Sa tu mamy fryzjerki mam pytanie

Czy żeby zostać w miarę dobrą fryzjerką trzeba mieć do tego jakiś dryg, mieć jakąś fantazje (np. jeśli chodzi o czesanie) czy w większości fryzjerstwa można spokojnie nauczyć się w szkole na zajęciach czy dodatkowo na kursach?

Nie jestem fryzjerka, ale mam doświadczenie bo często zmieniam fryzurę i odwiedziłam czy odwiedzam różnych fryzjerów i od razu widać po cięciu czy fryzjer ma "dryg" czy tylko wyuczona technikę. Czy daje coś od siebie ma odwagę, fantazje czy tylko swój zamknięty świat i pracuje wg schematu

Ja jestem fryzjerką. To jest zawód które nie idzie się nauczyć to trzeba czuć. Każdy klient jest inny, każde włosy są inne. Trzeba widzieć oczyma wyobraźni fryzurę jaka chcesz zrobić. A co ważne trzeba to kochać i się czuć w tym. Pomimo złych dni uśmiech musi być na twojej twarzy. Zapytaj byle jaka właściciele salonu kogo wolała by zatrudnić.... Fryzjera po technikum fryzjerskim czy po szkole zawodowej. I uwierz wszyscy wybiorą po zawodowce.

Dobra technika sztuki fryzjerskiej to tylko podstawa, tego można się nauczyć. Najważniejsze jednak w tym zawodzie jest to "coś" -smykałka, umiejętność doboru fryzury, stylizacji... tego się nie nauczysz, to się widzi u każdego klienta i z każdym postępuje się indywidualnie. Mówiąc prostymi słowy, Basina fryzura nie będzie dobrze wyglądała na Marysi głowie, trzeba Marysi taką fryzurę wyperswadować i przekonać do innej, bardziej twarzowej dla jej typu urody. I to chyba jest trudniejsze niż wykonanie najbardziej fantazyjnej fryzury. Dobry fryzjer to artysta, a nie rzemieślnik!

Ja często zmieniam fryzjerów, bo moje włosy są trudne i większość sobie z nimi nie radzi. Idąc do fryzjera mam swoje naturalne fale i zawsze zaznaczam, że chcę z takimi włosami wyjść. A oni po farbowaniu i cięciu z uporem maniaka prostują mi je na szczotce. A ja nie lubię mieć prostych. Do takiego więcej nie idę, bo to on jest dla mnie a nie ja dla niego. Leci schematem i ma gdzieś potrzeby klientki. Na naprawdę wielu fryzjerów, którzy mi robili włosy tylko JEDEN wypuścił mnie z takimi włosami, o jakie go poprosiłam. Niestety czesze w mieście, z którego się już wyprowadziłam. W nowym mieście szukam wciąż bezskutecznie kogoś, kto "zrobi mi dobrze" na głowie. A już całkowitą żenadą było, kiedy musiałam się sama uczesać po farbowaniu i ugnieść sobie fale. Podobnie moja mama miała taką sytuację, że poszła na fryzurę (na szczęście próbną) i fryzjerka upięła jej jakiegoś koka, po czym powiedziała "grzywkę to już sobie pani sama zrobi po swojemu". A u niej akurat grzywka jest najgorszym do ułożenia elementem. Porażka. Zdarzyło mi się za to, że czesała mnie na poprawiny koleżanka. Zrobiła mi lepszą fryzurę niż fryzjer dzień wcześniej na wesele, mimo że nie ma żadnej szkoły a po prostu lubi robić we włosach. Uważam, że fryzjer MUSI mieć przede wszystkim dryg. Sama technika zrobi z niego najwyżej rzemieślnika, nie artystę.

W każdy zawodzie obojętnie jakim, najlepsi są tylko ci, którzy czują to co robią, kochsają to, mają predyspozycje, talent.Do pewnego stopnia takiego rzemieślniczego można nauczyć się wszystkiego, ale aby być super profesjonalistą trzeba mieć ten palec Boży jak to mówią. Mam koelżanki florystki, jedna samuk, zrobiła jakieś kursy aby mieć tylko zawód, druga po studiach, masa kursów no i ta pierwsza jest geniuszem, robi takie bukiety,ze gacie opadają, nie wyrabia z zamówieniami, ta druga ot taka jakich miliony.

Fajny artykuł o produktach poprawiających wygląd lavel. pl/dbamy-o-cialo-10-produktow-ktore-poprawia-wyglad-waszej-skory-paznokci-i-wlosow.html