabym aby moje życie za 5 lat wyglądało tak a za 20 lat tak. Jest to domena w szczególności tych młodych co to nie wiedzą jakie to życie jest przewrotne. Ja będąc już po 30 nie planuję na więcej jak 2 lata bo mnie życie nauczyło jakie to wszystko jest przewrotne i niestabilne. Bo nigdy nie wiesz co ci przyniesie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz najpierw, czy ty pracujesz, co robisz na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co planować. Nie wiesz jaki scenariusz napisalo twoje życie. Co do tego wszystkiego to racja on są na to nie zapracuje. Ty też musisz, a nie czekać aż on dorośnie do prawdziwego życia. Tak mu widocznie wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja bym chciała poważnie planować, a on plany uważa za coś zlego, wygodnie zycie bez planowania bez stresu carpie diem" Co do "carpe diem" czasami się zastanawiam czy nie jest to słuszne. Po pewnym zdarzeniu zaczyna to mieć jakiś sens. Jakiś miesiąc temu przechodząc przez pasy prawie mnie samochód potracił. Klasyczny przypadek gdzie przed pasami jedno auto się zatrzymuje a drugie pędzi. W zasadzie miałem niezły fart bo przed nosem widziałem prawe lusterko. I pomyśleć że wystarczył jeden krok a byłbym wspomnieniem a te wszystkie życiowe plany ? Carpe diem sposób na życie czemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś : "bierz się za naukę tępa dzido! tylko fiut ci w głowie" fiut? skąd w ogole ten podtekst? chyba ktoś tu ma zabuzrenia psychiczne i to nie jestem ja. Ponadto "bierz się za naukę"? hahaha!! uczę się by być lekarzem, także moja nauka jest jak najbardziej na wysokim poziomie. gość dziś :kto powiedział ze nie dostałam sie na studia? nigdzie nie jest napisane.. poza tym inteligentna osoba wie ze dostac sie na studia to każdy może, tylko na JAKIE studia to roznica, za pierwszym razem moglam przebierac w kierunkach, tylko nie tym dokładnie co chciałam.. Teraz już studiuję medycynę więc... Gratuluje inteligencji bo ktos "nie dostał sie na studia" to juz coś nie tak. "Ktoś" dostał sie na studia tylko nie chciał iść na byle co! A teraz studiuję mecycynę! I nie ledwo po maturze, tylko dwa lata a to róznica, niż zaraz po maturze.. gośćDD dziś PIERWSZA NORMALNA ODPOWIEDŹ BRAWO! rozmawiam z nim ale cieżko to idzie.. wymijająco albo jak pisałam mydli oczy a w praktyce i tak wychodzi inaczej. A co do wieku to zapomnialam wspomniec ze ja mam lat 20 ale on 22, czyli nie jest młody "po maturze" jak to pisali u niego od matury minely 3/4 lata a nadal zostal mu jeden przedmiot do zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Dziękuję za odpowiedź. hm roszczeniową postawę? nie wiedzialam ze jak ktos chce zeby druga polowka chodzila do pracy a nie miala glowe w chmurach, oszczedzala pieniądze, dążyła do celu, samodzielnie robila kanapki i potrafila sie obudzic sama na konkretną godziną i się nie spóźnic czyni mnie wymagającą :D W końcu ktos rozumie moj niepokoj! nie chodzi mi ze teraz jest bardzo źle, tylko jak moze byc. Bo skoro ma 22 lata i nic nie planuje to obudzimy sie za 5 lat i bedziemy pod 30stka i co wtedy zacznie myślec? gdzie mieszkac? pojdziemy na wynajete bedziemy dawac komus kase jak mozna teraz odlozyc i kupic swoje, ale wymaga to zaplanoania? przeciez ja nie wymagam efektów tu i teraz, tylko MAŁYMI KROKAMI DO CELU.. A planowanie hm wiadomo plany mogą ulec zzmianie lub moze szlag je trafic ale coś planowac trzeba co zyc tak z dnia na dzien i miec wyjeb***? do czego to doprowadzi do niczego.. Chodzi mi o to ze mam 20 lat i jak nie zaczne planowac teraz to bede miala 25 i bede nadal w tym samym miejscu Obudze się jak będę przykladowo w ciazy albo bedziemy chcieli razem zamieszkac oooo potrzebujemy mieszkania :O co teraz? czy planowani enei wydaje się byc rozsądne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś no wlasnie "jemu wygodnie" i jak do konca zycia bedzie chcial siedziec jak serialowy Kiepski na kanapiei popijać piwsko bo mu tak wygodnie to ja mam sie na to godzic? to ja mam planowac ja mam myslec co do lodowki wlozyc jak odlozyc na cos swojego wakacje cokolwiek no kurde, nie rozśmieszaj mnie. Musze czekać oa on dorośnie do prawdziwego zycia jezu do 30stki mam czekac i nie dorośnie co wtedy? zmarnuje sobie 14 lat zycia co on nie dorósl :O? ma 22 lata jest starszy ode mnie, to ja mu nei każe willi kupic czy mieszkania tylko zaplanowac np co zrobimy aby je kupic, RAZEM, co zrobimy by zamieszkac razem, co zrobic zeby zrabiana kasa nie szła na pierdoly tylko zeby praca dala efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Serioo?? Moim zdaniem jedno nie musi wykluczac drugiego. Cieszę się zyciem zapachem kawy, spacerem, sportem, ogólnie zyciem na co dzien, ale to znaczy ze mam nic nie robic? nie chodzic do pracy nie zarabiac nie planowac kombinowac nie myslec? bede miala swoje carpe diem mieszkajac pod mostem?? Okej takie opisane wydarzenia zgadzam sie zmieniają pogląd na zycie i bardziej się docenia choćby codzienne sprawy a problemy wydają sie błahe. To znaczy ze większośc społeczenstwa wstaje rano do pracy nie cieszy się zyciem? Albo nie ma cieszyc sie zyciem bo idzie do pracy no kurde to bysmy mieli wiecznie nieszczęśliwy świat :D Można cieszyc się chwilami doceniac momenty ulotne chwile ale to nie oznacza ze nie powinno "robić się swojego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto planować na dekady do przodu z dużym wyprzedzeniem. Tak trzeba mieć cele w życiu i coś robić ale podchodzić do tego z umiarem i spokojem. Carpe diem to nie lenistwo. olewanie tu mylisz pojęcia. W moim mniemaniu carpe diem to harmonia i równowaga za duchowo- umysłowa której ty nie posiadasz. Jak chcesz to planuj ile się da życie wszystko zweryfikuje z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×