Ostatni raz w kościele byłam w 2008 roku a wy ?

hipokrytką jak 80 procent polaków nie jestem

Jednokrotnie na ślubie kościelnym z 5-6 lat temu a wcześniej to chyba w 1996 roku

nawet nie pamiętam... ale w celu zwiedzenia kościola (nie na mszy) to bylam w zeszlym roku latem, ale to chyba sie nie liczy :P Bóg jest wszędzie, mozna sie z nim kontaktowac, nie potrzebna do tego żadna sekta, księza i koscioly

W 2015 wielokrotnie

Nie licząc jednego ślubu to z 15 lat temu:o

Nie pamiętam, bo to tak dawno było. Tak, Bóg jest wszędzie. Ja np mam duży krzyż murowany na swojej posesji i jak chcę to tam się pomodlę, bo to jest taki mój prywatny kościół. Ludzie jak przechodzą koło mojej posesji i tego krzyża, to się żegnają, a ja czuję się, jakbym mieszkała na świętej ziemi.

w ostatnią niedzielę :)

autorka tekstu sugeruje ze kazdy wierzacy i praktykujacy jest hipokryta, natomiast kazdy ateista, w tym i ona sama jest wzorem do nasladowania.powiedz co czyni cie lepszym od innych?i czy ludzie chodzacy do kosciola wyrzadzaja ci tak wielka krzywde ze musisz o tym pisac? wogole skad taka nagonka na ludzi wierzacych?co wam inni przeszkadzaja?

Wierzący i praktykujący nie jest hipokrytą, niewierzący i niepraktykujący też nim nie jest. Hipokryta to ktoś mówiący coś innego niż robi. Np wróg kościoła biorący ślub kościelny albo ktoś kto uważa się za katolika a nie wypełnia nakazów kościoła i swojej wiary.

Może i lepiej, ze nie praktykują... Katolicyzm to z założenia jest propaganda mająca sprowadzać na manowce. Im kler jest mocniejszy, tym ludzie biedniejsi - prosta zależność...

W grudniu, bo na święta potrzebny był ten biały wafelek, ale to tylko wpadłem, wziąłem wafla, dałem piątaka i wyszedłem.

Najświętsza Maryja pragnie abyś najbliższej niedzieli przyszła na mszę i uczyniła to dla niej , gdyż Maryja bardzo ciebie kocha i pragnie cię obdarować swą miłością.

ja rozwiodłam się w 2011 roku i od tego czasu w kościele byłam może z 5 razy