Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytalnica

Czy facebook i smsy to zdrada.

Polecane posty

Gość Pytalnica

Witajcie. Mój mąż się ciska bo piszę z kolegami na Facebooku i czasami też sms-y. Nie że cały czas, ale raz na kilka dni. Mam takich ze 3-ech kolegów (oczywiście mam też koleżanki, żeby nie było). Dwóch znam jeszcze z czasów przedślubnych, jeden to znajomy od trzech lat. Są to normalne rozmowy, bez podtekstów, co tam słychać, co robiłam/robiliśmy na weekend, jakieś żarty, grypsy i takie tam. Czasami ja do nich piszę, czasami oni do mnie. Wszyscy mają żony lub dziewczyny. Mąż tymczasem twierdzi że jako mężatka nie powinnam pisać z kolegami, bo to nie przystoi. Że zawsze w relacjach damsko-męskich jest flirt i jego to wkurza. Że to zdrada emocjonalna. Czy to że utrzymuję kontakt przez komunikatory z kolegami to coś złego (zdrada?!?!?!?!) ? Wydaje mi się to przesadą. Mi by nie przeszkadzało jakby z koleżanką jakąś sobie pisał czasem, zresztą nie wiem czy nie pisze bo go nie kontroluję i mu ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że nawet nie zdajesz sobie sprawy, ze gdyby Twój mąż pisał z innymi to jednak by ci to przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama piszę na fb ze znajomym. Jest żonaty. Zaczepia pierwszy ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytalnica
Nie, nie przeszkadzałoby mi to, uważam to za idiotyzm szczerze mówiąc. Przecież ma koleżanki w pracy i tak z nimi rozmawia. Wiem że jak czasem spotka się z kolegami na mieście (mamy dzieci ale chociaż raz w miesiącu wychodzimy czasem osobno czasem razem) to też spotykają jakieś znajome nieraz, to normalne. Przecież nie będę go kontrolować, bez zaufania to bez sensu związek. Co innego jakby z kimś czułe słówka sobie pisał, a co innego po prostu kontakt z kimś i to raz na kilka dni krótka rozmowa (no codzienne pisanie to już jest dziwne)... Może nawet pisze czasem z jakimiś koleżankami, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi by to jednak przeszkadzało gdyby mój smsował albo pisał na facebooku do koleżanek. Jasne, też ma koleżanki w pracy ale będąc w związku utrzymywanie poza pracowych relacji z innymi dziewczynami nie jest w porządku. Zwłaszcza jeśli takie relacje przeszkadzają osobie z którą się jest:P więc nie dziwię sie twojemu facetowi, zwłaszcza że po tym co piszesz mam wrażenie że gdybyś miała wybierać to chętniej poświęciłabyś jego niż relacje z kolegami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x Nie gadaj, czyli masz zrywać kontakty pozapracowe bo się mężulkowi nie podoba? Masz napisać znajomemu - słuchaj nie mogę z Tobą pisać bo się mąż pieni? Tak sobie ludzie właśnie z małżeństwa robią klatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma rację. Pisanie z kolegami uważam za co najmniej dziwne, często od tego się zaczyna flirt czy romans. Granica jest bardzo śliska. Uważam, że szczęśliwa mężatka nie ma powodów by pisać z innymi. Ma inne zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od zaufania, ja wolę ufać i się sparzyć niż być kontrolowaną i kontrolować. Co mi z wierności męża skoro muszę go odcinać od innych kobiet żeby był wierny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś niech sobie robi co chce:D mówie tylko że mi by to przeszkadzało, każdy sam sobie musi ocenić co ma dla niego większą wartość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy o czym pisze :) jest zdrada mentalna i fizyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyqqq
sami mężowie zaczepiają kobiety, mam tak samo. zaczepki, zaproszenia do gier, pytania co słychać, flirty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś wyżej dobrze napisał: co to za wierność jak musisz faceta ciągle pilnować, sprawdzać, zakazywać? To nie wierność, to nie zaufanie, tylko wymuszanie wierności która jest nic nie warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ma zaufanie do robienia czegoś co sprawia przykrość partnerowi/partnerce?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od pisania się zaczyna..he,he:-) Ile to małżeństw się rozleciało przez internet..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadza się:o zwłaszcza od czasów fejsa. Najpierw niewinne zagajenia, pózniej smski, później przesyłanie fotek (i to takich całkiem zwyczajnych nie żadnych ero), a w końcu koniec obecnego związku. Mam znajomą, której facet w pewnym momencie zaczął pstrykać fotki jedzeniu i wysyłać je do "koleżanki". Może to śmieszne ale parą już nie są, a byli razem z 5 lat:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co ma zaufanie do robienia czegoś co sprawia przykrość partnerowi/partnerce?pechowiec.gif x Ma wszystko do zaufania, moim zdaniem! Na tym polega właśnie zaufanie, że "pozwalamy" partnerowi na to co nam się nie do końca podoba. W tym na utrzymywanie kontaktów z koleżankami, oczywiście w granicach rozsądku i dobrego smaku. Mi by sprawiało przykrość że partner mi nie ufa i każe mi kończyć znajomości bo ma takie widzimisię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez fb rozleciało się małżeństwo mojej siostry. kolega jej męża zaczepiał moją siostrę na fb. były zaczepki, posyłanie zaproszeń do gier, wyżalanie się flirt, posyłanie zdjęć, doradzanie. szwagier znalazł maila, zapiski rozmów na czacie fb..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam przyjaciela od podstawówki, nigdy nie było nic między nami, on miał różne dziewczyny, ja chłopaków. W końcu poznałam męża, w tym czasie mój przyjaciel już mieszkał za granicą ale czasem pisaliśmy na fejsie albo maile. Mojemu mężowi nie przeszkadzało, aż do ślubu. Nagle powiedział że on się nie zgadza na takie kontakty, i mam to przerwać. Trochę zdębiałam, przez kilka lat znajomości nigdy nic nie mówił, nawet pytał czasem co u tego mojego przyjaciela słychać. A tu kilka tygodni po ślubie takie kategoryczne żądanie. Oczywiśćie powiedziałam że ani mi się śni zrywać z nim kontaktu, i niech się obraża jak chce. Nie jestem własnością mojego męża, nie będzie mi mówił z kim mogę a z kim nie mogę utrzymywać kontaktu!!! Każdy jest wolnym człowiekiem, i ślub tego nie zmienia. Ja wiem że nigdy bym męża nie zdradziła ale nie będzie mi wybierał znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x W porządku. A ja znam pewną historię, że mężata pani poszła do parku karmić kaczki gdzie poznała pewnego pana i mieli romans potem. Czy to oznacza, że nie można karmić kaczek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiedź na pytanie z tematu: NIE nie jest to zdrada. Nie popadajmy w paranoję. Chyba że sobie tam prawicie komplementy, zwierzacie się, narzekacie na partnerów, to już trochę nie fair wobec męża. A takie co słychać i jak było na urlopie, to ktoś chory psychicznie może traktować jako zdradę. Tyle powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam tak samo jak gość z 12:37. zwykła rozmowa to nie zdrada, bez przesady. Ja tez jestem mężatką, mam kilku kolegów, z którymi pisze na fb, czasem rozmawiam przez telefon, raz na kilka miesięcy się spotkamy, czasem z moim mezem, czasem bez. Mój mąż obecnie nie utrzymuje kontaktów z koleżankami, bo nie chce, ja mu nigdy z tego powodu awantur nie urządzałam i nie próbowałam wybierać mu znajomych. Co innego gdyby to pisanie codziennie, spotkania kilka razy w tygodniu albo jakieś podteksty w tych wiadomościach, komplementy, rozmowy o seksie, to mogłoby się nie podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie dojrzali wiedzą, że są odpowiedzialni za uczucia, które wzbudzają w innych. Jeśli mąż komunikuje, że mu to nie odpowiada to należałoby wziąć to pod uwagę. A Wy tu pieprzycie o wolności. Nic dziwnego, że tyle małżeństw się rozpada. Tylko ja i ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x To Ty pieprzysz. A może żonie jest przykro że mąż jej tak nie ufa i że karze jej zrywać kontakty? Uczucia żony się nie liczą? Co to za logika? Ludzie dojrzali ufają sobie i nie myślą że jak żona ze znajomym wymieni kilka zdań to się zaraz skończy niewiadomo czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rosnąca liczba rozwodów mówi sama za siebie. Brak rozmowy z partnerem tylko pisanie na fejsbuku, narady z koleżankami przy drinku i konsultacje na kafeterii tak wyglada teraz małżeństwo. Gdyby w tym małżeństwie dobrze się działo autorka by tu nie pisała. A skoro coś się psuje, to może mąż ma podstawy do braku zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kompletnie nie widzę zdrady w przyjacielskim rozmawianiu… Bez podtekstów zaznaczam. Moja mama ma mnóstwo znajomych w internecie, dyskutuje z nimi na różne tematy - społeczne, polityczne, prywatne. Ślub to nie koniec świata, nie chodzi o to, że macie się odciąć od wszystkich i do końca życia patrzeć sobie w oczy… Przecież nie zabronimy drugiej osobie pogadać z kimś innym, co więcej jak uważam, że to jest zdrowe. Z jedną osobą 24/h bez wytchnienia? Można zwariować. Trzeba mieć też swoje życie i zaufanie do partnera, a nie uzależniać się od drugiej osoby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że moi rodzice są prawie 30 lat po ślubie i żadnych rozwodów nie planują. Mój tata ma mnóstwo znajomych (taka praca), z którymi spotyka się często w tygodniu, a mama utrzymuje znajomości bardziej przez internet ze znajomymi z innych miast. Nie widzę w tym problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy od treści i intencji. Możesz mieć 1 kolesia i być w nim zakochana i nawet jeżeli utrzymujesz z nim z pozoru niewinną korespondencję o dooperelach, nawet pracy, ALE DLATEGO, że SPRAWIA CI TO PRZYJEMNOŚĆ, BO JETEŚ ZAKOCHANA, to nie jest fair. Jeżeli natomiast masz 100 kolegów i nic do nich nie masz, tylko piszecie o prdolach to nie ma problemu i Twój facet powinien się leczyć na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W porządku. A ja znam pewną historię, że mężata pani poszła do parku karmić kaczki gdzie poznała pewnego pana i mieli romans potem. Czy to oznacza, że nie można karmić kaczek? x Zgadzam się.. zdradzić można w jakikolwiek sposób, nawet z masarzem, Krystyną z gazowni albo panem, który roznosi ulotki. Oczywiście pod warunkiem, że się CHCE. Może bezpieczniej się nie żenić? Bo jeszcze będzie rozwód, oj przecież często tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy od treści i intencji. Możesz mieć 1 kolesia i być w nim zakochana i nawet jeżeli utrzymujesz z nim z pozoru niewinną korespondencję o dooperelach, nawet pracy, ALE DLATEGO, że SPRAWIA CI TO PRZYJEMNOŚĆ, BO JETEŚ ZAKOCHANA, to nie jest fair. Jeżeli natomiast masz 100 kolegów i nic do nich nie masz, tylko piszecie o prdolach to nie ma problemu i Twój facet powinien się leczyć na głowę. x dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×