Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chmurka321

CI którzy nie potrafia odnaleść sie w trudnej sytuacji

Polecane posty

Gość chmurka321

Witajcie Czy jest ktos na forum w trakcie separacji lub rozwodu, który próbowal ratować malżenstwo??? Ktos komu cięzko się z sytuacja pogodzić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka321
Czy nie ma takich osób???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ratowałem ponad dwa lata. I d..a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mąż chce rozwodu a Ty chcesz ratować ? Daj więcej szczegółów. Ja ratowalam przez rok i lipa. Teraz wiem, że to nie miało sensu. Był tak zakochany w kochance, że nic się dla niego nie liczyło. Teraz mam kaca ze nie wyrzuciłam go za drzwi od razu ale jak to kobieta, że względu na dzieci ratowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się ratuje małżeństwo? błaga się na kolanach zdradzającą świnię żeby nie odchodził???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego skok w bok i poczucie winy zdradzającego a co innego regularny długi romans lub kilka zdrad, cwaniactwo zdradzacza. To pierwsze warto ratować jak są dzieci, między małżonkami jest uczucie itd. Jak się ma 20+ i staż małżeński 1 rok to nie warto, ale jak się ma 30+, 40+ to często warto. Wszystko zależy od pary i ich relacji. Mam jedną koleżankę która ogłosiła ze wygnala męża z domu na zbity pysk po zdradzie. Jak się potem okazało nie miała szans go zatrzymać, choć płakała i blagala, więc najwięcej krzyczą te którym się nie udało lub miały w domu jakiegoś bezrobotnego, chlejącego półdebila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azyl
Staż małżeński ponad 20 lat. Ponad dwa lata temu u ex pojawił sie problem z alkoholem. Próbowałem wszystkiego. Ostatnią rzeczą jaką mogłem zrobić był pozew rozwodowy,by nią wstrząsnąć. Jak się potem okazało rozwód był jej na rękę ,gdyż zaraz wyprowadziła sie do "alko nie pijącego". Wszyscy znajomi i rodzina w szoku. Uchodziliśmy za wzór. Dzieci zostały ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka321
Chcialam ratować, ale mąż już niechce. Dużo mojej winy ale sama nic nie zdziałam:/. Natomiast nie stara sie o rozwod mimo mieszkania o osobno. Fatalne uczucie. Gdybys miała inne poglądy rozwiodłabym sie dla swojego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla swojego bobra? Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×