Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak odzyskać poczucie własnej wartości po związku?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Ponad rok temu zakończył się związek z facetem, który był moją wielką miłością. Związek od samego początku z jego strony oparty na kłamstwach, zdradach i olewaniu. Ale mimo to kochałam go strasznie. I zanim poznałam prawdę o nim, to byłam naprawdę szczęśliwa, pierwszy raz w życiu. Mimo że minęło już tyle czasu, ja wciąż nie mogę zapomnieć. Kolejni faceci pojawiają się w moim życiu i znikają, z żadnym nie potrafię niczego stworzyć. Myślę o byłym facecie, mimo tego jak bardzo mnie skrzywdził, bo to to co do niego czułam było prawdziwe i wyjątkowe i przez chwilę miałam swoje miejsce. I wiem że nie jestem już taka jak przed tym związkiem. Nie wiem jak odzyskać siebie i dawne myślenie o sobie. Jak uwierzyć w to, że zasługuję na szczęście i jeszcze je znajdę. Jak znowu zacząć szanować siebie. Czy zdarzyło Wam się po takiej wielkiej miłości i wielkiej krzywdzie dojść do ładu i pokochać kogoś po raz kolejny? Czy z czasem można zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby odzyskać trzeba było najpierw to posiadać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa że posiadałam. Ten związek mnie rozwalił i wszystko się zmieniło. Nikomu tego nie życzę. Więc daj sobie spokój z takimi tekstami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie posiadasz! " Związek od samego początku z jego strony oparty na kłamstwach, zdradach i olewaniu. Ale mimo to kochałam go strasznie." tylko dziewuszysko bez honoru siedzi w takim bagnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sluchaj pierdół. Jeśli minął rok a Ty nadal nie możesz się pozbierać to może warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa? Na pewno wyjdziesz na prostą :) Ja też straciłam chłopaka który był dla mnie wszystkim. Jednak uwierz że będziesz kiedyś szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co powinnaś zrobić aby nie czuć się wybolcowana . Dziewica już nie będziesz normalny facet nie będzie chciał używanego towaru. Pozostaje dalej dawać d00py badboya jak reszta Polek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj durnego gadania, honoru nie ma ten kto krzywdzi, a nie ten kto jest dobry i się stara. Jeśli druga osoba dokonuje wyboru i nie przeszkadza jej, że nas krzywdzi to ona powinna się wstydzić. Też tak miałam, byłam w jakimś porąbanym związku z chłopakiem, którego bardzo kochałam. To była moja pierwsza miłość i naprawdę kochałam go na zabój, w dodatku byłam młoda, zero doświadczenia i potrafił mną doskonale manipulować… Szczerze? Do dzisiaj niestety pamiętam wszystkie nieprzyjemne uwagi, których się nasłuchałam. Tamta sytuacja mnie zmieniła i ciągle staram się uporać z tym, żeby przestać się bać i nie obwiniać się przez wydumane zarzuty. Najlepiej skup się na jednym konkretnym celu, na którym CI zależy i zrealizuj go. Krok po kroczku… Dasz radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to bzdura z tymi "badboyami"… Przecież dziewczyna nie umawia się na randkę z facetem, który na powitanie ją wyzywa, robi wredne uwagi albo wali jej cios w nos :/ Problem jest wtedy, kiedy związek zaczynasz ze świetnym facetem i angażujesz się emocjonalnie, a on zaczyna diametralnie zmieniać zachowanie. Nie wiesz o co kaman, obwiniasz siebie, on też CIę obwinia… Wytwarza się zależność emocjonalna, stajecie się od siebie zależni w negatywny sposób, a im dalej w las, tym trudniej to przerwać. Skąd facet czy kobieta ma wiedzieć jak reagować poprawnie, jeśli wcześniej nie mieli doświadczenia? Facetów ze złamanymi sercami też znam. Dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja polecam zacząć ćwiczyć. Też rok temu pokochałam mężczyznę, taką jak pokazują w tanich filmach :-) Tylko to straszny d**ek był, bo zanim zniknął bez słowa to przygotował scenariusz, że ma raka. Niby wiem, że kłamał ale czasami sobie myślę co u niego słychać, jak mu się wiedzie. Ale to wszystko :-) Uwolniłam się psychicznie dzięki ćwiczeniom. To one nadają teraz sens mojemu życiu. Kiedy biegam czuje się po prostu wolna :-) Oczywiście początki były trudne. Ale teraz jestem szczęśliwą i silną osobą :) Nawet poznałam fajnego faceta, ale na miłość chyba jeszcze nie jestem gotowa. Wszystko w swoim czasie :) Spróbuj aktywności, warto! Życzę ci wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy faceci co wymyślają takie kłamstwa mają nie równo pod sufitem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziękuję Wam za odpowiedzi. :) Zastanawiam się nad tym, żeby właśnie zacząć ćwiczyć. Nawet nadarza się okazja, bo w pracy dostałam kartę multisport :) tyle że nigdy nie byłam na siłowni i nie wiem jak się tam odnajdę, jakie zajęcia wybrać i tak dalej. Ale dam radę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ten koleś od raka to jakaś masakra.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto zerwał on czy ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałaś poczucia własnej wartości, godności, bo tolerowałas i przyzwalalas na kłamstwa, zdrady i olewanie. Słusznie ktoś napisał, że aby coś odzyskać, trzeba to posiadać. A Ty nie posiadała. I jeszcze się wsciekasz, odgryzasz za oczywistą prawdę. Może czas, aby zacząć oceniać swoje postępowanie uczciwie? Nie jęczalabys tutaj na forum, że rok temu kochałam lewusa, zdradzacza i kłamcę, ktòry jeździł po Tobie jak mopem po podłodze. Minął rok, a Ty jesteś nadal "w żałobie"?? Po TAKIM gnojku?? To wszystko świadczy tylko o Twoim zerowym poczuciu wartości. Każda inna kobieta, z odrobiną godności i honoru już dawno by się wkurzyła- na niego i na siebie. Zdarza się kochać drania, ale trzeba używać rozumu, intelektu, by wyjsc z tarczą z takiego toksycznego uczucia. Jeżeli w czasie związku wyłączyłas rozum, a to był wielki błąd, to po rozstaniu trzeba było go natychmiast włączyć z powrotem, i zacząć używać. By szybko się odtruć. Pytasz, jak? Stosować gęste sito, oczekiwać od mężczyzn określonych standardów moralnych, i nie zgadzać się na bylejakość. Kochalas za bardzo? Tak mi na to wygląda. Jest książka Robin Norwood " Kobiety, które kochają za bardzo". Wiele kobiet twierdzi, że lektura tej książki jest lepsza niż psychoterapia. I nie wściekli się za słowa prawdy. By przepracować i zamknąć toksyczny związek, potrzebne jest tak i uznanie swojej winy, jak i pokorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Gościu powyżej - masz sporo racji, ale jedną rzecz muszę wyjaśnić: Nie zgadzałam się na zdrady i oszustwa, bo odeszłam jak tylko się o nich dowiedziałam. Więc to nie jest tak, że siedziałam w chorym związku. Okazało się, że facet robił mnie w c***a od samego początku, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedzialam i zdazyłam niesamowicie go pokochać. Tak, pokochałam nieprawdę o nim. I gdybym od początku znała prawdę, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Chore jest to, że nadal nie mogę się po tym zwiazku pozbierać, tak. Ale nie zarzucajcie mi, że świadomie żyłam ze zdrajcą. Uciekłam jak tylko się zdrajcą okazał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o 12.16.To brawo dla Ciebie!. Sedno sprawy tkwi w tym, że Ty uwazalas to za związek, natomiast z jego strony związkiem to nie było. Ta świadomość powinna pomóc Ci w odzyskaniu równowagi. Zakochalas się całą sobą, w dobrej wierze zanwestowalas uczucia w niewłaściwej osobie. Przecięlas tę relację najszybciej, jak mogłaś. Rozumiem ogrom Twojego rozczarowania. Czy czujesz się oszukana, zbrukana, sponiewierana, zlekcewaźona, dotknięta do żywego? Ofiarowałas mężczyźnie swoje uczucie, dałaś serce i całą siebie. A on to zdeptał, zniszczył, nie docenił Twego daru. To boli. Wybacz sobie. Nie pocieszy Cię swiadomosc, ze większosc kobiet przezyła podobne relacje. Może podejdź do tego tak, że po coś to musiało być? Może po to, byś nie była taka ufna, taka otwarta? Byś zaczęła być bardziej wybredna, ostrożniejsza? Byś przeswietlała mężczyzn dokładniej, a szczególnie tych bez referencji, których nie znasz, nie znają Twoi przyjaciele, znajomi, i nic o nich nie mogą powiedzieć? To bolesna lekcja, którą musisz przepracować, przeanalizować, wyciągnąć wnioski, by ruszyć dalej. Póki tego nie zrobisz, nie uda Ci się żadna relacja z nowym mężczyzną. Musisz być oczyszczona emocjonalnie. Wierzę, że sukcesywnie uporasz się z tą traumą, czas jest tutaj niezastąpionym lekarstwem. Za wcześnie chciałaś nawiązywać nowe relacje z mężczyznami, dlatego nic nie wychodziło. Nie byłaś oczyszczona i gotowa do nowego zwiazku/znajomości. Przesiewaj przez gęste sito, przeswietlaj, sprawdzaj i wymagaj. Tak samo, jak wymagają od siebie, wymagaj od mężczyzny. Jednolite standardy. Pozdrawiam ciepło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziękuję za to, co napisałaś... :) Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnika123
Tkwiłam w związku bez przyszłości prawie 4 lata. Mogę powiedzieć, że przed związkiem moje poczucie własnej wartości było równe zeru, w czasie tego związku nieco wzrosło, a teraz wynosi jakieś -1000. Mój facet zdradzał mnie z automatami do gry. W sumie od początku byłam idiotką, która wiedziała, na co się decyduje. Wiedziałam, że mnie okłamuje, że gra, że ma długi. Ciągle dawał mi nadzieję, że z tym skończył, a ja głupia wierzyłam. Chociaż w sumie nie, nie wierzyłam. Wiedziałam w głębi duszy, że ten związek się kiedyś skończy, sama starałam się na siłę go przedłużać. Teraz wiem, że zmarnowałam z hazardzistą najlepsze lata życia, że byłam i jestem kompletną idiotką. Przestrzegam wszystkie dziewczyny, nie bądźcie takie głupie jak ja. Nie dajcie się okłamywać, nie pozwólcie sobie na to, żeby ktoś was źle traktował. Bardzo żałuję, że nie oprzytomniałam kilka lat temu. Nie popełniajcie takich błędów jak ja, nie płaczcie po kimś kto was nie szanował i co najważniejsze, nigdy nie żyjcie dla kogoś, bo jak tej osoby zabraknie, to będzie bardzo źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnika123 najważniejsze że udało Ci się z tego wyplątać. Co było dla Ciebie impulsem do przerwania tego po 4 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnika123
Długi, które musiałabym razem z nim spłacać przez ładnych kilka lat. O tym, że są aż tak potężne wcześniej nie wiedziałam. Ostatnie kilka miesięcy żyłam znów złudzeniami, że nie gra. Ale przyznał się, na moje szczęście teraz. (W przyszłym roku miał być ślub).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnika123 więc można powiedzieć, że uratowałaś się w ostatnim momencie. Strach pomysleć jakie życie by Cię czekało z tym człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×