Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dotyk, od którego przeszywa dreszcz ....

Polecane posty

Gość gość

Zakochałam się w kimś, kogo widziałam tylko kilka razy .... kiedyś przez przypadek dotknął mojej dłoni, trwało to sekundę i doznałam uczucia, którego nigdy wcześniej i nigdy później nie doświadczyłam - przez moje Ciało przeszedł dreszcz, ale taki przyjemny.... coś niesamowitego. Nie było to podniecenie erotyczne, ale coś innego, czego nie umiem do końca określić. Ciekawa jestem, czy wiele jest takich osób jak ja, które w podobny sposób zareagowały na pierwszy dotyk osoby, w któreej byliście zakochani ? Czy zdarza się to przy każdym zakochaniu ? Czy też nie ? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrneusta2013
zesrał nie dotknąl :D marzy ci sie lebiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mi się zdarzyło dwa razy taki mocny wręcz piorun od środka raz kiedy po raz pierwszy dłużej patrzelismy sobie w oczy (około 8 sekund) a już wtedy mi się podobała, potem drugi raz gdy stanelismy od siebie kilka mm na wprost siebie i tutaj także spojrzenie się zaczęło od jej dekoltu (coś mi akurat pokazywala trzymając na tej wysokości) w górę po szyi do jej oczu i wtedy znowu we mnie przyjebało dosłownie. No a tak poza tym każdy dotyk nawet niewinny sekundowy sprawiał że czułem takie przyjemne dreszcze.. Ciekaw jestem czy ktoś też tak miał a przede wszystkim ona wtedy.. nawet nie chce myśleć co by się ze mną działo gdyby doszło do pocałunku albo sexu. To było jakieś mistyczne, ciekawe czy ktoś miał podobnie zwłaszcza z tym pieprznięciem pioruna to było takie niezwykle i przyjemne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak raz w życiu miałam gdy pierwszy raz Go zobaczyłam. Spojrzałam na niego i właśnie miałam takie wrażenie jakby trzaskały pioruny wokół, nic nie istniało, czas się zatrzymał, był tylko On i ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja spotykałam się z facetem krótko ale była taka chemia jakiej nigdy w życiu nie miałam z żadnym facetem. Całowaliśmy się co chwilę, on mnie zatrzymywał na spacerze i całował co 5 minut. Nie mogliśmy się sobą nasycić....no ale skończyło się bardzo szybko więc stwierdzam że takie emocje są niewskazane-lepiej już chyba jak się cos rozwija powoli i bez takich doznań... Do dziś nie rozumiem czemu on tak szybko się wycofał z naszej znajomości skoro była taka chemia między nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chemia i wzajemna fascynacja to nie to samo co miłość. Owszem takie doznania są niesamowicie przyjemne i pozwalają się ludziom zbliżyć do siebie, pozwalają budować więź i właśnie miłość. Czasem jednak nic więcej się nie rozwija z tego, mimo że mocno zaiskrzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:19 no właśnie , czasem takie iskrzenie wręcz odstrasza druga osobę. Własnie mnie to spotkało, niby niesamowita chemia, nie mogliśmy się od siebie odkleić a on zakończył tą naszą znajmość. Nic z tego nie rozumiem, przecież ludzie właśnie szukają tej chemii, tego iskrzenia, tego "czegoś"- my to znaleźliśmy a on po ponad miesięcznej znjamości urwał kontakt. Zaraz mi powiecie że tylko ja to czułam, nie on również bo sam mówił że miedzy nami jest jakieś szaleństwo że nigdy go coś takiego nie spotkało. Wiec jeśli tak to czemu zrezygnował z tego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:35 nie zadałaś jemu tego pytania, no właśnie dlaczego zrezygnował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnością przyjemnie jest słuchać czułych słówek, to przecież takie cholernie romantyczne słyszeć, że jest się dla drugiego człowieka kimś wyjątkowym. Niestety nie zawsze jest to szczere i niektóre osobniki potrafią wyznać nam płomienne uczucie, a za chwilę, zrobić to samo, tyle że zmienia się adresat(ka). Dlatego oprócz słuchania, trzeba uważać na to jak zachowuje się obiekt naszych westchnie. Poznawajmy się po czynach, bo mówić można wiele, ale czasami, to nic nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie słyszałam od niego żadnych słow. Niczego mi nie obiecywał, nigdy nie byliśmy parą , a widziałam w jego oczach ogromną fascynację i zainteresowanie. i te dreszcze na samo wspomnienie jego imienia ... jego delikatnego dotyku mojej dłoni... jego przytulenia czy żartów... co mam o tym myśleć? czego chciał ode mnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie pisałam o składanych obietnicach? Nie to miałam na myśli, chciałam jedynie napisać o tym, że jeśli słyszymy, że ktoś się w nas zakochał, że jest nami oczarowany, to jeszcze niewiele znaczy. Jeśli on odszedł po miesiącu znajomości, to sama widzisz jak niewiele. Nie każdy jest tak samo szczery jak Ty. Odszedł bez wyjaśnienia prawda? Zapomnij o nim, bo nie warty jest Twojej uwagi. Błyszczące oczy, pocałunki i dotyk, nie świadczą o wyjątkowości uczucia... niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o 10.31 to nie pisała to dziewczyna co po miesiącu odszedł. to pisałam ja i ja mam zupełnie inną sytuację, ale też beznadziejną:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja , ta porzucona po miesiącu. Naprawdę sądzicie że chemię można udawać? Moim zdaniem się nie da. Przecież gdyby nie był tej chemii to nie całowałby mnie co moment, nie obejmował, nie szukał kontaktu. Sam mówił że jest straszna chemia i to się czuło. Nie wiem czemu zrezygnował, może się wystraszył? Dla mnie to dziwne bo rpzeciaż każdy tego szuka a my to mieliśmy i on odpuścił:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Tyto poczułaś, to on też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie raczej trafiło bardzo mocno… Miękną mi przy nim nogi, czuję jak mi wszystko w środku płonie kiedy o nim pomyślę, ale kiedy zauważę, wiadomość od niego po prostu mam wrażenie, że omdleję.. takie podniecenie połączone z mdłościami :D Co do dotyku, właściwie praktycznie się nie dotykaliśmy, jestem dość chłodna w stosunku do niego. kiedyś położył mi rękę na karku i przyznaję, że to było niesamowite uczucie. Rany, świruję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem chemia szybko się ulatnia i można udawać zakochanie, takich fircyków to w życiu widziałam masę. Wielce zakochani, że odkleić nie można ich było od dziewczyny, a wystarczyło, że tylko znaleźli się poza zasięgiem jej wzroku i już czarowali następną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
Mój też dotknął karku. złapał mnie kiedyś w żartach. Nogi miękną mi gdy widzę jego sylwetkę z daleka , a język kołkiem staje. Nie daję po sobie tego poznać i mam nadzieję że nie zauważyl tego nigdy. Na samo wspomnienie jego głosu zatyka mnie. A gdy przypomnę sobie jego dotyk dłoni (raz jeden) i przytulenie i to jak mnie pocieszał to piorun przechodzi przez ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.31 - tego się właśnie obawiam że też inne tak traktował. że nie byłam wyjątkiem. Na pewno nieszablonowo podszedł do pewnej sprawy w której mi pomagał to wiem na pewno. potraktował mnie wtedy inaczej niż wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
o 14.43 wrednamałpa. zapomniałam wpisać nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
x niestety, ja też udaję, że jestem obojętna, ale nie wiem czy to się da zamaskować, kiedy na samą myśl o nim płoną mi policzki :P chociaż przy nim to może trochę inaczej, rozmawiamy i jest zabawnie, bardziej naturalnie. Raz pocałował mnie w policzek na powitanie, byłam w szoku i nawet nie pamiętam jakie to było faktycznie uczucie :D Najgorsze są te momenty kiedy wymieniamy spojrzenia, jest taka napięta cisza i wiem, że po prostu muszę wysiąść z tego samochodu, a mam wrażenie, że w powietrzu jest jakieś obustronne oczekiwanie na… No właśnie tego nie wiem. Więc z bólem serca wysiadam najszybciej jak się da :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz odgarniał mi też włosy z twarzy, ale to było takie… kochane :D Nie potrafię tego inaczej określić. Z taką czułością to zrobił, przedelikatnie. Niesamowite uczucia temu towarzyszą. Szkoda, że jak zwykle nic się nie rozwinie z tego ;( x A Ty dlaczego musisz udawać, że Cię to nie obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
Ja nigdy nie poczułam jego pocałunku. Nie wiem jakie to uczucie, za to raz przytuliłam się do niego,ale on to zainicjował, tzn. podszedł i pierwszy otworzył ramiona. niesamowite uczucie, chociaż z jego strony pewnie tylko przyjacielskie. Gdy jestem z nim sama w pomieszczeniu i już muszę wychodzić to też mam wrażenie że całym sobą krzyczy "nie idź" ale ja jak najszybciej uciekam żeby nie zdradzić się z emocjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
ech to długa historia , z tego nic nigdy nie będzie i dlatego walczę ze sobą. Pamiętam ten dotyk na karku te jego czasami durnowate żarty a zarazem subtelne. Miałam wrażenie że on też się peszył ale jak już się wyluzował to fajnie się zachowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cię doskonale i współczuję ;( Ja też jestem w takiej sytuacji, że wpadłam po uszy, a niestety muszę z tym walczyć. Pierwszy raz w życiu się tak czuję, wcześniej była i chemia i zakochanie, ale nie było takich odczuć aż do tego stopnia i nie z osobą, z którą mimo wszystko utrzymuję dystans w kontaktach. Niestety wiem, że to nie wróży niczego dobrego. Takie niedomówienia i drobne gesty są wykańczające :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio specjalnie uciekłam z klubu, w którym on tez był. Cały czas czułam takie okropne napięcie, nie mogłam już wytrzymać.. Jakby coś wisiało między nami w powietrzu - jakaś niewidzialna nić. Uciekłam zanim zdążyliśmy porozmawiać. Okropne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
ja też bywa że uciekam przed nim. Ale ostatnio on też chyba zaczął mnie unikać i nie widujemy sie wcale. A mi nie przeszło. Z jego strony raczej nic nie było, bo jakby było to chciałby chociaż na chwilę mnie spotkać i wymienić kilka słow, a jego nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojęcia czemu oni się tak zachowują.. Przychodzą, odchodzą, niby są blisko, potem się odcinają. Czasami mam wrażenie, że świat oszalał i to co kiedyś było domeną kobiet teraz przypadło w udziale mężczyznom. Oni z nami grają, a my musimy to cierpliwie znosić… Ja tego nie chcę, więc staram się nie grać w tę grę. Ale tęsknoty są silniejsze od człowieka i trudno jest ot tak zdusić w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwrednamałpa
Ja jego motywy znam są identyczne jak moje. Dlatego mu wybaczam ale tęsknię cholernie za nim . Wiem , że teraz ma sporo na głowie i może dlatego też mnie unika. Ale jakby bardzo chiał to wie gdzie mnie spotkać a jednak nie pojawia się tam. Żal mi tego co było kiedyś. To już się nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego przed tym uciekacie ? Czy dlatego, żę jesteście już zajęci, w związkach ? Czy też uciekacie nawet jak jesteście wolni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że każda tęsknota jest zabójcza bo tylko zwiększa siłę rażenia uczucia. Człowiek zostaje z własnymi myślami, wspomnieniami i zaczyna się sam nakręcać, nawet jeśli chciałby tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×