Walentynek nie lubią głównie osoby, które nie mają swojej połówki.

Są oczywiście pary, które uważają, że to pretensjonalne, ale na ogół za 14 lutym nie przepadają single. A potem jest szczyt hipokryzji, gdy z kimś się związują i kupują ostentacyjnie wielkie serducha.

Ja nie lubie poniewaz to nie jest polskie swieto, denerwuje mnie komercja i straszny tlok w roznych miejscach. Ale sam pretekst do swietowania jest calkie fajny

Wiesz, że właściwie nie ma u nas rdzennych, polskich świąt? Prawie wszystkie są zaszczepione przez katolicyzm.

nie lubię żadnych świąt

No wiem, ale nie mowie, ze to musi byc od razu Kupala, ale cos, co zostalo chocby na przestrzeni ostatnich lat wymyslone w Polsce, a nie przeszczepione z HAMERYKI

no co wy. Walę tynki, to przecież dzień budowlańca je.

Ja jestem w związku i nie lubię Walentynek. Nigdy nie lubiłam.

Po pierwsze to Walentynki nie są z Ameryki tylko z Francji a po drugie czemu niby nie mielibyśmy zaadoptować czegoś tak sympatycznego jak właśnie one :)

Mikołaj w swej grubej, czerwono odzianej postaci został przeszczepiony z Hameryki. A jednak jakoś go akceptujemy bez szemru. Ba! Oprócz świąt, to i pierścionek zaręczynowy został przeszczepiony z Hameryki.

Komercjalizacja Walentynek zaczęła się jednak w Hameryce. Tam też został mocno spopularyzowany symbol serca symetrycznego.

Nie walentynki, tylko dzień chorych na epilepsję. Poza tym to idiotyczne, bo jak się kocha, to kocha się każdego dnia, a nie nagle w walentynki.

Dla mnie to tandeta i komercja... ale co kto lubi. I żeby nie było, jestem szczęśliwie zakochana.

Osoby samotne na ogół nie lubią żadnych świąt, podobno o wiele gorzej znoszą sylwestra niż walentynki - bo te są mało zakorzenione w Polsce i o wiele łatwiej je olać. Ale nie jest to hipokryzja, tylko powiedzmy odmienna reakcja na odmienne warunki. Jak boli cię brzuch to nie masz ochoty na tłusta golonkę na piwie, którą wszamasz ze smakiem innego dnia.