Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie radzicie lub radziłyście z takimi ludźmi w czasie ciąży?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się jak można być takim idiotą i wierzyć w zabobony dotyczące ciąży,no nie tyle co wierzyć ale gadać to na lewo i prawo.Tego nie rób bo to , tego nie rób bo tamto. I dobre rady dla ciężarnych od osób,które nie mają dzieci. Już mnie tak denerwują że jeszcze trochę i ich wszystkich potraktuje młotkiem do mięsa . Jestem w 24 tygodniu i non stop to słyszę. Nie dość że przed ciążą denerwowały mnie "dobre rady" na każdy temat , ale teraz w ciąży te nerwy wpływają też na małego, Zabobony,rady,wścibskie babska dopytujące się o wszystko...Jak tu żyć ?? Jak sobie radzić w czasie ciąży z takimi dziwakami ?No jak ? Nie wiem , może to ja jestem jakaś dziwna że mnie to irytuje...Jak wy to znosiłyście i co Was najbardziej denerwowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jakich zabobonach mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie pochodzisz z malej miejscowosci (bez urazy) bo na wsiach ludzie wierza w jakies mity. moja kuzynka ze wsi tez udziela mi jakichs dziwnych porad ze jestem w szoku ze ludzie w XXI wieku wierza w takie zabobony ale coz, nic na to nie poradzisz, glupota ludzka jest nieograniczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:24 zdziwiłabyś się, bo w Warszawie moja teściowa potrafi mi zabobony przedstawiać, np. że w ciązy nie można kupować sobie butów...idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi butami to może chodzi o to, że nogi puchną i po ciąży rozmiar się zmienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jakich? A o takich : ostatnio usłyszałam żr szalika mam nie nosić bo się mały pępowiną owinie..a że czemu ja już mam ubranka,wózek,łóżeczko,fotelik,wanienke kupione ? Bo przecież to po porodzie sie kupuje... No kretynizm . o albo że nie powinnam w stringach chodzić bo w ciąży to nie wypada... Szału dostane jak tak dalej pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko po porodzie jest lepiej słynna czerwona wstazeczka zeby nikt dziecka nie zauroczył, obcinanie włsoów do roku-pech zaprowadzanie do lustra dziecka do roku-pech podchodzenie do tyłu od dziecka-zle bo mu sie oczy wywróca autentyk, miasto ponizej 100 tys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też to denerwowalo. Ciężko było, ale ja jasno mówiłam że w takie bzdury nie wierzę. Teściowa mi trula cały czas. Po porodzie o zgrozo jeszcze więcej zabobonow. Nie zwracaj uwagi, wiem to trudne ale nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to. Z góry zaznaczam że jestem wierząca co może nie wszystkim sie podobać. No ale w ciąży zostałam poproszona na chrzestną. Wtedy mama i kuzynka straszyły że można dziecko stracić, mama pytała nawet księdza czy można w ciąży iść na chrzestną, a że jest bardzo wierząca i ksiądz powiedział że można to odpuściła niepokojenie mnie. Ja też jestem wierząca i z tego co mi wiadomo wiara w taki zabobon jest przeciwko przykazaniom. Mimo to kobiety nagminnie przedłużają ten śmietnik informacyjny z pokolenia na pokolenie. Druga sprawa która jeszcze bardziej mnie wkurzała to że po urodzeniu dziecka teściowa oraz szwagierka niby w dobrej wierze przyniosły na powitanie do szpitala czerwoną wstążke i przyczepiły ją do szpitalnego łóżeczka niemowlęcego że to niby odpędza złe oko czy coś w tym stylu. Szlag mnie w środku trafił i aż mnie telepało ze złości, mąż też nie wierzy w te brednie ale bał sie że jak wyrzucimy wstążke to że mamunia z siostrą sie obrażą. I rzeczywiście jak szwagierka przychodziła w inny dzień w odwiedziny to lustrowała czy kokardka przy łóżeczku nadal jest przyczepiona :O Jak wychodziłam ze szpitala to wyrzuciłam to do kosza to mąż potrafił jeszcze sie pytać o to z lękiem w oczach czy wyrzuciłam kokardke ze strachu przed nimi. Nie mogłam uwierzyć że nie potrafił im nic powiedzieć. On co zawsze taki mocny w gębie i one sie liczą z jego autorytetem tu nie potrafił nic powiedzieć. Jak dziecko już było w domu to teściowa na odwiedzinach przyuważyła że brakuje przy łóżeczku czerwonej kokardki. Tak sie akurat złożyło że tego dnia miała na sobie czerwony sweter i wyobraźcie sobie zaczęła szukać przy swetrze czy nie ma on jakiejś wiszącej czerwonej nitki żeby móc z niej zrobić kokardkę. Mąż to widział i wreszcie nie wytrzymał i coś tam naskoczył w końcu żeby już nie wydziwiała i ona wtedy przestała, ale mówie wam masakra. Ja kiedyś u teściowej w domu sie śmiałam z tego zwyczaju to szwagierka powiedziała że jej to pomagało bo dzięki temu jej dziecko nie płakało. Dodam że ta sama szwagierka sama miała żal do siostry swojego własnego męża o to że w tajemnicy przed nią w jej nowo budowanym domu ustawiła w takiej dziurze nad drzwiami figurke Matki Boskiej. Zaznaczam że my jesteśmy ogólnie wierzący tylko nie każdemu sie podobają tego typu dekoracje przy domu. Mówiła że też ją wtedy telepało ze złości a sama to samo zrobiła z czerwoną wstążką. Jak ktoś przyczepia takie coś nie swojemu dziecku to tak jakby ktoś rozporządzał cudzym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha i jeszcze tez było gadanie mojego męża żeby dziecka od tyłu nie zachodzić bo oczkami dziecko za daleko wiedzie i może mu coś tam przeskoczyć. On to od swojej matki czy siostry łapie te głupoty czy co ? już nie wiem co. Normalnie to jest taki typowo męski a jak wyskakuje z takim czymś to nagle zachowuje się jak baba. Straszny jest czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A oprócz zabobonów denerwują mnie teksty typu " ile przytyłaś?" "ale Ty masz mały/duży brzuch" , " a będziesz miała cesarkę czy naturalny poród?" ," A piersią będziesz karmiła?" A no i jeszcze przeraziło mnie gadanie znajomej o tym żebym odstawiła tabletki na podtrzymanie,przepisane przez ginekologa. Jej tłumaczenie że tabletki są szkodliwe dla dziecka i że jak by się teraz urodził to miałby duże szanse na przeżycie. No błagam ! Jak można być tak głupim ? Do jakiejś nerwicy mnie to doprowadzi..Gdybym nie była w ciąży to sięgnęłabym po papierosa na uspokojenie a tak nie chce truć Natusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×