Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ktos z Was ma jakies doswiadczenia z alkoholikami? Czy mozna im pomoc?

Polecane posty

Gość gość

mam w najblizszej rodzinie alkoholika, ktora powoli stacza sie w dół. zastanawiam sie czy takiemu człowiekowi mozna w ogole pomoc? p.s. to nie mój maz, ani nie brat. ale ktos, kogo bardzo mi zal, mimo ze skrzywdzil i złamał zycie swojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
który*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pakuj się w to. Jak on chce się leczyć, to możesz ewentualnie poszukac mu odpowiedniego ośrodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to czlowiek :( moze trzeba wyciagnac reke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie mozna. On sam musi tego chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można, kopnąć w dupę i niech płynie na dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli on sam nie chce się leczyć, nie widzi problemu, to ciężko mu pomóc. Znałam jednego, ok. 60 lat, który totalnie się stoczył. Pił tygodniami, praktycznie nic wtedy nie jadł, wyglądał jak cień i miał 100 różnych chorób. Aż dziw, że jeszcze żył. Raz na jakiś czas odwiedzał go brat. Posprzątał, zostawił gar zupy na parę dni. Kiedy przyjeżdżał kolejny raz, wylewał praktycznie cały ten gar zepsutej już zupy a alkoholik dawał mu do ręki dychę i wysyłał do sklepu po wino. W końcu gość tak się zniszczył, że trafił do szpitala. Już z niego nie wyszedł. Żal był,ale taka prawdę brat w końcu odżył, bo te wizyty u alkoholika wykańczały go psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Nie, jesli sam nie chce to zaden sposob nie zadziala. Przyklad to moja mama, zaczela pic nagle, z dnia na dzien coraz wiiecej, nic nie pomagalo, ani odwyki w szpitalu ani wszywki ktore "zapijala". Z czasem doszlo do rozwodu, ojciec sie wyprowadzil a w domu powstala melina, wszystko wyprzedala byle miec na wodke. Zmarla po dwoch latach. Mimo naszych szczerych checi nie dzialalo nic, ani prosby ani grozby i placz. Wspolczuje takiej sytuacji i mimo doswiadczen swoich, trzymam kciuki za powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da sie , jesli dana osoba tego nie chce Moj bra ma 40 lat, pije 25...coraz wiecej i wiecej, stoczyl sie juz dawno ale caly czas wierzylismy... 3 przypusowe dywki, praca zalatawiana za praca/. Mama sie rozchorowala psychicznie przez niego , jest cieniem siebie, Na koniec bil ojca i okradal mame. 2 razy w wiezieniU 9 komczy 2 wyrok). Zostal eksmitowany i wymedlowany z domu , nie mamy z nim kontaktu ponad rok. A wiec nie da sie , jesli alkoholik nie chce sie leczyc. My pomagalismy bratu 25 lat pic, zawsze mial dach nad glowa i cos do jedzenia.Alkoholikowi nic wiecej nie trzeba ./.. nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMloda39
Odpuść sobie.mój teść jest alkoholikiem.był juz nawet ba odwyku w zakładzie zamkniętym. Chleje dalej. Takiej osobie nie da się pomoc jeśli ona sama nie chce zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam, że się nie da. Niestety znam kilku alkoholików. Najważniejszy-mój były mąż. Ponad 2 lata walczyłam, ale zamiast być lepiej, było gorzej. Złożyłam o rozwód. Mój teść był jeszcze gorszy, bo podnosił rękę po pijaku na teściową. Był na kilku odwykach, nawet siedział za przemoc domową. Nic nie pomogło. Jak miał 52 lata przewrócił się po pijaku na schodach przed własną klatką schodową, uderzył głową o beton i zmarł. Ojciec koleżanki lat 51 zmarł na marskość wątroby i niewydolność serca. Dwóch sąsiadów też w tym wieku zmarło, ok.pięćdziesiątki, jeden pił już ostro, bo denaturat. Nie znam ani jednego trzeźwego alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto pomagac. Predzej ty zajedziesz sie psychicznie niz on przestanie pic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholik musi SAM chcieć się wyleczyć. Znam jednego trzezwego alkoholika, ojca kolegi. Nie pije kilkanaście lat, fajny facet. Ale z opowieści wiem, że też dużo pil, może nie denatursty itd bo w porę oprzytomnial. Chciał się zmienić dla rodziny. Do dziś regularnie chodzi na spotkania AA. I to jedną jedyną osoba, która dała radę. Inne osoby które znam, znalam ,bo czesc z zmarla i piły staczając się po równi pochyłej. Pomagając im, właściwie (wiem po sobie) jest to tylko dla nas pomoc, bo mamy wrażenie że coś się zmieni ale nic się nie zmieni, dopóki sami nie zechcą z tym skończyć. Przymusowe odwyki, wszywki to mit. Pisalam pracę mgr o DDA więc znam wiele takich historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój ojciec umarł przez alkohol,po prostu zapił się na śmierć ,mineło pół roku a ja wciaż nie moge pozbyć sie tego dołującego uczucia że nic nie zrobiłam ,nic,że myślałam tak jak wy ,nie da sie ,nie mam siły,bez sensu... może trzeba było mu dać po pijaku do podpisania zgodę na leczenie? a moze być przy nim i pilnować? życie go dobiło i pił coraz więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy już nie wymażę z pamięci tego obrazu gdy weszłam do jego mieszkania ,do tej meliny ,otworzyła mi policja a on już nie żył ,dzień wczesniej myślałam by pójść do niego ,ale zwyciężyła niecheć do oglądania tej meliny i pustego gadania . Żałuję ,bardzo żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałujesz bo byłaś i jestes współuzależniona. Zamiast myslec o tym co moglas zrobic dla Niego, pomysl co On zrobil dla Ciebie. Dokladnie NIC dobrego, podporzadkowal Twoje zycie ( na pewno mysli) pod swoje pijanstwo. Tacy sa alkoholicy, bluszcze ktore wyssysaja zycie z innych , nie nadaj NIC dobrego w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie twoja wina. Jakie podpisanie zgody po pijaku? To by nie przeszło, ucieklby z ośrodka a nawet jakby przeszedł cały detoks to pilby później. Otrzasnij się, zrób coś dla siebie i skorzystać z pomocy dla os wspoluzaleznionych. Nawet idz na spotkanie AA oni cię pokieruja co i jak. Nie obwiniaj się. Raz by ci się udało, drugi ale z którymś razem i tak byś nic nie mogła zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak juz pisały poprzedniczki, nie da się pomoc jeśli sam alkoholik nie chce zmiany. Żadne odwyki, terapie ani inne cuda nic dają jeśli człowiek po prostu nie chce przestać pic. Przykładem jest mój ojciec. Mama przez 8 lat walczyła az w końcu powiedziala dosc. Ojciec nie pil jak typowy żul, pod sklepem. Ale codziennie musiał wypić. 2 lata temu zmarł na zawał i... cala rodzina odetchnela. Ale mam tez pozytywna historie. Znam człowieka, który pil przez 15 lat. A od 18 nie wziął do ust ani kropli alkoholu. Owszem nabawił się wielu chorób ale przestał pic w momencie kiedy jego syn powiedział mu wprost, ze nie chce znać ojca. Sam poszedł na odwyk, po nim zapisał się do AA i wytrwał. I trwa nadal. Ale to on sam chciał, to była jego świadoma decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam sie z tym, ze nie warto pomoc. Jestem tego najlepszym przykladem. Przyjaciolka mi pomogla bo sama uwazalam, ze nie potrzebuje pomocy. Tylko trzeba wiedziec jak to zrobic a osoby zyjace z alkoholikiem sa wspoluzaleznione i najczesciej nie maja wiedzy jak dzialac. Poza tym wspoluzaleznieni sami najpierw potrzebuja pomocy, wsparcia. Ja jestem po 3. letniej terapii, zalozylam rodzine, jestem szczesliwa i wdzieczna przyjaciolce. Jeszcze raz na jakis czas spotykam sie z moja terapeutka, dbam o siebie - w takim sensie, ze wciaz stosuje sie do zalecen terapeutycznych bo nie pije ale chora przeciez jestem dalej. I bede do konca zycia. Jesli sobie odpuszcze to chec napicia sie moze powrocic. Wracajac do pomocy, moja przyjaciolka jest psychologiem uzaleznien, sama po terapii, nie pije juz (lub dopiero) 10 lat. Wiedziala jak mna "Wstrzasnac" zebym zobaczyla, ze jestem na rowni pochylej do zmarnowania sobie zdrowia i zycia. Takze Autorko, jesli nie wiesz jak pomoc to sie za to bierz, to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyciagalismy reke do tescia z pomoca wiele razy...ciagle wracal na odwyk i od nowa to samo, az prawie nie umarl..po roku nadal chla ...niszczy rodzine, moja tesciowa jest jak uposledzona i klamie, kryje go...cala rodzina pomaga i tak od 15 lat...moj maz powiedzial dosc! odcielismy sie..czemu bo odkad pamieta ojciec traktowal go jak gowno a znecanie sie nad dzieckiem tlumaczyl alkoholem...tacy ludzie musza szczerze chciec pomocy...mozesz miec najlepsze checi ale nic to nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa27
Dokładnie zgadzam się, ale uważam że jeśli osoba uzależniona chce się leczyć to i powinna myśleć o leczeniu także terapią. Tak naprawdę wiele siedzi w naszej głowie i naszych myślach. Jeśli tu się uwolnimy to i organizm się uwolni. Do teścia wyciągnęli dwa razy rękę. Raz próbowaliśmy "na siłę" to poszedł i zaraz piać od nowa. Z kolei drugim razem sam już nas poprosił o pomoc. Uznaliśmy że to wielki postęp i wybraliśmy ośrodek leczenia terapią uzależnień w Ściejowicach Wiosenna. Oni mu pomogli. Terapia jest czymś co leczy myśli i myślę że to mu bardzo pomogło bo zmienił się na lepsze. Miał inne podejście już życia jak od nich wyszedł. Był szczęśliwszy. www.osrodekwiosenna.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polika29
Uzależnienie to brak kontroli. Czasem trzeba naciskać i naciskać, aż w końcu nałogowiec godzi się na terapię czy choćby wizytę u psychoterapeuty. Taka jedna wizyta już wiele potrafi zdziałać. A jeśli chodzi o ośrodek Wiosenna w Ściejowicach to masz rację jest dobry. Mój mąż alkoholik był u nich. Teraz już abstynent. Da się wyjść z tego uzależnienia, ale trzeba chcieć i mieć wspierające osoby wokół. To dużo sił daje. www.osrodekwiosenna.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da sie pomóc alkoholikowi. Wiem cos o tym jestem córka alkoholika. Nałóg to nałóg i żadne prośby groźby nie pomagają. Można kogos takiego tylko nie wpuścić do domu pijanego. Przez pierwsze 30 lat jego pijaństwa był wpuszczany i zamieniał życie domowników w piekło. Teraz są już inne czasy więcej sie o tym mówi i psychologowie zalecają zakładanie niebieskiej karty i ściąganie policji w razie jak coś sie dzieje a ogólnie to nie wpuszczanie do domu. Mój ojciec teraz to wie i jak ma wybór przyjść trzeżwym do domu lub być pijanym bezdomnym to wybiera to drugie. Ogólnie nie da się pomóc alkoholikowi. Jeśli się trafi odrobine myślący egzemplarz alkoholika to jest szansa że sie wykaraska z tego bagna ale jeśli nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam 2 alkoholików którym się udało. jeden (brat mojej mamy) był na pozór normalny i nikt poza żoną nie wiedział ze jest alkoholikiem, bo upijal się tylko w domu. na imprezach rodzinnych wypił kieliszek od czasu do czasu, ale na ogol odmawiał bo przyjeżdżali samochodem (pił jak zostawili na noc). A w domu? codziennie 3-4 kieliszki wina,potem zamienił wino na czystą i wypijal regularnie po pół litra... dopiero jak go zatrzymała policja jak rano jechał do pracy i się okazało ze dmuchnal 0,7 to się wziął za siebie-po 11latach picia. teraz ma sporo ponad 60lat i od blisko 30 nie pije. ale sam chciał sobie pomoc, poza tym wujek ma silną wolę,a to u alkoholików rzadkość. palił papierosy prawie 30 lat. powiedział ze jak urodzi mu się wnuk to rzuci. I od 16lat nie pali. rzucił z dnia na dzien-tak jak picie. drugi alkoholik to mój dawny sąsiad. pił od wieku nastoletniego. potem założył rodzinę i pił dalej. stracił pracę w straży przez alkohol. zmarnował dzieciństwo dzieciom. dopiero jak najmłodsza córka miała 14lat padł gęba na ulicy i dostał zapaści. po tym przestał pić. stał się nagle wzorowym tatusiem który interesował się szkoła i znajomymi corek-zauważył że najstarsza 19letnia puszcza się za kasę... przez 10lat faktycznie pomagał dzieciom wyjść na prostą, ale po 10 latach wpadł w sklepie na nową miłość... młodsza od siebie o 20lat. zostawił żonę i córki i ułożył sobie życie na nowo, ma 2 dzieci z nową żoną a z dorosłymi dziećmi i wnukami nie utrzymuje kontaktu... także jak alkoholik tego chce i widzi problem to można mu pomagać, jak nie widzi problemu to nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga41
Alkoholizm da się uleczyć, ale uzależniony musi chcieć się leczyć, bo bez tego nikt nic nie wskóra. Mój mąż pij, parę ładnych lat, ale w końcu kiedy potknął się i zrobił sobie krzywdę otrzeźwiał. Chciał się leczyć. To była moja szansa wysłania go na leczenie. Wybrałam ośrodek Wiosenna w Ściejowicach. Mieli dużo dobrych opinii, które się sprawdziły. Po miesiącu wrócił do mnie inny, normalny, trzeźwy człowiek. www.osrodekwiosenna.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja p*****le skąd wy sie mendy bierzecie od tych spamów. Tu spam, na innym temacie spam. No ja p*****le

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, można pomóc. Odseparować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście terapia mdma połączona z thc. Kończymy koksem z telemarkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam hipnozę 665136456

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskrawa
Każdemu można pomóc, ale musi chcieć on otrzymać pomoc. Nawet jeśli wyślesz takiego na przymusowy odwyk to po wyjściu i tak zacznie pić jeśli tego chce. Ja miałam szczęście z moim ojcem, że on nie cierpiał tego że pił. tak więc łatwo było go wysłać na leczenie. www.osrodekwiosenna.pl jeden z lepszych o jakich czytałam i się sprawdziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×